głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika thenastyfish

Co teraz zrobisz? Nie rozumiem. No przecież wszystko od Ciebie zależy. To czy coś Cię dobija  czy coś sprawia  że jesteś smutny  od Ciebie to zależy. Więc pytam się co zrobisz z tą siłą  z tymi możliwościami. Nic. Jak to nic? Przecież ma... Nic nie zrobię! Pójdę do łazienki  popatrzę w lustro  poużalam się nad sobą  potem położę się na łóżku i będę wyżywał się na osobie  której na mnie zależy. Powiem jej  że to wszystko jej wina  ona wszystko źle robi  ona się nie stara  ona popełnia błędy i przez nią cierpię. Potem by sobie ulżyć z całych sił będę drapał sobie sznyty  będę drapał do momentu popłynięcia kilku kropel krwi. Stwierdzę potem  że to za mało. Pójdę po żyletkę. Wezmę ją w swą trzęsącą się dłoń  potem poprowadzę nią delikatnie po rękach  w miejscach wolnych od blizn  będę napawał się ciepłem swej krwi  na swej twarzy ujrzysz uśmiech  w mych oczach ujrzysz łzy  potem spojrzę Ci prosto w oczy i powiem  że to Twoja wina  nie moja.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 21 czerwca 2010

Co teraz zrobisz? Nie rozumiem. No przecież wszystko od Ciebie zależy. To czy coś Cię dobija, czy coś sprawia, że jesteś smutny, od Ciebie to zależy. Więc pytam się co zrobisz z tą siłą, z tymi możliwościami. Nic. Jak to nic? Przecież ma... Nic nie zrobię! Pójdę do łazienki, popatrzę w lustro, poużalam się nad sobą, potem położę się na łóżku i będę wyżywał się na osobie, której na mnie zależy. Powiem jej, że to wszystko jej wina, ona wszystko źle robi, ona się nie stara, ona popełnia błędy i przez nią cierpię. Potem by sobie ulżyć z całych sił będę drapał sobie sznyty, będę drapał do momentu popłynięcia kilku kropel krwi. Stwierdzę potem, że to za mało. Pójdę po żyletkę. Wezmę ją w swą trzęsącą się dłoń, potem poprowadzę nią delikatnie po rękach, w miejscach wolnych od blizn, będę napawał się ciepłem swej krwi, na swej twarzy ujrzysz uśmiech, w mych oczach ujrzysz łzy, potem spojrzę Ci prosto w oczy i powiem, że to Twoja wina, nie moja.

Napisałeś? Tak. I co? Jak się czujesz? Źle. Dlaczego? Po prostu  mogłem nie pisać. Mogłem mieć nadzieję na to chociaż  że ona chce ze mną pisać. A teraz? Pff  teraz nie ma nic. Mogłem nie pisać. Nie przejmuj się. Będzie dobrze słyszysz? Będzie git. Nie będzie. Ale zrozum to  że napisałeś. No i co z tego? Jak to  co z tego? Przełamałeś się. Teraz poczekaj aż ona się przełamie. Nie zrobi tego. Skąd ta pewność? Bo ją znam  Tak? Spójrz na telefon. Po co? No spójrz  dostałeś sms. Od niej? Tak. Odczytaj. Co napisała? Hmm? Dwa słowa napisała. Jakie? Te najważniejsze. I powiedz mi  jak teraźniejszość może Cię dobijać? Musisz działać! Od Ciebie ona zależy! Nie zapominaj o tym. Przełam dumę  strach  obawy  działaj! Wtedy nie będzie tylu problemów  tylu smutków  tylu pretensji do siebie i do innych. Obiecujesz mi to? Nie wiem. Jak to nie wiesz?! Chcesz żeby było dobrze? Tak. Kochasz ją? Tak. To teraz obiecaj. Obiecuje.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 21 czerwca 2010

Napisałeś? Tak. I co? Jak się czujesz? Źle. Dlaczego? Po prostu, mogłem nie pisać. Mogłem mieć nadzieję na to chociaż, że ona chce ze mną pisać. A teraz? Pff, teraz nie ma nic. Mogłem nie pisać. Nie przejmuj się. Będzie dobrze słyszysz? Będzie git. Nie będzie. Ale zrozum to, że napisałeś. No i co z tego? Jak to, co z tego? Przełamałeś się. Teraz poczekaj aż ona się przełamie. Nie zrobi tego. Skąd ta pewność? Bo ją znam, Tak? Spójrz na telefon. Po co? No spójrz, dostałeś sms. Od niej? Tak. Odczytaj. Co napisała? Hmm? Dwa słowa napisała. Jakie? Te najważniejsze. I powiedz mi, jak teraźniejszość może Cię dobijać? Musisz działać! Od Ciebie ona zależy! Nie zapominaj o tym. Przełam dumę, strach, obawy, działaj! Wtedy nie będzie tylu problemów, tylu smutków, tylu pretensji do siebie i do innych. Obiecujesz mi to? Nie wiem. Jak to nie wiesz?! Chcesz żeby było dobrze? Tak. Kochasz ją? Tak. To teraz obiecaj. Obiecuje.

Dlaczego teraźniejszość Cię dobija? Bo nie potrafię zrobić tego by było dobrze  zawsze popełniam jakiś błąd  mały  ale jednak błąd . Dziś na przykład siedzę przy telefonie i czekam aż ona napisze. Dlaczego Ty nie możesz napisać? Bo... bo to ona powinna napisać  nie ja. Ale dlaczego ona? Bo to ona mnie rani a nie ja ją! Nie krzycz  ja tylko się pytam... Przepraszam. Ale dlaczego zwalasz winę na nią? Bo ona jest winna. Ale dlaczego? Wytłumacz to. A co ja niby takiego robię?! Ja tylko ją kocham... Kochasz? Tak. To napisz do niej. Ale... Ale co? Kochasz ja przecież. Nie chcesz tracić czasu na jakieś głupoty  przełam dumę i napisz do niej. Ale... Ale nie ma ale... Pamiętaj: kochasz ją.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 21 czerwca 2010

Dlaczego teraźniejszość Cię dobija? Bo nie potrafię zrobić tego by było dobrze, zawsze popełniam jakiś błąd, mały, ale jednak błąd,. Dziś na przykład siedzę przy telefonie i czekam aż ona napisze. Dlaczego Ty nie możesz napisać? Bo... bo to ona powinna napisać, nie ja. Ale dlaczego ona? Bo to ona mnie rani a nie ja ją! Nie krzycz, ja tylko się pytam... Przepraszam. Ale dlaczego zwalasz winę na nią? Bo ona jest winna. Ale dlaczego? Wytłumacz to. A co ja niby takiego robię?! Ja tylko ją kocham... Kochasz? Tak. To napisz do niej. Ale... Ale co? Kochasz ja przecież. Nie chcesz tracić czasu na jakieś głupoty, przełam dumę i napisz do niej. Ale... Ale nie ma ale... Pamiętaj: kochasz ją.

Kocham wyobrażać sobie własną śmierć. Kocham wyobrażać sobie reakcje innych na tą wieść. Kocham swój pogrzeb wykreowany w mych myślach. Kocham smutek dopadający osoby  które zraniły mnie. Ubóstwiam  szaleję  uwielbiam. marzę  kocham  nienawidzę  lubię  tęsknie  ranię  cierpię  szydzę  wyśmiewam się  bronię  doradzam  pomagam  wspieram  obrażam  płaczę  śmieję się  zadaję sobie ból  opatruję swe rany  tnę się  próbuje się wieszać  robię wszystko by żyć. Ale to jeden wielki chaos  te słowa się wykluczają  to  to jest niemożliwe przecież. Jak to nie? Takie jest me życie  pełne przeciwieństw  problemów i radości. A czy Ty potrafisz tylko kochać? Albo tylko nienawidzić? Tylko cierpieć? Tylko pomagać? Nie... No właśnie.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 20 czerwca 2010

Kocham wyobrażać sobie własną śmierć. Kocham wyobrażać sobie reakcje innych na tą wieść. Kocham swój pogrzeb wykreowany w mych myślach. Kocham smutek dopadający osoby, które zraniły mnie. Ubóstwiam, szaleję, uwielbiam. marzę, kocham, nienawidzę, lubię, tęsknie, ranię, cierpię, szydzę, wyśmiewam się, bronię, doradzam, pomagam, wspieram, obrażam, płaczę, śmieję się, zadaję sobie ból, opatruję swe rany, tnę się, próbuje się wieszać, robię wszystko by żyć. Ale to jeden wielki chaos, te słowa się wykluczają, to, to jest niemożliwe przecież. Jak to nie? Takie jest me życie, pełne przeciwieństw, problemów i radości. A czy Ty potrafisz tylko kochać? Albo tylko nienawidzić? Tylko cierpieć? Tylko pomagać? Nie... No właśnie.

Boję się spojrzeć w lustro kiedy wracam do domu po spotkaniu ze znajomymi  wtedy to najbardziej boli. Myślę sobie tak 'jak oni nie brzydzą się mnie przytulać  rozmawiać ze mną  zwierzać mi się  no jak?'  Nie potrafię tego zrozumieć. Najchętniej zerwałbym kontakt ze światem. Byłoby mi wtedy dobrze  bo wtedy ludzie wytykaliby mnie pacami i mówili 'patrzcie ten dziwoląg idzie' i wtedy czułbym się normalnie  bo taki naprawdę jestem  jestem dziwolągiem. Nienawidzę tego uczucia  które ogarnia mnie wtedy kiedy jesteśmy gdzieś na mieście i popatrzę na jakąś szybę po drodze  w której odnajduję swe odbicie To psuje mi humor. I znów powracają myśli 'jak oni mogą się do mnie przyznawać?'. Bo tak naprawdę zapominam o moim wyglądzie bardzo często. Bo oni zachowują się tak normalnie  naturalnie  szczerze. Ale kiedy zobaczę siebie to wtedy wmawiam sobie  że oni udają  litują się  szydzą ze mnie. Nie potrafię tego kontrolować. Nie daję sobie rady z tym. To jest zbyt trudne  zbyt skomplikowane.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 20 czerwca 2010

Boję się spojrzeć w lustro kiedy wracam do domu po spotkaniu ze znajomymi, wtedy to najbardziej boli. Myślę sobie tak 'jak oni nie brzydzą się mnie przytulać, rozmawiać ze mną, zwierzać mi się, no jak?' Nie potrafię tego zrozumieć. Najchętniej zerwałbym kontakt ze światem. Byłoby mi wtedy dobrze, bo wtedy ludzie wytykaliby mnie pacami i mówili 'patrzcie ten dziwoląg idzie' i wtedy czułbym się normalnie, bo taki naprawdę jestem, jestem dziwolągiem. Nienawidzę tego uczucia, które ogarnia mnie wtedy kiedy jesteśmy gdzieś na mieście i popatrzę na jakąś szybę po drodze, w której odnajduję swe odbicie To psuje mi humor. I znów powracają myśli 'jak oni mogą się do mnie przyznawać?'. Bo tak naprawdę zapominam o moim wyglądzie bardzo często. Bo oni zachowują się tak normalnie, naturalnie, szczerze. Ale kiedy zobaczę siebie to wtedy wmawiam sobie, że oni udają, litują się, szydzą ze mnie. Nie potrafię tego kontrolować. Nie daję sobie rady z tym. To jest zbyt trudne, zbyt skomplikowane.

Dlaczego je wymuszasz? Dlaczego zmuszasz się do płaczu? Bo jest mi to potrzebne. Chce być ofiarą. Chce czuć się słaby. Nie mam sił by się starać o opinię osoby silnej emocjonalnie  to jest zbyt trudne. Mógłbym udawać osobę twardą  na którą żadne sytuacje nie mają wpływu. Ale po co? Wolę być słabeuszem. Już nawet nie wiem dlaczego mój humor to huśtawka nastrojów. Przecież to takie niemądre i dziecinne. Ale... ale... ja to lubię. Podoba mi się to. Może kiedyś na siłę chciałem pokazać ludziom jaki to jestem ciekawy  zmiany nastrojów  złe humory  ataki śmiechu  trudny charakter. Tak się w to wciągnąłem  że już nie wiem jaki jestem. Nawet pomijając mój charakter jest coś co wzbudza we mnie największe chęci do cięcia. Wzbudza we mnie odrazę. Dzięki niemu pojawiają mi się łzy w oczach. Tak po prostu. Wystarczy  że spojrzę w lustro. Wygląd jakim jestem obdarzony jest moim przekleństwem. Nie mogę na siebie patrzeć. Wątpię aby ktoś miał takie problemy jak ja.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 19 czerwca 2010

Dlaczego je wymuszasz? Dlaczego zmuszasz się do płaczu? Bo jest mi to potrzebne. Chce być ofiarą. Chce czuć się słaby. Nie mam sił by się starać o opinię osoby silnej emocjonalnie, to jest zbyt trudne. Mógłbym udawać osobę twardą, na którą żadne sytuacje nie mają wpływu. Ale po co? Wolę być słabeuszem. Już nawet nie wiem dlaczego mój humor to huśtawka nastrojów. Przecież to takie niemądre i dziecinne. Ale... ale... ja to lubię. Podoba mi się to. Może kiedyś na siłę chciałem pokazać ludziom jaki to jestem ciekawy, zmiany nastrojów, złe humory, ataki śmiechu, trudny charakter. Tak się w to wciągnąłem, że już nie wiem jaki jestem. Nawet pomijając mój charakter jest coś co wzbudza we mnie największe chęci do cięcia. Wzbudza we mnie odrazę. Dzięki niemu pojawiają mi się łzy w oczach. Tak po prostu. Wystarczy, że spojrzę w lustro. Wygląd jakim jestem obdarzony jest moim przekleństwem. Nie mogę na siebie patrzeć. Wątpię aby ktoś miał takie problemy jak ja.

Na zmianę czuję uczucia pozytywne  które ciężko jest mi zdefiniować i uczucia negatywne  przez które nikt nie może się do mnie odezwać. Nie mam ochoty z nikim rozmawiać  pisać czy się spotykać. Nawrzeszczę  obrażę  przygnębię  zarażę smutkiem. I dlaczego? Bo coś się ze mną dzieje. Ale co? Zapyta ktoś. Nie wiem. Przeszłość  teraźniejszość i przyszłość mnie dobijają. Kiedy przypomnę sobie mimowolnie pewne aspekty z mego życia tracę humor  kiedy pomyślę o tym co aktualnie się dzieje tracę humor  kiedy pomyślę co mniej jeszcze czeka i co jest nieuniknione tracę humor. Nie mówię o tym nikomu. Wstydzę się swych problemów. Nie wiem jaki jestem naprawdę. Nie wiem jaki mam charakter. Przy nikim nie jestem sobą  bo nie wiem już które zachowania to te prawdziwe a które to udawane. Czy moje ataki śmiechu są prawdziwe? Myślę  że tak. W większości na pewno. A co z napadami płaczu i chęciami do cięcia  czy są wymuszane czy też może prawdziwe? Myślę  że są prawdziwe  czasem wymuszane.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 19 czerwca 2010

Na zmianę czuję uczucia pozytywne, które ciężko jest mi zdefiniować i uczucia negatywne, przez które nikt nie może się do mnie odezwać. Nie mam ochoty z nikim rozmawiać, pisać czy się spotykać. Nawrzeszczę, obrażę, przygnębię, zarażę smutkiem. I dlaczego? Bo coś się ze mną dzieje. Ale co? Zapyta ktoś. Nie wiem. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość mnie dobijają. Kiedy przypomnę sobie mimowolnie pewne aspekty z mego życia tracę humor, kiedy pomyślę o tym co aktualnie się dzieje tracę humor, kiedy pomyślę co mniej jeszcze czeka i co jest nieuniknione tracę humor. Nie mówię o tym nikomu. Wstydzę się swych problemów. Nie wiem jaki jestem naprawdę. Nie wiem jaki mam charakter. Przy nikim nie jestem sobą, bo nie wiem już które zachowania to te prawdziwe a które to udawane. Czy moje ataki śmiechu są prawdziwe? Myślę, że tak. W większości na pewno. A co z napadami płaczu i chęciami do cięcia, czy są wymuszane czy też może prawdziwe? Myślę, że są prawdziwe, czasem wymuszane.

Nie będzie to zwykłe 'moblowanie'. Nawet nie wiem jak to naprawdę wygląda. Będę po prostu pisał co czuje. Czuje wiele jak każdy inny. Jednakże te uczucia nie są zwyczajne  ponieważ co chwilę się zmieniają. Trudno mi jest czasem określić co czuje. Teraz na przykład nie czuje nic. Nie jestem smutny ani też radosny  nie jestem zły  zdenerwowany  zrozpaczony  przygnębiony  wesoły  pełen uśmiechu i blasku. Nie jestem w tym momencie samobójcą ani osobą  która cieszy się  że żyje. Jestem nijaki  pusty  nie mający swego zdania  stylu. Mam przyjaciół. Jednak nie potrafię im powiedzieć tego co czuję  bo ja nie wiem co czuję. Nie potrafię tego obrać w odpowiednie słowa. Nie wiem jak mam im to wytłumaczyć. Kiedy zaczynam już im to mówić zaczynają płynąć mi łzy. Wtedy przestaje  zaczynam się śmiać  zasłaniam się murem  o którym można tylko powiedzieć  że jest zbudowany z dobrego humoru  który szczelnie zasłania zranioną duszę  serce i psychikę. Nikt nie potrafi dostrzec mych prawdziwych uczuć.

pamietnikwlasnegozycia23011993 dodano: 19 czerwca 2010

Nie będzie to zwykłe 'moblowanie'. Nawet nie wiem jak to naprawdę wygląda. Będę po prostu pisał co czuje. Czuje wiele jak każdy inny. Jednakże te uczucia nie są zwyczajne, ponieważ co chwilę się zmieniają. Trudno mi jest czasem określić co czuje. Teraz na przykład nie czuje nic. Nie jestem smutny ani też radosny, nie jestem zły, zdenerwowany, zrozpaczony, przygnębiony, wesoły, pełen uśmiechu i blasku. Nie jestem w tym momencie samobójcą ani osobą, która cieszy się, że żyje. Jestem nijaki, pusty, nie mający swego zdania, stylu. Mam przyjaciół. Jednak nie potrafię im powiedzieć tego co czuję, bo ja nie wiem co czuję. Nie potrafię tego obrać w odpowiednie słowa. Nie wiem jak mam im to wytłumaczyć. Kiedy zaczynam już im to mówić zaczynają płynąć mi łzy. Wtedy przestaje, zaczynam się śmiać, zasłaniam się murem, o którym można tylko powiedzieć, że jest zbudowany z dobrego humoru, który szczelnie zasłania zranioną duszę, serce i psychikę. Nikt nie potrafi dostrzec mych prawdziwych uczuć.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć