 |
szliśmy za rękę po chodniku. nagle on zszedł z niego i zaczął iść drogą. 'co Ty robisz?' - zaśmiałam się. 'no chcę, żebyśmy byli równi, nie widać?' - zapytał z oburzeniem, a ja zaczęłam się głośno śmiać. po czym on udał, że się obraża i puścił moją dłoń. 'ej no, Misiek nie fochaj się' - poprosiłam, a on przyspieszył kroku. po chwili dogoniłam go i zaczęłam łaskotać. 'dobra, wygrałaś Kocie' - pocałował mnie w czoło. | szyszuniaa
|
|
 |
mimo tego, że było mi cholernie zimno i tego, że jestem chora, ten głupek wyciągnął mnie z domu na spacer, prosząc mamę, by puściła mnie, a on zadba o to bym się ubrała. no kocham go naprawdę. | szyszuniaa
|
|
 |
- dobra to teraz co było w 1122 roku? - a bo ja wiem? - konkordat wormacki głupku, każdy to wie. - no widocznie nie każdy, bo nie ja! - oj tam, oj tam. | szyszuniaa
|
|
 |
siedzieliśmy i luźno gadaliśmy kiedy wyciągnął moją kartkę z datami z historii i powiedział: 'no dobra to teraz co było w 1122 roku?'. wytrzeszczyłam oczy i spojrzałam na niego jak na kosmitę. wzruszyłam obojętnie ramionami mówiąc 'a bo ja to wiem?'. 'o nie, tak nie będzie. słyszałem, że dostałaś pałę i ktoś to musi poprawić. kaman, uczymy się Kochanie'. zaczęłam się śmiać, ale dzięki niemu w ok 20 minut nauczyłam się dat i tabelki na historię. a ja na złość mu robiłam mu te jego testy na prawo jazdy. | szyszuniaa
|
|
 |
to był beznadziejny tydzień, prawie w ogóle nie widziałam się z Miśkiem. ale nadrobimy przecież. | szyszuniaa
|
|
 |
uwielbiam lekcje muzyki z Kondziem, fizykę z Kamą, chemię z Szaszłykiem, religię z Sylwią, informatykę z Iwoną, Paulą, Klaudią, polski z Kubą, technikę z Łukaszem i inne przedmioty z równie świetnymi ludźmi! | szyszuniaa
|
|
 |
dzisiejszy dzień spędzę na łóżku z kołdrą naciągniętą pod sam nos. no chyba, że Misiek wpadnie. | szyszuniaa
|
|
 |
dlaczego zawsze, gdy jest dobrze, jakaś osoba wyzna słowo za dużo i wtedy już jest źle, bo nie możesz ogarnąć swoich uczuć? | szyszuniaa
|
|
 |
|
Ej , weź nie pierdol , że coś do mnie czujesz .
|
|
 |
'boję się, że Cię stracę, a tego nie chciałbym' - wyszeptał. 'o czym Ty w ogóle myślisz?' - zapytałam zdziwiona. 'widzę jak on na Ciebie patrzy' - powiedział już bardziej stanowczym tonem. 'głupku, on jest moim przyjacielem, przecież wiesz' - pocałowałam go. 'no wiem, przepraszam'. | szyszuniaa
|
|
 |
lubię, kiedy czuję jego stabilne bicie serca, które przyspiesza, gdy bardzo mocno się do niego przytulę. lubię słuchać, gdy oddycha - wtulona w jego szarą bluzę. lubię kiedy muszę stawać na palcach, by go pocałować, ale zazwyczaj nie muszę, bo to on nachyla się. jest idealny choć ideały nie istnieją. | szyszuniaa
|
|
 |
- siadaj. - oo nie, z Tobą się boje. - no siadaj, kazał mi Cię do niego przywieźć, więc szybko! - dawaj kask! | szyszuniaa
|
|
|
|