 |
i choć słońce puka do mych okien od samego rana, przynoszę sobie przesłodzoną herbatę, prawie wrzątek, na rozgrzanie. już tyle mi jej ubyło, a ja nadal potrzebuję wełnistego koca, ściśle przylegającego mi do ciała. chyba nie tego rodzaju ciepła uporczywie poszukuję.
|
|
 |
z dnia na dzień zaczęłam odtwarzać sobie głęboką barwę Twoich tęczówek. z dnia na dzień nauczyłam się poszczególnych części Twojej garderoby. z dnia na dzień zaczęłam wypatrywać Twojej sylwetki spośród dziesiątek wszystkich innych egzystencji. z dnia na dzień potrzebowałam Twojego uśmiechu jak niczego innego do podsumowania dnia jako wartego wspomnienia z ciepłym uśmiechem na twarzy.
tylko nie to, co powinno, nie dzieję się tak szybko, jak należy.
|
|
 |
Czy ja kurwa wyglądam na jakieś biuro pocieszeń ?
|
|
 |
Pamiętam z opowiadania moich rodziców,że ja byłam u Ciebie pierwsza w domu zanim sam się urodziłeś. Znamy się kurwa od małego,tak i pomimo wszystko wiem,że mogę na Ciebie ZAWSZE liczyć. Nieważne jaka to pora roku,czy jest rano,południe czy noc. Zawsze mnie przyjmiesz bez żadnego ale. To się nazywa kurwa przyjaźń .
|
|
 |
Przyglądam Ci się w oczy,bo chcę znaleźć nasze dawne zajebiste wspomnienia.
|
|
 |
Już straciłam wszelkie nadzieje co do Ciebie,ale oczywiście musiałeś mi dać jakiś znak w ostatnim momencie.
|
|
 |
nigdy nie chciałam robić z siebie dziewczynki okropnie pokrzywdzonej wyłącznie przez miłość. często wyśmiewałam te wasze badziewne opisiki na gadu-gadu o waszych złamanych serduszkach. byłam pewna, że nic mnie nie złamie, że będę silna, nawet wyjątkowo uodporniona na ciosy przez nią wymierzone. miłość albo szczęśliwie trwać będzie, albo przeminie. bez śladu. bezpowrotnie. bez żalu. bez złych wspomnień. cieszyć mnie będzie cała masa innych ludzi, doświadczeń, rzeczy, bo przecież na jednej osobie świat kończyć się nie może. to niemożliwe. nie do pojęcia. absolutnie. wykluczone. przekonałam się. a teraz zwracam wam honor, drogie przyjaciółki.
|
|
|
|