 |
Idę na balkon w ręku szlug, telefon w drugiej. Napisałabym do Ciebie, ale jakoś brakuje słów. Zadzwoniłabym do Ciebie ale wiem, że tego nie chcesz.Wybełkotała, że Cię kocham, tu jest źle i serio tęsknie.
|
|
 |
uważaj, żeby pewnego dnia nie poczuć za mocno. uważaj, żeby pewnego dnia znów nie stracić za wiele
|
|
 |
Się nie nakręcam już więcej nie rozkminiam. Bo prawdziwe uczucie co by się nie działo nie przemija
|
|
 |
Chwilę posiedźmy i porozmawiajmy proszę,
Nie chcę siedzieć w ciszy której tak nie znoszę,
Już dobrze, chwila na oddech, chwila na otarcie łe
|
|
 |
Bliskość odczuwasz bardziej gdy ich nie ma,
I tylko płacz gdy ktoś drogi mówi do widzenia
|
|
 |
Porozmawiajmy proszę jak samotność zabija,
W ciszy jak smak goryczy gorzki strach krzyczy
|
|
 |
By porozmawiać wystarczy spotkanie bracie,
Bo żaden komunikator nie zastąpi gatki bracie,
W cztery oczy w tym temacie dla mnie to jedyne wyjście,
By okazać Ci szacunek zachować relacje czyste
|
|
 |
Mijają lata woje, choć Bóg nie jest po naszej stronie,
Ale mam nadzieję że ma nas po swojej
|
|
 |
Starość zamiast jutra posiada wczoraj do życia dystans,
Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa
|
|
 |
Czuję się jak dziura w Twojej głowie
Jak ostatnia rzecz na świecie, której potrzebujesz
Pora iść, ale zamiast tego tkwimy tu
Zamykamy oczy i próbujemy uwierzyć
Ciężko, ciężko to udawać, skarbie
Ciężko to znieść
To już dłużej nie wygląda jak miłość
Ciężko, ciężko to przyjąć, kotku
Ciężko, ciężko się z tym zmierzyć
Coraz trudniej zignorować
|
|
 |
Nie tędy droga,na pewno to wiem. Ta cisza zabiera Ci mnie. Wolność dla słów,rozbijmy ten lód...
|
|
 |
Och! Tym razem nie chcę abyś mnie odkładał
Zatopił moją wolę przed uniesieniem się
Poznaję samą siebie w tej ciemności
Nie uwolnię się zanim nie pozbędę się tego
Pozwól mi odejść
Kochany, mimo to wybaczam ci
Od samotności wszystko jest lepsze
Wydaje mi się, że w końcu musiałam upaść
A wśród popiołów zawsze znajdę swoje miejsce
|
|
|
|