` wyszłam go kawałek odprowadzić. Usiedliśmy kilka metrów przed moim domem. Zaczął mnie przedrzeźniać. Mówił o tym, że ma kochanki i dziś przytulał się z laską z klasy. Mówił to z uśmiechem, a ja czułam że to tylko żarty. Mimo tego powiedziałam, że ma nawet nie próbować szczęścia bo go zabiję. On spojrzał mi w oczy i ze szczerym uśmiechem dodał. Jakie szczęście? Przecież ja swoje mam teraz obok. / abstractiions.
|