 |
Zgubiłam się.. proszę, pomóż mi sie odnaleźć..
|
|
 |
Zdjęłam bluzkę i przyjrzałam się memu lustrzanemu odbiciu..Dotknęłam prawą dłonią tył głowy, a lewą dotknęłam piersi..Nadal tam był.. Wielki i gruby guz.Delikatne łzy popłynęły mi po policzku,zsunęłam się po podłodze i wybuchłam histerycznym płaczem. Nie dlatego,ze miałam guza,bo przecież to nie rak,ani nic nieuleczalnego.Tylko dlatego,ze nie ma go przy mnie,że nie wie nawet co u mnie słychać..że ma mnie gdzieś..Tylko dlaczego wciąż wodzi za mną wzrokiem..? Ta tęsknota po woli mnie wykańcza..a przeszłość nie daje normalnie funkcjonować,ani nie pozwala mi skupić sie na teraźniejszości..
|
|
 |
Uwielbiałam,gdy mówił do mnie :"Ty mój słodki Aniołku.." i całował czule w czółko.. Dziś nie musi nic mówić.. wystarczyłaby mi sama jego obecność.. I zapewnienie,że wszystko będzie dobre..
|
|
 |
To, że dałam Ci odejść nie oznacza wcale, że tego chciałam.. Uwierz..Nie chciałam..Ale czy to ma w ogóle jakieś znaczenie..? I tak byś odszedł nie pytając mnie nawet,czy dam sobie radę bez Ciebie.. Nie daje.. Kompletnie sobie nie radzę.. Kolejne święta bez Ciebie i kolejny rok bez Ciebie..Nie chcę tego więcej..
|
|
 |
Wystarczy kilka słów wypowiedzianych z Twoich ust i świat wydaje się piękniejszy : *
|
|
 |
Był mroźny,listopadowy wieczór.Szliśmy spacerkiem alejką sami nie wiedząc dokąd zmierzamy.Po prostu szliśmy tam gdzie prowadziły nas nogi.Sama nie pamiętam już o czym rozmawialiśmy,gdy usłyszałam dźwięk dzwoniącej komórki.Spojrzałam na wyświetlacz:mama i na mojej twarzy pojawił sie grymas,że nam przeszkadza.Mój ukochany w odpowiedzi wybuchnął śmiechem,a ja nacisnęłam zielony przycisk przykładajac komórkę do ucha.Nie obyło się bez pytania,kiedy wrócę i z kim jestem.Odpowiedziałam 'z kolegą' i spojrzałam uśmiechnięta na mojego chłopaka.'pfff z kolegą'-prychnął,a ja rozłączając sie z mamą wybuchłam śmiechem podchodząc do niego.Udawał urażonego.Uwielbiałam,gdy się na mnie 'obrażał' robił wtedy taką słodką minę.Wspięłam się na palcach,a on nie miał nic przeciwko,by moje usta zetknęły się z Jego.Choć minął już rok nadal pamiętam te jego słodkie oczka.Wczoraj przez cały wieczór z innym,myślałam właśnie o Jego dużych,brązowych tęczówkach..Coś nie wychodzi mi to zapomnienie..
|
|
 |
nieustannie spoglądam w Jego oczy by patrzeć na swoje szczęście . < 3
|
|
 |
Decydując się na znajomość z Tobą nie sądziłam, że zaangażuję się w nią tak absolutnie i bezwarunkowo, że narodzi się we mnie coś znacznie silniejszego, niż oczekiwałam po tym związku, że stanie się to, czego się bałam i zapewne boję się nadal. Dałeś mi odczuć tyle ciepła i tyle zrozumienia, ile nie dał mi w życiu nikt, bo nikt, kogo los postawił na mojej drodze, nie umiał mnie pojąć, nie potrafił mnie zrozumieć. Każdy chciał mnie zmieniać, dostosowywać do subiektywnie postrzeganej przez siebie utrwalonej formuły zachowań i posunięć. Ty jeden nie próbowałeś. Chciałeś mnie taką, jaką jestem, z całą moją złożonością, nieprzewidywalnością, trudną i krytyczną, z wszystkimi moimi wadami ..
|
|
|
|