 |
Jestem dorosłą kobietą.
Mogę robić, co tylko chcę.
Mogę być zła, jeśli chcę.
Mogę zrobić coś złego, jeśli zechcę.
Mogę żyć szybko, jeśli chcę.
Mogę zwolnić na całą noc.
Jestem dorosłą kobietą.
MOGĘ ROBIĆ, CO TYLKO CHCĘ.
|
|
 |
Nie ma nic gorszego niż odebrać smsa od osoby którą się kocha o treści "zniszczę Cie". Czy aż tak daleko to zaszło? Albo dobro albo zło. Powoli wysiadam...na razie jeszcze nie mogę stąd wyjechać... ale wkońcu zrobię coś o co nawet ja sama siebie nie podejrzewam:Wsiądę i odlecę daleko tam...
|
|
 |
Chodź,namieszamy sobie w życiu,jak zawsze.
Chodź,będzie fajnie,znowu zaczniemy się spotykać i robić nadzieję,a później z dnia na dzień zerwiemy i przestaniemy się znać.
|
|
 |
Tak okropnie go nienawidzę...a potem znów kocham.
|
|
 |
Bo tam gdzieś w przyszłości wyobrażam sobie Nas idealnych siedzących wspólnie pod kocem z ciepłym kubkiem czekolady, śmiejących się..szczęsliwych. Ale teraz podczas mroźnych dni,wieczorów i nocy ja jestem tu a Ty jestes tam. Osobno mając ochotę zabić siebie nawzajem
|
|
 |
Nie wiem co On ma w sobie. Siedząc obok niego w samochodzie miałam ochotę go zabić, taką czułam nienawiść. I naprawdę ostatnimi resztkami zdrowego rozsądku powstrzymałam sie przed "wyrwaniem" mu tej kierownicy z rąk mając w głowie "Boże pomóż mi bo nie wytrzymam,rozbijmy się na pierwszym słupie,niech stanie się cokolwiek ale nie chce czuć dłużej tego bólu.Koniec cierpienia". A gdy wróce do domu i po gorącym prysznicu zaczynam o nim myśleć to nie potrafie go nie kochać. Czy mam coś niepokolei w głowie (?)
|
|
 |
Jednak kilka dni sielanki wkońcu i tak zmienia się w to całe toksyczne początkowe gówno. Powrót do punktu wyjścia. Ciągła walka, płacz, brak snu i ten najgorszy z wszystkich istniejących strachów. Strach o to jebane życie które w jednej chwili może nie mieć już sensu.
|
|
 |
W drodze. Gdańsk. Tyle myśli. Ten jego uśmiech i żarty. Lecą dni do przodu,byle do świąt. Chcę już wspólne święta. Żadnych zmartwień i wątpliwości. Przeznaczenie niech prowadzi. /All i want for christmass is You
|
|
 |
I uwielbiam gdy trzyma moją rękę nawet gdy prowadzi.
|
|
 |
Czy razem z piątkiem nadejdzie ulga?
|
|
 |
Kwestia widoku. Kwestia perspektywy.Falą stawiać opór nocą, rano otwierać oczy śmiało
|
|
 |
Muszę być skałą trwałą. Co by się nie działo.
|
|
|
|