i choć słońce puka do mych okien od samego rana, przynoszę sobie przesłodzoną herbatę, prawie wrzątek, na rozgrzanie. już tyle mi jej ubyło, a ja nadal potrzebuję wełnistego koca, ściśle przylegającego mi do ciała. chyba nie tego rodzaju ciepła uporczywie poszukuję.
|