 |
|
czasami szczerość nas przerasta, Ciebie zabiła.
|
|
 |
|
uwielbiam 'kibiców', którzy spinają się w dzień meczu, a jutro będą już na to wszystko srali.
|
|
 |
|
czytając sms'a od niego sprzed kilku miesięcy, popijając wódkę, paląc papierosa i słuchając tej głupiej piosenki, którą on jej puszczał, zastanawiała się, co to właściwie jest miłość.
|
|
 |
|
brać co się da, bo nie wiadomo co będzie potem.
|
|
 |
|
po chuj godzić się i podawać innym rękę? rozejrzyj się, przecież jest tak obojętnie.
|
|
 |
|
Męczy mnie pytanie "Co byś zrobiła gdyby on..." To się po prostu nie wydarzy. Nie ważne jak bardzo bym chciała - to już przeszłość, koniec, seans zakończony. On nie wróci, nie przeprosi, nie powie, że już 'na zawsze'.
|
|
 |
|
'jak dwa pierwiastki jednego systemu, zależni od siebie jak płuca od tlenu.'
|
|
 |
|
to sztuka widzieć szczęście w zwykłych ruchach.
|
|
 |
|
umie opanować moją złość jednym gestem. zdjąć smutną minę z twarzy swoim uśmiechem i tym cudownym spojrzeniem. potrafi ogarnąć mnie cokolwiek by się działo. gdy potrzebuję rozmowy, specjalnie dla mnie przyjeżdża bym nie była sama. codziennie rano, patrząc w telefon jedyne co zauważam to właśnie esemes od niego. jego widok jest dla mnie czymś cholernie ważnym. mam wrażenie, że to właśnie on jest moim szczęściem. każde słowo wypowiedziane z jego ust dla mnie nie jest zwyczajnym słowem. uwielbiam kiedy rzuca fochami, kiedy udaje kozaka, kiedyś się śmieje. był, jest i będzie bezkonkurencyjny we wszystkim tak po prostu. | endoftime.
|
|
 |
|
wspomnienia wracają, biorą górę nad rozsądkiem, rozpierdalają Cię wewnętrznie. przypominasz sobie każdą, nawet najmniejszą chwilę w swoim życiu a w niej tych ludzi, te słowa i te uśmiechy, które wtedy nie schodziły z twarzy. | endoftime.
|
|
|
|