 |
Mówią że ambicja, to ostatnie schronienie bankruta, ja mam tutaj tyle jej i tyle że nie chroni od gówna mnie.
|
|
 |
I co Ty możesz wiedzieć o wierze, nie wierzę, że wiedziesz tu taki tryb życia, bo stracił byś wiarę w siebie.
|
|
 |
Brat, powiedz co masz z życia, ja mam pare ran nie do zszycia, bo jak byłem fair dla nich, nie chcieli za to kiwać .
|
|
 |
Chcą upuścić krwi ja się nie dam - przetrwam to, zasad nigdy nie sprzedam !
|
|
 |
Czujność usypia stabilizacja, wbrew własnej woli żyć to profanacja .
|
|
 |
Po wybojach czas na drogę równą, bogatsza w wiedzę, w doświadczenia, choć dalej wątpię - naturalne jest zwątpienie .
|
|
 |
Wybacz mi, prosze...byłam taka głupia chcąc Cie poznać...
|
|
 |
Wiesz, w przyrodzie wszystko się równoważy, najpierw ja kręcę jointa, potem joint kręci mnie.
|
|
 |
Nie możesz przestać myśleć o tym, chodzę gdzie chcę - jak koty, w porównaniu z innymi kobietami mam najlepszy fenotyp.
|
|
 |
Pamiętasz? Nadzieja umierała Ci na rękach...
|
|
 |
I dalej nie moge sie z tym pogodzić! Nie moge! Nie wierze, że moja słabość (TY) jeszcze mnie męczy...i nie moge sie do niej przyznać...wstyd mi...
|
|
 |
Jej życie się waliło. Nie miała już nikogo. Jej matka wiecznie zajęta pracą. Ojca...praktycznie nie miała...istniał tylko w jej wspomnieniach. Przyjaciele...olali ją. Nie mogli już dłużej znosić jej humorków, płaczów i nieszczęśliwego życia. Chłopak, za którym szalała olewał ją totalnie...została sama...Teraz stała wieczorem na molo pobliskiego jeziora i myślała o tych wszystkich ludziach...tych co ją zawiedli...tych, których kochała...Miała teraz popełnić najgorszą decyzje swojego życia...Ona od zawsze bała się wody, nie potrafiła pływać...nigdy nie umiała...wystarczyła jedna myśl..jeden krok..
|
|
|
|