Nie będzie to zwykłe 'moblowanie'. Nawet nie wiem jak to naprawdę wygląda. Będę po prostu pisał co czuje. Czuje wiele jak każdy inny. Jednakże te uczucia nie są zwyczajne, ponieważ co chwilę się zmieniają. Trudno mi jest czasem określić co czuje. Teraz na przykład nie czuje nic. Nie jestem smutny ani też radosny, nie jestem zły, zdenerwowany, zrozpaczony, przygnębiony, wesoły, pełen uśmiechu i blasku. Nie jestem w tym momencie samobójcą ani osobą, która cieszy się, że żyje. Jestem nijaki, pusty, nie mający swego zdania, stylu. Mam przyjaciół. Jednak nie potrafię im powiedzieć tego co czuję, bo ja nie wiem co czuję. Nie potrafię tego obrać w odpowiednie słowa. Nie wiem jak mam im to wytłumaczyć. Kiedy zaczynam już im to mówić zaczynają płynąć mi łzy. Wtedy przestaje, zaczynam się śmiać, zasłaniam się murem, o którym można tylko powiedzieć, że jest zbudowany z dobrego humoru, który szczelnie zasłania zranioną duszę, serce i psychikę. Nikt nie potrafi dostrzec mych prawdziwych uczuć.
|