  |
` czasami chciałabym stąd wybiec. Trzasnąć drzwiami od świata i przenieść się zupełnie gdzieś indziej. W miejsce, gdzie nie będzie tego zła, złych ludzi, złych miejsc które łączą się w złe wspomnienia. Gdzieś gdzie nie będę pamiętać tego co się wydarzyło pomiędzy mną, a ludźmi na których jeszcze do niedawna na prawdę mi zależało i na prawdę byli dla mnie ważni. Cholernie boli to, że jeszcze kilka miesięcy temu żyłam dla nich, a dziś pragnę uciec w miejsca, gdzie będę pewna że na pewno ich nie spotkam. Patrząc na to i zagłębiając się w tok mojego myślenia nie wiem, czy żałować rozpadu połowy mojego świata czy może tego, iż oni byli moim światem. / abstractiions.
|
|
  |
` od przypadkowych ludzi, z przypadkowych rozmów słyszę, że pogrąża się jeszcze bardziej. Mówią "ćpa już codziennie." Jednak nigdy nikt nie stwierdził, że to przez moje odejście. Nikt nigdy nie odważył się powiedzieć, że to brak mnie jest powodem jego spadania w dół. Nikt tego nie wyznał, bo to nie byłaby prawda. Każdy z naszych wspólnych znajomych wie, że moje odejście było spowodowane właśnie narkotykami. Nie mogłam dużej patrzeć na to jak facet, któremu byłabym w stanie oddać serce - sam się zabija. Dziś mam chłopaka, który jest czysty i on zdaje sobie sprawę z tego, że po tym co przeszłam - umarłabym na widok skręconego blanta w jego ustach lub białej kreski na jego stole. Nie zniosłabym tego, nie po raz kolejny./ abstractiions.
|
|
  |
` nie rozumiem jak ludzie mogą mieć aż tak najebane w bani. Nie rozumiem jak ktoś może do tego stopnia wpierdalać się w czyjeś życie tym samym nie rozumiem dlaczego Ci ludzie nie mają życia własnego. Popełniając w życiu kilka błędów, można się na nich wiele nauczyć. Inni wiedząc o nich, uparcie wmawiają że nadal kroczy się tym samym, złym torem. Dalej nie rozumiem ich postępowania. Mogą mnie nienawidzić tak samo jak ja ich nienawidzę. Tylko dlaczego ja na ich życie mam wyjebane, a oni czekają tylko aż znów stanie się coś złego, a nawet jeśli się nie wydarzy - oni stworzą jakąś historię. / abstractiions.
|
|
  |
` do dzisiejszego życia już chyba nie mam pytań. Zdrowo go nie ogarniam. Nie ogarniam pani katechetki, która chyba ćpa dzień i noc skoro wierzy w istnienie Boga. Bóg? Przecież jest najlepszy. To dlaczego skoro podobno jest, patrzy na wszystkich z góry i ma w dupie cierpienie każdego z nas, po kolei? Dlaczego jest tak cholernie dużo zła i dlaczego zamiast się śmiać, tak często sięgamy po alkohol żeby zapomnieć? Dlaczego ludzie tak często ranią, nie patrząc na uczucia innych? Dlaczego codziennie ludzie umierają z głodu i braku wody, dlaczego jest aż tak źle? Kurwa więc albo ja jestem inna bo mnie to irytuje, albo większość ma to po prostu gdzieś. / abstractiions.
|
|
  |
` nie lubi mówić o swoich emocjach. Zawsze skrywa w sobie najważniejsze myśli. Rzadko kiedy podnosi głos. Woli milczeć, chociaż widzę jak w niektórych sytuacjach rozpierdala go od środka. Dla wielu ludzi jego wnętrze jest wielkim znakiem zapytania. Ja ze wszystkich ludzi jestem chyba najbliżej jego myśli i serca, tak sądzę. Nawet jeśli to prawda to mam świadomość, że nawet mi nie o wszystkim pragnie powiedzieć. Wiem, że na jego dzisiejszą osobę, charakter składa się wiele przeżyć i doznań z przeszłości o których ja chyba nie chce nawet myśleć. Jak dla mnie są za mocne. / abstractiions.
|
|
  |
` robi się coraz chłodniej. Zaczynają się zakupy związane z nabyciem cieplejszej garderoby. Na dworze dość szybko zapada zmrok. W prognozie pogody zapowiadają pierwsze śniegi. Niedługo przyjdzie zima. Niedługo kolejna pora roku w jego ramionach. / abstractiions.
|
|
  |
` wyszłam go kawałek odprowadzić. Usiedliśmy kilka metrów przed moim domem. Zaczął mnie przedrzeźniać. Mówił o tym, że ma kochanki i dziś przytulał się z laską z klasy. Mówił to z uśmiechem, a ja czułam że to tylko żarty. Mimo tego powiedziałam, że ma nawet nie próbować szczęścia bo go zabiję. On spojrzał mi w oczy i ze szczerym uśmiechem dodał. Jakie szczęście? Przecież ja swoje mam teraz obok. / abstractiions.
|
|
  |
` czasami mam ochotę wykrzyczeć wszystkim ludziom, którzy potajemnie wpierdalają się w moje sprawy, że moje życie jest tylko moje. Moje i w sumie mężczyzny, który jako jedyny zasługuje na wszystko co pragnę mu dać. Zasługuje na największe zrozumienie z mojej strony. Na zaufanie, przyjaźń. Na rozmowę o wszystkim i o niczym - o każdej porze dnia i nocy. Zasługuje na spacer nawet kiedy jestem totalnie zmęczona całym dniem. Całkowicie zasługuje na sympatię moich rodziców. Zasługuje na największą miłość jaką tylko jestem w stanie go obdarzyć. Czasami kiedy się na niego złoszczę lub zrobię coś źle - zastanawiam się czy ja zasługuję na to wszystko. I podsumowując wszystkie moje błędy, których on mi nie wypomina - utwierdzam się w przekonaniu, że jest największym skarbem jakiego mogę tylko posiadać. / abstractiions.
|
|
  |
` ja sam nie wiem jak to działa, wszystko dookoła się rozpierdala. / K.
|
|
  |
` Z daleka widzę, tak to ona stoi tam. Mam wrażenie, jakbym kiedyś z nią spał. Jej zielone oczy przed sobą mam, niebiański zapach, dotyk, szał. Każdy z Was by ją tu chciał lecz tylko ja na nią ten patent mam. / Kamil :) Jak na początek jest okej :D
|
|
  |
` nie wiem kim już są ci wszyscy ludzie. Nie wiem kim jest człowiek, którego kiedyś kochałam ponad wszystko. Kiedyś byłam mu najbliższa, dzisiaj zastanawia się czy powiedzieć mi cześć kiedy mijamy się w szkolnym przejściu. Nie wiem kim są dziewczyny, którym jeszcze do niedawna mówiłam o wszystkim. Teraz słyszę od nich wszystko co złe. Nie wiem dlaczego tak często kłócę się z osobami na których naprawdę mi zależy. Ciężko mi z tym wszystkim i chyba wiem, że nie powinnam tak długo walczyć z samą sobą. W końcu nie odpowiadam za to, że inni próbują ułożyć mi życie w zły sposób lub po prostu pragną z niego odejść. Niestety chyba za bardzo cenię ludzi, którzy są mało warci. / abstractiions.
|
|
|
|