 |
Szukam gdzieś resztek Jego zapachu. Cały jebany weekend żyłam ze świadomością, że nawet o mnie nie pomyślał, nie zatęsknił. Tak naprawdę nigdy Go nie miałam. Nic nieznaczące krzyki, tony wyzwisk, kłótnie od dzieciaka. Ale i pocałunki, wsparcie, druga gęba, która pozwalała nie pić do lustra. I niczego nie będę tak pamiętać, jak zmieszanego zapachu fajek i perfum, kiedy po raz pierwszy przycisnął mnie do ściany i złączył nasze usta w jedność. / kredkinabaterie4
|
|
 |
Im więcej piliśmy, tym mniej ubrań mieliśmy na sobie. / kredkinabaterie4
|
|
 |
Nieważne, jak często odchodzę. Ani to, ile razy mówię, że mam dość. Wiesz, że zawsze do Ciebie wrócę. Bo nie chcę Cię stracić, bo nie potrafię definitywnie się pożegnać. / kredkinabaterie4
|
|
 |
Buch w płuca, za każdy zjebany związek. Łyk wódki, za wszystkie zmarnowane marzenia. / kredkinabaterie4
|
|
 |
- Co pamiętacie z sylwestra? - Wyborową. - Tylko tyle? - Ee.. Browary chyba też były. / [kredkinabaterie4 rozmawia z mamą przyjaciela].
|
|
 |
Z uśmiechem na twarzy patrzyła na mężczyznę jej życia, który bezlitośnie krzyczał, że kocha inną. Widziała, jak kolejnymi krokami zbliża się do drzwi wyjściowych. Wzięła nóż z szafki i śmiejąc się wbijała ostrze coraz mocniej, w dolną partię brzucha. - Co ty robisz?! Przestań! - Szybkim ruchem odskoczył w stronę szafy i wyrwał jej z ręki narzędzie. Zamykając oczy patrzyła na spływające po białej koszulce strużki krwi. - Przecież to ją kochasz, więc spierdalaj. Spierdalaj do swojej ukochanej. Zerknęła tylko na jego twarz, aby jeszcze raz ujrzeć te zielone oczy. Widząc łzę spływającą po jego lekko czerwonym poliku musnęła ją dłonią i polizała słony palec. Uśmiechnęła się po raz ostatni, kiedy klęcząc nad jej prawie martwym ciałem przepraszał, nerwowo wykręcając numer alarmowy. Wiedziała, że było już za późno. Zamknęła oczy. / kredkinabaterie4
|
|
 |
I nie oczekuję tego, że będziesz mnie kochał. Oczekuję tylko prawdy, pewnego gruntu, stałości w uczuciach i przespanych nocy. / kredkinabaterie4
|
|
 |
Jeżeli choćby w jednym calu przeraża Cię prawda. To uwierz, że mój charakter rozjebałby w drobny mak wszystko, na czym teraz Ci zależy. / kredkinabaterie4
|
|
 |
Jebie mnie to, wisi, dynda i powiewa na halnym.
|
|
 |
Wiem tylko tyle, że znowu nie ufam, że jednak się boję, że nie potrafię zapomnieć.. / kredkinabaterie4
|
|
 |
Zawsze jestem po stronie swoich, rzadko kiedy potrafię Ich odrzucić. Dla Nich zrobiłabym wszystko, potrafiłabym nawet zajebać. Więc niech strzeże się każdy chuj krzywdzący moje 'siostry' i każda dziwka, próbująca ukraść mi ludzi, których nazywam 'braćmi', 'ziomami', 'przyjaciółmi'. / kredkinabaterie4
|
|
|
|