 |
|
a gdy spytasz mnie o pierwszą miłość uśmiechnę się i popatrzę na gościa który teraz jest dla mnie jak brat. / veriolla
|
|
 |
|
śmiało, bierz to, bierz ile wlezie. pchaj się w to gówno dalej . tylko pamiętaj - ja już Cię z tego nie wyciągnę. / veriolla
|
|
 |
|
był melanż. ja jakoś za specjalnie nie miałam ochoty na picie, Wy za to załapaliście i to grubo. nagle wpadłeś na pomysł , że wciągnąłbyś coś. ja powiedziałam stanowcze nie, i kazałam Ci się ogarnąć. nalegałeś. wzięłam Cię na bok mówiąc : ' nie łapiesz ? nie to nie i koniec'. marudziłeś coś pod nosem , nalge wyburałeś : ' kurwa, jeda kreska. daj spokój, o co się rzucasz'. nie rzucałabym się, gdyby nie to jakie kiedyś miałeś kłopoty przez taką jedną kreskę. nie zwarzająć na innych, którzy przyglądali się Naszej kłótni wyjebałam Ci blachę mówiąc , że wracamy do domu. nie mówiąc nic wziąłeś kurtkę i wyszedłeś. nie odzywałeś się do mnie - najwyraźniej uraziłam męską dumę. na drugi dzień dostałam smsa od Ciebie :' dziękuję i przepraszam. jako jedyna miałaś odwagę sprzedać mi blachę, żebym wkońcu ruszył głową. my little sister. lov ya'. uśmiechnęłam się, byłam z siebie dumna. / veriolla
|
|
 |
|
było jakoś koło 4. spałam, gdy nagle obudziła mnie wibracja telefonu. zadzwoniłeś prosząc bym wyszła przed dom. chwilę potem byłam już na dole. byłeś pijany w sztos, gadałeś od rzeczy prosząc bym posiedziała z Tobą na ławce, bo nie wrócisz tak do domu. wzięłam Cię pod rękę i wprowadziłam do siebie do domu. reakcja mamy była następująca : ' oj dziecko, dziecko - chce Ci się tak, targać go tu do Nas ?' . odpowiedź była prosta : ' czego się nie robi dla przyjaciół , mamo' . / veriolla
|
|
 |
|
a myśl i zmartwienie czy wrócisz do nałogu jest już codziennością - jak papieros, czy kawa. / veriolla
|
|
 |
|
a myśl i zmartwienie czy wrócisz do nałogu jest już codziennością - jak papieros, czy kawa. / veriolla
|
|
 |
|
ciekawe czy gdy za jakieś dwa lata spotkamy się na mieście będziesz chociaż pamiętał moje imię, i to wszystko co dla Ciebie zrobiłam. / veriolla
|
|
 |
|
wiesz co my nazwyamy lojalnością ? pojęcie jeden za wszystkich wszyscy za jednego. bo gdy jeden ma przejebane , reszta go nie zostawia tylko idzie na wpierdol razem z nim, nie pyta ilu ich jest ze strachem w dupie, tylko gdzie są. / veriolla
|
|
 |
|
kiedyś był jak ziomek, teraz nawet nie stać go na cześć. większość z Was się tak pozmieniała. wielcy biznesmeni, robią interesry na dragach. wyższe sfery, już zapomniał o przyajciołach. / veriolla
|
|
 |
|
grube melanże, wracanie do domu po pijaku, granie w karty , jointy. inni ludzie, inne miejsca - to juz nigdy się nie zdarzy. / veriolla
|
|
 |
|
nie udaję. jestem szanowana za to kim jestem. nie podpasowuję się pod innych. mam swoje własne zdanie. kreuję własne 'ja'. / veriolla
|
|
 |
|
siedzieliśmy u mnie, nudząc się. wziąłeś mój telefon - zawsze czytałeś smsy. nie przeszkadzało mi to , bo nie miałam przed Tobą tajemnic. znalazłeś smsa od Niego , zobaczyłeś , że jest to groźba, i to nie jedna. tych smsów było kilka. ' to wróciło ? pytam się, odpowiedz mi. widziałaś sie z Nim, uderzył Cię ?' - pytał zdenerowany. milczałam. ' kurwa, sukinsyn znowu to zrobił' - krzyknąłeś. zdenerwowoany schowałeś telefon do kieszeni i wyszedłeś. wybiegłam za Tobą, ale już odjechałeś. po kilku godzinach wróciłeś , zapewniając mnie , że ten koszmar już nigdy nie wróci - On też nie. bałam się , że coś mu zrobiłeś. ' dałem mu taki powód ku temu by nigdy się do Nas nie zbliżał , że uwierz - nie zrobi już tego nigdy' - powiedziałeś mocno mnie przytulając. a ja wtulając się w Ciebie zobaczyłam świeże szramy na Twojej ręce. nie pytałam już o nic. / veriolla
|
|
|
|