 |
23:23 - jest lepiej. / napisana
|
|
 |
|
zaczął ograniczać się każdego dnia do mówienia mi ' kocham cię . ' mistrzowsko przyzwyczajał mnie do swojego odejścia .
|
|
 |
|
co z tego , że zerwiesz i podrzesz jego zdjęcie wiszące u mnie na drzwiach . z serca mi go , mamo , nie wyrwiesz .
|
|
 |
|
deszczowej nocy , kiedy nie mogłam zasnąć bo przez otwarte okno wciskał się za wszelką cenę odgłos stukotu kropel o metalowe parapety , doszłam do wniosku , że nie chcę jego w roli swojego męża . nie wyobrażałam sobie jego , jako ojca moich dzieci , tych dwójki chłopców , które w przyszłości chcę mieć . nie pociąga mnie myśl , że miałabym spać każdej nocy przy jego boku i być jego kobietą już na zawsze . nie czułam euforii myśląc , jakby to było wstawać codziennie o szóstej rano , robić mu tosty z truskawkowym dżemem i budzić go delikatnym pocałunkiem w policzek . niedobrze robiło mi się , gdy wyobrażałam sobie siebie samą , prasującą mu jego wykrochmalone koszule . męczyć się nad spodniami na kant , być na każde jego zawołanie , podawać zimne piwo z lodówki w trakcie meczu , spędzać razem upojne noce , wychowywać dzieci , kłócić się o to , że zupa była za słona i robić mu awantury , że wciąż sama muszę sprzątać w domu . nie był po prostu mężczyzną dla mnie .
|
|
 |
wątpię w przyjaźń damsko-męską, jeśli jedna ze stron jest singlem.
|
|
 |
ich wspólne zdjęcie - 55 osób lubi to. paranoja.
|
|
 |
Jestem znudzona. Rutyna wsiąka przez moje ciało i wżera się do mózgu. Wszystko ciągle jest takie samo. Te same godziny, o których się budzę, lub chodzę spać. Ci sami ludzie, miejsce, okoliczności, ten sam alkohol, papierosy. Ta monotonność przyprawia mnie o ból głowy. Tylko dwie rzeczy z dnia na dzień są inne, nieprzewidywalne. On i pogoda.
|
|
 |
pachnę kawą, tą jego ulubioną.
|
|
 |
Nie mam pomysłu na siebie.
|
|
 |
nienawidzę Cię za ostatnie kilka słów.
|
|
 |
Po prostu uwielbiam być ignorowana, olewaną, niewidzialną. Uwielbiam, gdy ktoś odwołuje ze mną plany na rzecz kogoś innego. Uwielbiam być krytykowaną i oskarżaną, o coś czego nie zrobiłam, przez ludzi którzy nawet nie wiedzą jak mam na nazwisko. Zbiera mi się , aż na odruch wymiotny lub łzy (jeśli komuś też taka opcja pasuje) jak jeszcze raz pomyślę, o tej beznadziejnej sytuacji w jakiej się znalazłam. Życzę wam, żebyście się zarazili jakimś cholerstwem i wyginęli. Serio.
|
|
|
|