 |
|
Zawsze przychodziłeś wtedy, gdy było Ci to na rękę. Byłeś sam, dlaczego miałbyś siedzieć sam, przyjdź do mnie, przecież wiedziałeś doskonale, że ja jestem zawsze. Ale co zrobisz, gdy akurat postanowisz ponownie zapukać do moich drzwi, a mnie w progu nie będzie zniecierpliwionej, lecz poczujesz pustą przestrzeń? Mój obłok, bo najzwyczajniej będę tam, gdzie błagałeś, bym nigdy nie poszła. Przyjdź. Zapukaj do tych drzwi, tak bardzo je znasz. Ja będę, dziś jeszcze jestem. A jutro? Jutro może mnie nie być, każdy mój dzień jest tak bardzo niepewny. Nigdy Ci o tym nie mówiłam, bałam się, że nie zrozumiesz. Nadal boję, dlatego nie mam na tyle odwagi, by Ci powiedzieć wszystko, co powinieneś wiedzieć. Przepraszam, jeśli kiedyś się obudzisz, a mnie zabraknie i obiecaj mi jedno. Przyrzeknij, że nie spóźnisz się o całe życie z tym, by spojrzeć w moje oczy i się przyznać. Do błędów, których popełniłeś tak wiele i nigdy nie pomyślałeś o mnie, tym, że wyrządziłeś mi krzywdy, których nie wymazały łzy.
|
|
 |
|
dlaczego naszym babciom i dziadkom się udawało? spotykali się we wczesnej młodości i żyli ze sobą do końca. nawet przez myśl im nie przeszło, by rozglądać się za kimś innym, bo kochali się z taką pasją, że świata poza sobą nie widzieli. co do cholery zmieniło się od tamtych czasów, że teraz nie wierzymy już w taką miłość, jedną, bezwarunkową, szczęśliwą, taką do końca? obecnie albo kochamy kogoś kto nas rani, albo ranimy kogoś kto kocha nas.
|
|
 |
"Jak ziomuś się skończyły ich wspólne wojaże
Nie czaję, ale zdaje się, że nie pod ołtarzem
Już ich nie spotykam razem ani osobno
Zniknęli, przepadli jak kamień w wodę podobno"
|
|
 |
"Takie życie, mamy dla siebie mało czasu,
Deszcz bębni o szyby, od rana pada,
Ta aura mnie wciąga, jak lej tornada,
Pieprzona praca, każde z nas pędzi,
I balansuje na tej krawędzi,
Taki znak czasów, zamiast depeszy,
W dłoni telefon mamy i smsy,
Chociaż daleko jestem, to daję słowo,
Myślami, pamiętaj, zawsze gdzieś obok,
Czuje to ten, kto ten chleb sam przeżuł,
Komu nie było podane wszystko na talerzu,
Taka jest prawda, naga, brudna prawda,
Tu w pionie trzyma tylko ta magia,
Słyszę twój głos, to do mnie powraca,
Ust twoich dotyk i ciała zapach,
I tylko tyle, chociaż chcę więcej,
Znów zerwę się w nocy nie wiedząc gdzie jestem,
Taki już los, z tym muszę się liczyć (...)
Odliczam godziny, do domu wrócę (...)
Mimo, że sen na twych powiekach,
Wiesz, że dziś będę i na mnie czekasz"
|
|
 |
"Nie na tą stronę spadła życia moneta,
na końcu podróży nikt na mnie nie czeka".
|
|
 |
przyjaźń - definicji nie znam, ale bez niej wszystko nie miałoby jakiekolwiek sensu.
|
|
 |
milczenie potrafi zniszczyć wszystko, rozpieprzyć to na czym nam najbardziej zależy.
|
|
 |
wszystko przemija ludzie, miejsca i daty.
|
|
 |
bo pod koniec dnia liczy się tylko to, czy jest się szczęśliwym.
|
|
 |
wiesz co najbardziej nas denerwuje? monotonia. brak zmian, przygód. brak możliwości na poczucie smaku wolności, czegoś zupełnie obcego.
|
|
 |
chcę walentynki ale w sumie wakacje też mogą być.. ;-)
|
|
 |
porozumienia brak, jakoś tak obojętnie
|
|
|
|