 |
Wolisz herbatę z miodem czy sokiem malinowym?
-czemu pytasz?
-chcę wiedzieć na przyszłość jaką Ci robić
-jak już bd.staruszkami?
-tak, właśnie wtedy
-wiesz.. wtedy to wypiję nawet gorzką i bez cytryny
-jak to?!
-bo bd miał Ciebie. taką megakaloryczną słodycz.
|
|
 |
kiedy tak kładłeś delikatnie swoje dłonie na moich biodrach, a ja obejmowałam Twoją smukłą szyję, uświadamiałam sobie, że nie chcę nikogo innego. byłam wyczulona na Twój zapach, łaknęłam go. godzinę po jego powąchaniu nadal czułam go na sobie, chciałam by przeniknął mnie do szpiku kości. Twój czuły dotyk koił wszelki ból, mogłeś dotykać mnie tak cały czas, nigdy nie zaczęłoby mi to przeszkadzać. kiedy szeptałeś mi do ucha, czułam na całym ciele przechodzące dreszcze, pozwoliłabym Ci mówić tak godzinami, nie doczekałbyś się znudzenia. i teraz, kiedy wiem, że więcej nas to nie spotka, że nasze drogi się rozłączyły, że nie jesteś mi pisany, nie potrafię wrócić do normalności, bo w uszach nadal dźwięczą mi słowa nadziei, w skrzynce pocztowej mam setki pięknych słów, a na tapecie wspólne zdjęcie. nie umiem się tego pozbyć.
|
|
 |
Parkiet stał się dla Mnie drugim domem, piłka, najlepszą przyjaciółką
|
|
 |
`Każdego dnia udowadniasz jak bardzo mnie kochasz. Każdego dnia twój pocałunek daje mi siłę do życia. Każdego dnia czy jest dobrze czy źle Ty jesteś ze mną... Każdego dnia pokazujesz mi że jesteś moim najlepszym przyjacielem... Każdego dnia utwierdzasz mnie w tym, że zawsze będziesz obok... a ja każdego dnia Kocham Cię jeszcze mocniej... i każdego dnia przekonuję się, że nie jestem już w stanie żyć bez Twojej miłości...`
|
|
 |
na ulicy spotkałam kiedyś śliczną , małą dziewczynkę .. spytała mnie ... : - Jak to jest marzyć . ? Odpowiedziałam : - Nie potrafisz. ? . A ona .. - Nie .. mama mnie nie nauczyła .. Marzyć się umie , nie da się nauczyć marzyć i nie da się nauczyć kochać
|
|
 |
pewnego dnia, w pośpiechu przekroczyłam bramę do szkoły od strony mojego osiedla. klasa egoisty, bo tak nazywałam go najczęściej, miała lekcje, w sali gimnastycznej znajdującej się w pobliżu. po naszym rozstaniu byłam niewyspana, zapłakana i smutna. taka też biegłam do wejścia. potknęłam się. i pewnie przerwróciłabym się gdyby nie silne ramie niezidentyfikowanej mi jeszcze osoby. spojrzałam w górę, ponieważ podejrzewałam, że to ktoś o wiele wyższy i silniejszy. niespodziewanie dostrzegłam, że moim wybawcą jest on. przeprosiłam go szybko i uciekłam. wchodząc do szatni usłyszałam dzwonek komórki, odczytałam wiadomość : ' dzisiaj, o 13:50 koło Ciebie, przecież należy mi się dobra kawa '.i od tej pory uśmiech nie schodził mi z twarzy.
|
|
 |
nie jestem typową rastafarianką, nie proszę o legalizację, wolę robić to w ukryciu, coś zakazanego bardziej mnie kręci. nie mogę powiedzieć, że jestem rasta w stu procentach. zdarza mi się myśleć pesymistycznie, nie wyznaję ich religii, ale pogląd na świat mam praktycznie identyczny i nie afiszuję się z tym na każdym kroku, jak moje koleżanki. bo styl nie jest czymś na pokaz.
|
|
 |
Czasem jak mi sie nudzi dłubie kablem od żelazka w mydle. Lubie smażyć lody na patelni i szyć placki na maszynie. Marze o Cheesburgerze bez sera i Hot-dogu bez parówki. Lubie myć trawe i lizać lizaki w papierku.
|
|
 |
nie wierzyłam w to co widzę. mój mężczyzna w garniturze! dotykałam marynarki, nie dowierzając. to wszystko dla Ciebie, Kochanie - wyszeptał. a ja rozpłynęłam się. miałam ochotę zdjąć go, lecz wieczór nie dobiegał końca. zabrał mnie na kolację do najdroższej restauracji w mieście, potem na spacer, kupił mi bukiet róż i rzekł - zrobiłem to wszystko, bo chciałem zakończyć nasz związek, w najmilszej atmosferze, przepraszam, ale kocham inną. odchodzę. rzuciłam mu w twarz kwiatami, które przed momentem wydawały się tak piękne i wybuchłam spazmatycznym płaczem. chwilę później w jego objęciach dostrzegłam moją najlepszą przyjaciółkę. od tamtej pory nie zaufałam nikomu.
|
|
 |
- jest mi smutno. na razie o nic nie pytał, tylko mocno mnie przytulił. wybuchłam spazmatycznym płaczem. krztusiłam się, połykając słone łzy. dopiero gdy uspokoiłam się odrobinkę zapytał - coś sie stało ? mogę Ci pomóc, Kochanie? wtedy ja zaczęłam wyrzucać mu z kieszeni na stół wszystkie moje problemy. ojca alkoholika, rodziców przed rozwodem, młodszego, nieznośnego, jęczącego brata, a on zrozumiał wszystko, obejmował mnie mocno cały czas, nie opuścił mnie na krok, dopóki nie uwierzył, że nic sobie nie zrobię. chyba naprawdę mnie pokochał, i to jak nikt inny wcześniej.
|
|
 |
wiosną w jego ogródku było mnóstwo stokrotek a ja je uwielbiałam i za każdym razem przynosił mi jedną tą najbardziej rozwiniętą która robiła się już powoli różowiutka, kochałam gdy je przynosił, kochałam dawać mu za to słodkie buziaki, które ciągły się w nieskończoność .., kochałam Jego.. teraz kiedy przechodzę koło jego ogródka widzę wyrwane stokrotki, a na ich miejscu rosną różę, które teraz hoduje dla niej.
|
|
 |
Wieczorami zamiast oglądać gwiazd, oglądamy mecz w telewizji. w internecie szukamy miłości by zaręczyć się przez sms, a po kilku miesiącach zerwać przez maila.
|
|
|
|