 |
wstanę rano, otworzę oczy, bez żadnych drzemek i kurczowego trzymania się kołdry. otworzę okno i wezmę pierwszy oddech zimnym i świeżym powietrzem. wskoczę szybko pod prysznic, zjem śniadanie, ubiorę się. posprzątam pokój, wywietrzę, oczyszczę ze złej energii. wyjdę z tego dusznego, zatłoczonego domu, wejdę na stare drzewo w ogrodzie, jak kiedyś i wystawię twarz do słońca, które otula promieniami ziemię tak długo, a ja śpię. śnieg połyskuje w blasku, błękitne niebo rozciąga mi się nad głową, powietrze pachnie czymś nowym, czymś dobrym, poplątaniem szczęścia z wiosną, a ja tak po prostu uśmiechnę się do świata, nareszcie mogę.
|
|
 |
a kiedy śpisz, jesteś tak nieziemsko słodki, taki niewinny, bezbronny i tylko mój. mogłabym położyć się obok, zamknąć swoją dłoń w twojej i zostać tak, do końca świata.
|
|
 |
nie jestem aż tak zdolna, żeby przestać płakać tak z dnia na dzień, żeby z tygodnia na tydzień zaakceptować fakt, że jest dobrze nie szczypiąc się przy tym bez przerwy. nie potrafię z miesiąca na miesiąc odstawić na bok moich zrozpaczonych modlitw, zagryzionych warg, krwi na rękach. mam na sercu wielką rysę, coś we mnie poprzestawiało się już do tego stopnia, że długi czas zajmie reperacja, jeśli w ogóle będzie zakończona sukcesem. zrobił się straszny bałagan, w dodatku wszystko gęsto zarosło parzącymi krzakami bólu, powstał gęsty mrok, nie do przebycia, a gdzieś w głębi niego ja zgubiłam zaufanie do samej siebie i spokój.
|
|
 |
a my dalibyśmy się wychłostać, aby mogło tak pozostać. | happysad
|
|
 |
|
niektórych bardzo boli fakt, że sobie radzę.
|
|
 |
wielu mówi o mnie źle, będą mówić jeszcze gorzej. | tryagain
|
|
 |
normalność pojęcie względne.
|
|
 |
nuda i ogólna rutyna. tyle obiecanych spotkań, a na wszystko tylko dwa tygodnie ferii, z których zdecydowaną większość muszę mimowolnie przeznaczyć na odsypianie stycznia, czy nawet całego półrocza. być może uda mi się spędzić chociaż parę godzin z dawnymi przyjaciółmi, z którymi umawiałam się już półtora roku, albo dłużej. ciągle brakowała czasu, tyle ważnych zajęć, wydarzeń. może teraz warto na chwilę odpuścić, odpocząć od zabieganej codzienności i tego porywczego nurtu życia. może czas przywrócić dawne wspomnienia, tchnąć życie w stare plany, odrobić cały dług u tych wszystkich, którzy nadal są, chociaż dzielą nas kilometry i nie tylko one. dam nową szansę sobie, żeby nigdy już nie mówić, że nie zdążyłam się z kimś pożegnać.
|
|
 |
jesteś blisko, trzymasz mocno moją dłoń, lubię, czuć ból spowodowany twoim uściskiem, wiem wtedy, że to nie sen.
|
|
 |
I see the truth in your lies, I see nobody by your side..
|
|
 |
Look at me when I'm talkin to you, you looking at me but I'm lookin through you.
|
|
 |
Through my rise and fall, you've been my only friend ♥ .
|
|
|
|