 |
nie wiem czy to miłość, ale cholernie mi na Tobie zależy. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
nie jestem dziewczyną, która jest w stanie z miejsca obiecać wierność. jestem typem dziewczyny, która szybko się nudzi jednym i tym samym chłopakiem. jestem dziewczyną, która nie nadaję się do długich związków. ale jest jeden wyjątek. Ty jesteś tym wyjątkiem. jestem w stanie stanąć przed Tobą i powiedzieć Ci, że moim największym marzeniem jest zostać Twoją żoną, która spędzi całe życie tylko z Tobą i dla której wierność nie będzie żadnym wyczynem. rozumiesz, ile dla mnie znaczysz? I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
spojrzał mi w oczy. te jego cudowne, niebieskie oczy wpatrywały się prosto we mnie. - dlaczego nie dasz nam szansy? - spytałam. - bałbym się Ciebie stracić. raz już straciłem ważną dla siebie osobę, nie zniósłbym tego drugi raz. - a jeśli obiecam Ci, że mnie nie stracisz? spróbujemy? - spojrzałam na niego oczami pełnymi nadziei. - nie wiem - odpowiedział. - mówisz, że raz kogoś straciłeś i nie chcesz znów cierpieć, bo wiesz jak bardzo to boli, a ja muszę cierpieć codziennie, bo wydaję mi się, że z dnia na dzień tracę Cię jeszcze bardziej. - wydaję Ci się. - możliwe, ale chcę byś był. chcę wiedzieć, że jesteś już tylko mój. - tłumaczyłem Ci już, że boję się Ciebie stracić.. - nie pozwoliłabym sobie na to, żebyś mnie stracił. - po tych słowach chyba zrozumiał jak bardzo jest dla mnie ważny. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
wejdę drugi raz do tej samej rzeki. zaryzykuję. podejmę to cholerne ryzyko. spróbuję po raz kolejny. dam szczęściu drugą szansę. ale obiecaj, że tym razem damy radę. że się nie poddamy. że oboje będziemy o to walczyć. że oboje będziemy się starać. że skończą się te oszustwa i niewyjaśnione sprawy oraz dziwne zachowanie. obiecaj, a wtedy ja obiecuję Ci, że nam się uda. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
kiedyś miniemy się na ulicy. pewnie nawet mnie nie poznasz. ja rzucę krótkie " cześć " w Twoją stronę. spojrzysz na mnie zaskoczony. wtedy zobaczysz te oczy. te oczy, w których kiedyś widziałeś łzy, gdy raniłeś. te, w których widziałeś radość, gdy przechodziłeś obok. te oczy, które co jakiś czas przewijały się przez Twoje wspomnienia. spojrzysz w te oczy i wtedy przypomnisz sobie kim jestem. milion myśli przebiegnie przez Twoją głowę, wyszepczesz " cześć ", ale mnie już nie będzie. nie usłyszę Twojego cichego " cześć ". nawet teraz nie stać Cię, żeby mi odpowiedzieć głupie " cześć "- pomyślę. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Ty wracasz. wracasz w moich myślach. w moich snach. w moich słowach. wracasz pisząc do mnie. wracasz pojawiając się obok zielonej kropki na liście dostępnych. wracasz w moich czynach. wracasz w moich łzach. wracasz w moim uśmiechu. wracasz we wspomnieniach. wracasz w każdym momencie. niby cię nie ma, ale dla mnie ciągle wracasz, co chwilę, więc jesteś. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
łuhuhu, ponad 18 000 wizyt, dzięki moblowiczki : *.
|
|
 |
powiedz, że Ty też, że mocno, że chcesz, że bardzo, że bezgranicznie, że warto, że dobrze, że wszystko, że będzie, że szybko, że miło, że fajnie, że romantycznie, że na zawsze, że razem przez życie, otwarcie i skrycie, że teraz, że tu, że czujesz, że jesteś mój, że pamiętasz, że nie zapomnisz, że zawsze przy mnie, że o mnie wspomnisz, że będziesz myślał, że potrzebował, że będziesz obok, bądź ze mną, weź za rękę, prowadź. / nieogarniamciebejbe
|
|
 |
sięgnęłam do szuflady, wyjęłam stary, widać, że dość już poniszczony, notatnik. może nie tyle poniszczony, co taki, który wiele przeszedł. pamiętnik. otworzyłam na przypadkowej stronie. przeczytałam kilka zdań. odłożyłam pamiętnik. włączyłam piosenkę, która w zeszłe wakacje towarzyszyła mi w tych ciężkich dla mnie dniach. wróciłam do czytania. przeczytałam jeszcze parę zdań, potem kolejne, aż w końcu przeczytałam cały pamiętnik. łzy płynęły niepohamowanym strumieniem. wszystko wróciło. wszystkie wspomnienia w jednej chwili na nowo opętały moje myśli. nie mogłam sobie z tym poradzić. znowu. / nieogarniamciebejbe
|
|
 |
był kolejny upalny dzień. z cyklu " są wakacje, ciesz się życiem, spotkaj z przyjaciółmi, carpe diem, korzystaj ! ". ona siedziała na ławce w parku z papierosem w ręku. patrzyła jak dym delikatnie miesza się z powietrzem. nie powinna palić. wiele rzeczy nie powinna była robić. nie powinna także się w nim zakochiwać. a jednak. po jej policzku spływały łzy. dookoła można było zobaczyć cieszących się życiem ludzi. tylko ona siedziała samotnie wpatrując się w przestrzeń. myślała o nim. to był moment, w którym wszystko się kończyło. wiedziała, że po wakacjach już go nie spotka w nowej szkole. wiedziała, że on zniknie z jej życia raz na zawsze. wiedziała to doskonale. powoli, z każdą minutą docierało to do niej bardziej, z każdą sekundą wypalała się jakaś jej cząstka, tak jak papieros. sięgnęła po kolejny, nowy, tak samo musiała zrobić z życiem, rozpocząć nowy etap. / nieogarniamciebjebe
|
|
 |
lubię czasami wracać do wspomnień, przypomnieć sobie siebie rok temu i przyznać, że wtedy byłam zupełnie inną osobą. już nie chodzi o wygląd, ale wnętrze. zmieniłam się. ciężko powiedzieć czy na lepsze, czy na gorsze. w każdym razie cholernie się zmieniłam. / nieogarniamciebejbe
|
|
 |
a jak poproszę byś był, zostaniesz ? / nieogarniamciebejbe
|
|
|
|