 |
Samotne wieczory są najlepsze. Ten czas tylko dla mnie i nikogo więcej. Czas na rozmyślanie o całym świecie i uczucie idealnego spełnienia po tym co kiedys przeżywałam.
|
|
 |
To ja jestem dziewczyną, która przez pierwsze 3 lata w szkole była wzorowa, a potem olała wszystko, bo poznała smak alkoholu i zapach trawki. To ja w gimnazjum miałam ciągłe problemy, latałam od jednego pedagoga do drugiego. Nie jeden w tamtych chwilach miał dość słuchania potoku przekleństw w jego stronę z mojej nie wyparzonej gęby. Wychowawczyni mnie wręcz nienawidziła. To ja miałam na wszystko zdrowo wyjebane i lubiłam ostre melanże do odcięcia. Uwielbiałam smak zioła w ustach i jego skutki w umyśle. Dzień bez alkoholu był dla mnie czymś nowym. Lecz dorosłam, nie potrzebuję już tego. Teraz chcę ukochanej osoby przy moim boku i dobry film, szczęście osób dla mnie ważnych jest dla mnie priorytetem. Już nie krzywdzę, jestem miła i kulturalna, staram się dobrze uczyć i zachowywać porządnie, nie zawsze mi to wychodzi, ale staram się.
|
|
 |
Mówisz " Jesteś zwykłą laska ze wsi, która nie wie nic o życiu.' Powiem Ci tak, mam poukładane w głowie lepiej niż nie jedna pusta lala z miasta, to akurat nie ma większego znaczenia. Lecz nie masz prawa powiedzieć, że nic w życiu nie przeszłam. Moja przeszłość i to co przeżyłam nauczyło mnie bardzo dużo. Nigdy nie powiedziałam, że nie ma osób które mają gorzej, bo są i również dają sobie świetnie z tym radę.
|
|
 |
Pytasz jak sobie radzę ? Wyśmienicie, mam dla kogo żyć, w szkole też jest świetnie, niedługo kursy. Będzie jeszcze lepiej, On będzie przy mnie wtedy będę na 100 % szczęśliwa. Już Ciebie nie potrzebuje.
|
|
 |
Krzyki, płacz, krew, pot, dreszcze, strach, znów czuję się jak mała dziewczynka. Za drzwiami krzyki i bójki, mam pomału dość wysiadam. Nie dam rady dalej znosić jego alkoholizmu. Zadręczę się psychicznie przez Niego, nie jest łatwo żyć w takim domu. Moje dzieci nie będą musiały przechodzić tego piekła.
|
|
 |
Skatowana po pracy znów wskakuje w moje ulubione szerokie spodnie i koszulkę z nadrukiem za dużą o 2 rozmiary. Wybijam na dwór do tych najlepszych, słyszę głupie krzyki mężczyzn z przejeżdżających aut, a ja z uśmiechem pozdrawiam ich środkowym palcem. Słuchawki w uszach i przemierzam kolejne metry chodnika. Po chwili znów witam się z ziomkami odwracam się i uderzam w chatę, nie mam już ochoty spędzać z nimi czasu, nie są tymi ludźmi, którymi byli dawniej. Wbijam do domu, ściągam buty w wejściu i zamykam się w moim pokoju, to ten azyl, którego bardzo często mi brakuję.
|
|
 |
Szczurek za szczurkiem, drin za drinem, fajka za fajką, blant za blantem i tak mija kolejny dzień w mojej wiosce.
|
|
 |
Przeszywający ból całego ciała wykańcza, nie daję już rady.
|
|
 |
Chciałabym, aby przestał nas ograniczać tak bardzo czas i te zasrane pkp. Żebyś mógł być ze mną jak najdłużej i jak najczęściej się da. Byś był przy mnie od rana do nocy.
|
|
 |
Za kilkanaście dni mnie tu nie będzie, nie będę mogła spojrzeć w oczy wielu osobom, nie wiem jak na to patrzeć, z jednej strony jest to dobre, bo odpocznę. Z drugiej będę cholernie tęskniła za tymi parszywymi i fałszywymi mordami, których tak bardzo nienawidzę. Gdy będę wracać na weekendy to będą one należały do mnie i Damiana, nikt nie będzie zaburzał tego spokoju. Nie ma prawa tego robić.
|
|
 |
Znów coś odpierdoliłam i będę ponosić tego konsekwencję. Nie jestem normalna.
|
|
 |
Siedząc na łóżku z papierosem w dłoni w zimny listopadowy dzień, rozmyślałam nad sensem tego całego życia. Lecz zanim zdążyłam mrugnąć, telefon rzucony wcześniej na podłogę zaczął na niej wibrować. Odebrałam i usłyszałam w słuchawce " No siema Młoda jesteśmy pod Twoimi drzwiami" Nie zdążyłam się ogarnąć, a papierosa którego trzymałam w dłoni już nie było, wyrwał mi Go kuzyn ze słowami "Kurwa, Młoda nie odpierdalaj, pierdol tego Skurwysyna nie był Ciebie wart, gdyby mieszkał bliżej, tak bym mu obił ryj, że własna matka by Go nie poznała." Z uśmiechem na twarzy i łzami w oczach nie powiedziałam nic. Teraz wiem, że powinnam mu przyznać rację. Nie był wart moich wyrzeczeń i ciągłego wybaczania. Nie był wart mnie.
|
|
|
|