 |
Zaprosił ją do swojego domu. Była bardzo zdenerwowana, choć mieli być sami. zadzwoniła dzwonkiem a on jej otworzył. Weszła do domu zdjęła kurtkę i buty. Weszła do pokoju i zobaczyła piękne świeczki ułożone w kształt serce a w okol nich rozsypane płatki róż obok tego wszystkiego stal jej wymarzony książę. Nie mogła uwierzyć ze coś takiego ja spotkało łzy stanęły w jej oczach aż w końcu zaczęła niesamowicie płakać ze szczęścia. Przytuliła się mocno do niego i powiedziała mu ze nic lepszego nie mogło jej w życiu spotkać i ze nie może bez niego żyć. Dzień w którym go nie widziała jest dniem dla niej straconym. Nie wytrzymała by bez niego, bo bardzo go kochała całym swoim sercem i cala swoja dusza.
|
|
 |
Zadzwonił do niej, żeby wyszła bo właśnie stoi przed jej domem. Założyła na siebie jakąś starą wyciągniętą bluzę i trampki. Wniebowzięta wybiegła z domu i gdy go zobaczyła rzuciła mu się na szyje całując namiętnie. Nie mogła doczekać się tego momentu, gdy go zobaczy. Tak bardzo się za nim stęskniła. Poszli na ich ulubiona ławkę i zaczęli rozmawiać i oglądać zachodzące słonce w pewnym momencie położyła głowę na jego ramieniu i usnęła. On wziął ją na ręce i zaniósł do domu, gdy trzymał ją na rękach miał wrażenie, ze niesie najdrobniejsza istotę na ziemi i nie może dopuścić do tego aby ktoś ja zranił bo nie zniesie tego była za bardzo delikatna i dlatego musiał ja chronić.
|
|
 |
Był wieczór. Siedziała na fotelu trzymając w jednej ręce butelkę wina, a w drugiej papierosa. Pijąc i rozmyślając nad sowim życiem zaczęła płakać, bo chciała żeby było jak kiedyś, znów chciała być przy nim czując jego oddech na plecach i usta na swojej szyi. Załorzyła swoje ukochane szpilki i wybiegła z domu. Idąc powoli po ulicy, patrzyła na rozgwieżdżone niebo, w ogóle nie zwracała uwagi na jadące samochody. W pewnym momencie czyjaś ręka pociągnęła ja na chodnik. To był on zapytał się co ona wyprawia. (c.d nizej)
|
|
 |
(c.d) Wytarł jej policzki mokre od łez i przytulił, wiedziała ze bardzo go zraniła i żałowała tego, bo dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego jak bardzo go kocha i jak bardzo za nim tęskniła przez te wszystkie samotne dni. Łkając wydusiła z siebie słowo - przepraszam. Przytulił ja jeszcze mocniej i powiedział jej cicho do ucha ze ja kocha. Ona popatrzyła na niego zaszklonymi oczami z niedowierzaniem jak mógł ją dalej kochać skoro tyle przez nią wycierpiał, jednak to byla prawdziwa miłość, która mimo cierpienia przetrwała.
|
|
 |
to nie była miłość. szybko się skończyło,to co nas łączyło ? nara,było miło./ hyyde/
|
|
 |
dzięki tobie nauczyłam się mieć na wszystko wyjebane !! .;/
|
|
 |
Tylko nakrętki od tymbarka potrafią mnie pocieszyć...
|
|
 |
czemu tak jest ? zerwałeś ze mną, a ja nawet nie potrafię się na Ciebie złościć, i chciałabym być przy Tobie choć to nie możliwe. PIERDOLONE ŻYCIE !.
|
|
 |
mam szczerzyć zęby jak popierdolona, gdy jest mi tak cholernie źle ?
|
|
|
|