było jakoś koło 4. spałam, gdy nagle obudziła mnie wibracja telefonu. zadzwoniłeś prosząc bym wyszła przed dom. chwilę potem byłam już na dole. byłeś pijany w sztos, gadałeś od rzeczy prosząc bym posiedziała z Tobą na ławce, bo nie wrócisz tak do domu. wzięłam Cię pod rękę i wprowadziłam do siebie do domu. reakcja mamy była następująca : ' oj dziecko, dziecko - chce Ci się tak, targać go tu do Nas ?' . odpowiedź była prosta : ' czego się nie robi dla przyjaciół , mamo' . / veriolla
|