 |
, jedno wielkie loveshit .
|
|
 |
` codziennie rano mijamy razem te same bloki,pokonujemy ta sama droge idac do szkoly. Jednego dnia kazdy z nas szedl osobno. wszystko dlatego,ze uczucie ktorym mnie darzył podobno znikło. po tygodniu,gdy wyszlam rano on czekał na mnie. przyniósł mi żelki, ktore tak bardzo ubóstwiam. powiedział,że nie ma kwiatka bo kwiaciarnia jeszcze zamknieta, i bardzo mnie przeprasza. dał mi żelki,złapał za rękę i powiedzial,że kocha. Nie zdążyłam odpowiedziec nic.Nasze usta złączyły się..
|
|
 |
`wszystkie stare smsy od Ciebie z dnia na dzień tracą swą wartość.
|
|
 |
`i ten stan,kiedy czegos bardzo pragniesz, a wiesz,że nigdy nie dostaniesz.
|
|
 |
`nie mów,że przeszłość nie ma znaczenia.
|
|
 |
|
Z chłopakiem jest jak z rzęsą. Wpada w oko nie wiadomo kiedy. Szybko sprawia Ci ból, a gdy próbujesz się jej pozbyć, toniesz w morzu łez.
|
|
 |
- mogę cię dotknąć ? - możesz . - mogę cię przytulić ? - możesz . - mogę cię pocałować ? - możesz . - mogę cię kochać ? - musisz .
|
|
 |
Stali na środku ulicy.Padał deszcz.Kłócili się -!Mam dosyc Twoich koleszków,humorków,wyskoków,chciałam sie podporzątkować,przypodobać,wczuć w twoje klimaty...Ale nie potrafie...Nienawidze piłki nożnej,samochodów,rapu,dresów i tych innych rzeczy,ktore Ty kochasz!To nie ja!Skoro nie chcesz takiej dziewczyny jaką jestem na prawde,to trudno... Ja sie nie zminie!Nie chcę udawać kogoś innego .Kocham Cię z całych sił !I nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie ,ale no cuz niestety będę musiała!Narazie kurwa!Wydarła się na pół miasta.odwróciłs się i nie panując nad łzami zaczęła iść w drugą stronę.Jak najdlaej od niego.Serca waliło jak oszalałe,żal rozdzierał gardło.Czuła jak pęka jej serce.Wchodząc na ulicę,gdzie mieszkałs zobaczyła go stojącego po jej domem.Podbiegł do niej.-Jesli chce...-chwycił jej twarz i bardzo namiętnie ją pocałował-A już sie bałem,że sie zminiłaś.Ale nie wróciła w końcu kobieta,w której sie zakochałem.Kocham Cie nerwusie.-Poczuła się najszczęśliwszą kobietą na ziemi.
|
|
 |
- co robisz? -poza tym,że jeszcze oddycham to chyba nic.
|
|
|
|