Z uśmiechem na twarzy patrzyła na mężczyznę jej życia, który bezlitośnie krzyczał, że kocha inną. Widziała, jak kolejnymi krokami zbliża się do drzwi wyjściowych. Wzięła nóż z szafki i śmiejąc się wbijała ostrze coraz mocniej, w dolną partię brzucha. - Co ty robisz?! Przestań! - Szybkim ruchem odskoczył w stronę szafy i wyrwał jej z ręki narzędzie. Zamykając oczy patrzyła na spływające po białej koszulce strużki krwi. - Przecież to ją kochasz, więc spierdalaj. Spierdalaj do swojej ukochanej. Zerknęła tylko na jego twarz, aby jeszcze raz ujrzeć te zielone oczy. Widząc łzę spływającą po jego lekko czerwonym poliku musnęła ją dłonią i polizała słony palec. Uśmiechnęła się po raz ostatni, kiedy klęcząc nad jej prawie martwym ciałem przepraszał, nerwowo wykręcając numer alarmowy. Wiedziała, że było już za późno. Zamknęła oczy. / kredkinabaterie4
|