|
Nie czekam na księcia z bajki, nie chcę być księżniczką. Czekam na swojego Wertera, z którym uczynię z ziemi niebo. A kiedy ziemia zacznie płonąć przez ludzką nienawiści, nie będzie bał się zabrać mnie do cudownej, wiecznej krainy, która zwykłych, bezbarwnych ludzi napawa strachem.
|
|
|
Słowa, które jak amfetamina rozszerzają źrenice.
|
|
|
- Spójrz na tego idiotę, to jakiś szaleniec... - Nie, on żyje. Prawdziwie żyje, parodio człowieka.
|
|
|
Już nie wzbudzasz we mnie tych uczuć, nie zniszczysz mnie kolejny raz. Nauczyłam się odróżniać miłość od jednostronnego uczucia. Wiem, czym różni się bolesna samotność od potrzeby bliskości. Poukładałam swoje myśli, przejrzałam dokładnie swoją duszę i serce. Nie zmienisz mnie, ani nie sprawisz, że zacznę myśleć inaczej, po Twojemu, abyś znów wbić mi ostrze w serce. Nie zahipnotyzujesz mnie sztucznym uczuciem, ani nie oślepisz pustymi obietnicami. Dziś przechodzę obok Ciebie obojętnie, a Ty nie masz odwagi wykrztusić z siebie zwykłego "cześć". Bo Ty wcale nie jesteś silny, jak wszystkim się wydaje. To tylko pozory.. Twoja siła to siła niewinnych ludzi, których wykorzystujesz dla budowy własnego ego i bez których jesteś nikim. A ja nie dam się zwieść kolejny raz, pasożycie życia.
|
|
|
Uczucie euforii, sztucznego szczęścia znów znika. Ponownie jestem w dole, który wydaje mi się jeszcze głębszy, niż wcześniej. Mam wrażenie, że spadam do czarnej dziury, ale tak nie jest... Moja dusza nie jest czarną dziurą. Czarną dziurą jest Twoje serce i ludzi takich, jak ty. Ludzi zupełnie niezdolnych do uczuć.
|
|
|
Może pewnego dnia stanę przed lustrem i powiem: "oto nowa ja, poznajmy się bliżej".
|
|
|
Koronowałam Cię na króla mojego życia, boga mojej miłości, władcę mojego losu i na kostuchę, która zaprowadzi mnie do śmierci... I to był mój błąd.
|
|
|
- Wyobraź sobie, że może być jeszcze gorzej... - Wybacz, ale aż tak bujnej wyobraźni to ja nie mam. A.V.
|
|
|
2. Nawet, jeśli mam cierpieć, wolę, abyś to Ty był szczęśliwy. Bo na to zasługujesz. Jesteś tym, którego chce mieć każda dziewczyna. Ciepły i uśmiechnięty... Dlatego też ja na Ciebie nie zasługuję, jestem nikim, tylko cierpieniem i tylko cierpienie daję. Już raz Ciebie nie doceniłam... Przepraszam za wszystko. Za tamten czas radości i tamten czas łez. I też za to, że wciąż żyję i co jakiś czas mój widok przypomina Ci o tych wszystkich krzywdach... Niedawno pisałeś, że tęsknisz. Przepraszam więc i za to... Również za to, że wciąż zajmuję miejsce w Twojej głowie i w Twoim sercu. I przepraszam za to, że choć staram się być obojętna, to nie potrafię... Tęsknię za Tobą, M. Chociaż nie jesteś taki, jaki chciałabym, abyś był.
|
|
|
1. Fakt, dobrze się czuję sama. Ale potrzebuję, abyś był. W jakiejkolwiek postaci, ale chcę, abyś był. Zawsze na wyciągnięcie ręki... Nie mój, ale chociaż był. Dobrze mi z samotnością, ale potrzeba bliskości przezwycięża wszystko. Uwielbiam, gdy przechodzisz obok i posyłasz mi ten rozbrajający uśmiech. Nawet kiedy mnie nie zauważasz, nie potrafię się powstrzymać i uśmiecham się jak wariatka. Tęsknię, ale nie potrafię znów stanąć przed Tobą taka, jak wtedy, i wspiąć się na palce, aby musnąć ustami Twój policzek. Wina za rany, które Ci zadałam mi na to nie pozwalają. Zwyczajnie na to nie zasługuję. Nie zasługuję też na to, aby Cię widzieć, a jednak los ciągle stawia mi Ciebie na drodze. Nie chcę znów Cię ranić, a czuję, że znów bym to zrobiła... Zadawanie ran też boli. Za bardzo Cię kocham, chyba, choć to dziwne, aby kolejny raz wbijać Ci nóż w serce. Nie jestem egoistką, chcę tylko Twojego szczęścia, a wiem, że przy mnie go nie zaznasz.
|
|
|
|