 |
Wiesz co, tato? Dziękuję, naprawdę dziękuję. Ten weekend był czymś w rodzaju dni zapoznawczych z kobietą Twojego życia. Myślałam, że nie będę w stanie zaakceptować tego, że ktoś prócz mamy będzie szeptać Ci do ucha "kochanie", targać Twoje włosy, całować Twe ogromne wargi i patrzeć tak namiętnie w oczy. Wiesz co, tato? Gratuluję Ci, albowiem pierwszy raz zaimponowałeś mi tym, że potrafisz kochać kogoś tak bardzo, jak kochałeś mamę. Dziękuję za to, że dzięki Tobie na mojej drodze życia, stosunkowo krętej, stanęła osoba, która choć po trosze jest w stanie zagwarantować mi bezpieczeństwo. Dziękuję za jej ciepłe ramiona, troskliwość, wigor i przepiękny śnieżnobiały uśmiech. Dziękuję, że dałeś mi szczęście, radość i nigdy nie zapomnę tego, ile jesteś w stanie dla nas zrobić i poświęcić. Ta kobieta jest naprawdę wspaniała, nie strać Jej, bądź przy Niej, tak jak nie było Ciebie przy mnie. Odpokutuj. Zainwestuj dużo w ten związek i nigdy nie każ Jej płakać,albowiem nie zasługuje na to.[igb]
|
|
 |
I co z tego, że jej nie ma obok? Przecież mój pokój przepełniony jest jej zdjęciami, przecież w pudełku nad łóżkiem trzymam kartki, które do mnie wysyłała, przecież mam ją głęboko w sercu. Czasem łapię się na tym, że wstając rano robię dwie kawy, a mama dopytuje się dla kogo ta druga, nie chcę pokazywać jej, że tęsknię, dlatego proszę ją by napiła się ze mną. W głowie wciąż mam słowa, które do mnie kierowała, jak mówiła, że mnie kocha i, że związek ze mną to najlepsze co ją spotkało. Próbuję odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego teraz jej tu nie ma, ale odpowiedź krąży gdzieś wśród innych na które również nie mogę dobrać odpowiedzi. Nie ma jej tu, ale wszystko dookoła mi o niej przypomina. Czasem czytam listy, przeglądam zdjęcia. Nie mogę pozwolić sobie zapomnieć. To by było moje samobójstwo. Nie pozwolę sobie na to./mr.lonely
|
|
 |
Gdybym nie miał Ciebie obok, nie wiem gdzie dziś bym był. Zapewne zacząłby zatracać się w świecie bez dna. Odkąd stanęłaś na drodze mojego życia, doceniłem to co mam, w Twoich oczach zobaczyłem sens tego, co robię, zobaczyłem żar, który rozpalił moje serce. Przepełniasz moją głowę, przepełniasz mnie całego od stóp do głów. Chciałbym, byśmy oboje stanęli na skraju świata, wypowiedzieli sobie uczucia, które tłumiliśmy w sobie od dawna, uczucia, które utwierdziłyby nas w przekonaniu, że nie na marne się trudziliśmy i zabiegaliśmy o sobie, że przeznaczeniem było połączenie naszych serc w jedność. Znasz mnie jak mało kto, wiesz, że kiedyś byłem człowiekiem pozbawionym uczuć, nie liczyłem się z nikim i gdybyś nie postawiła mojego serca pod ścianą, na pewno bym się nie zmienił. Ujrzałem w Tobie zbawicielkę, którą mam do dziś w swoich ramionach. Dziękuję światu za skarb, jakim mnie obdarzył. Jesteś skarbem, o który chcę dbać. Jesteśmy dla siebie, a przecież to jest istota miłości./mr.lonely
|
|
 |
Chcę sprawić byś była szczęśliwa. Chcę nosić Cię na rękach i stanąć z Tobą przed ołtarzem. Chcę malować uśmiech na Twojej twarzy. Obdarzayć Cię zaufaniem tak silnym, jakim jeszcze nikt Cię nie obdarzył. Kłócić się o bzdury i przytulać, kiedy najbardziej będziesz tego potrzebowała. Robić Ci herbatę i wypijać Ci piwo, dzielić się z Tobą cukierkami, a później Ci je zabierać twierdząc, że źle policzyłem. Jeździć z Tobą na wycieczki za miasto, chodzić brzegiem Wisły obserwując ludzi w oddali. Rozmyślać nad kolejami tego świata. Budować z Tobą zamek nad morzem mając świadomość, że za chwilę i tak zburzy go ogromna fala. Całować Cię po szyi i dotykać Twojej drżącej dłoni. Robić Ci śmieszne fryzury, byś się złościła i nie mogła doprowadzić włosów do ładu. Kąpać się z Tobą w lodowatej wodzie i smażyć się w promieniach upalnego dnia. Patrzeć jak śpisz na moich kolanach i gładzić dłonią Twój chłodny policzek. Coś szepczesz? Słucham kochanie? Tak, kocham Cię nad życie./mr.lonely
|
|
 |
Zapada w sen okupując moje kolana, a uśmiech wciąż nie znika z jej twarzy. Przyglądam jej się uważnie, jakbym z jej mimiki mógł odczytać to, co jej się śni. Pochylam się delikatnie i składam pocałunek na jej czole. Jest tak piękna nawet kiedy śpi, nieświadoma tego, że gdy się obudzi, przywita ją inny człowiek, przywita ją facet, który zrozumiał błąd, zrozumiał, że kocha ją ponad wszystko, a uśmiech na jej twarzy, to dla niego największa nagroda jaką chciałby otrzymać. O, budzi się. Nadal jest tak piękna, jej usta znów układają się w uśmiech, który bez wahania odwzajemniam. Patrzy mi w oczy, chyba chce coś powiedzieć. Szkoda czasu na zbędne słowa, wtulam ją w swoje ramiona i kolejny raz całuję jej czoło. Chcę trwać przy niej na wieki, zmieniła mój światopogląd, sprawiła, że jestem lepszym człowiekiem./mr.lonely
|
|
 |
I wiesz? Uwielbiam cię denerwować, uwielbiam robić Ci żarty, uwielbiam budzić się z myślą o Tobie, uwielbiam... chwila, chwila, przecież Ja uwielbiam każdą czynność, jaka tylko jest z Tobą związana.
|
|
 |
Wychodzisz trzaskając drzwiami, a ja zostaję sam, na środku pokoju z sercem rozdartym na pół. Nie wiem co się stało, nie wiem gdzie popełniłem błąd, chcę za Tobą pobiec, ale nie jestem pewny czy tego chcesz, nerwowo w kieszeni spodni szukam fajek, odpalam jedną, drugą trzecią, nawet nie zauważyłem jak minęła godzina, spoglądam przez okno, siedzisz na ławce. Rozum bije się z myślami, szybko wkładam buty i wybiegam z mieszkania. Niepewnie podchodzę i siadam obok Ciebie delikatnie łapiąc Twoją dłoń. Unosisz głowę i patrzysz w moje oczy. Kurwa, obiecałem sobie, że nigdy nie doprowadzę by w Twoich oczach widniały łzy. Kurwa zawiodłem. Kolejny raz zawiodłem, a przecież tak kocham. Zacisnąłem dłonie w pięści mając ochotę samemu sobie przywalić. Zraniłem Cię. Kłamstwo jest czasem gorsze od zdrady. Dotykam ostatni raz Twojej dłoni z nadzieją, że wtulisz się w moje ciało i będzie jak dawniej, ale tak nie jest. Odpychasz moją dłoń i odchodzisz, a ja zostaję z sercem rozwalonym na miazgę./mr.lonel
|
|
 |
Widzisz, jak wszystko się zmienia. Ty jesteś tam, ja jestem tutaj. Żyjesz, bawisz się, często zastanawiam się czy tęsknisz i pragniesz tak mocno jak ja. Trzymając fajkę w ustach i niedopity browar w dłoni, spoglądam w niebo, z nadzieją, że właśnie w tej chwili patrzysz na tą samą gwiazdę, że ten sam księżyc wskazuje nam drogę. Gubię się w natłoku myśli atakującym moją głowę. Chcę być teraz obok Ciebie, zaopiekować się Twoimi zmarzniętymi dłoniami, wtulić w swoje ramiona Twoje drobne ciało i rozpalić Twoje serce. Wciąż modlę się, byś chciała tego samego, by ciepło bijące z Twego wnętrza, wciąż rozpalało moją duszę. Dziś znów unieś głowę do góry, spójrz jak niebo plącze gwiazdy, spójrz jak te najjaśniejsze próbują wybić się przed szereg, to właśnie one wskazują nam drogę, którą musimy iść, by się znowu spotkać, by serca połączyły się na nowo, by dusze się zespoliły, a uczucia rozbudziły. Gdy zamykam oczy, wciąż widzę Twój obraz. Nie zmieniło się nic kochanie, prócz nieba nad nami./mr.lon
|
|
 |
Odnoszę wrażenie jakbyśmy się od siebie oddalali. Wiem, że mam huśtawki nastroju. Wiem, że za bardzo przeżywam każde twoje słowa, że odczuwam wszystko milion razy mocniej niż powinienem. Wyciągam rękę w twoim kierunku, łapiesz mnie, lecz to nie ten sam uścisk, co wcześniej. Jest on coraz bardziej obojętny, coraz bardziej ranisz mnie nie okazując zaangażowania. I boli mnie to, że z każdym twoim chłodnym kontaktem, moje serce zaczyna płonąć coraz bardziej i bardziej. W końcu spalisz je żywcem, a wraz z nim moje uczucia. Pozostanę pustą kukłą, którą schowasz do skrzynki z innymi zużytymi przedmiotami. Tak, to tego się boje najbardziej.
|
|
 |
Siedząc przy oknie wpatruje się w bezchmurne niebo. Złociste gwiazdy i księżyc oświetlają pustą ulice. Zatracam się w swoim się wymarzonym świecie. Każde słowo wypowiedziane z twoich ust, każdy dotyk twoich dłoni, zapach perfum i to spojrzenie, które budzi we mnie zapomnianą już iskierkę nadziei, że to wszystko może się udać. Dopiero, co pojawiłaś się w moim małym świecie, a już zmieniłaś w nim więcej niż mógłbym sobie wyobrazić. Rozpal to uczucie, niech zacznie mnie ogrzewać, bo zbyt długo trwa tu sroga zima. Potrzebuję tego… inaczej zamarznę.
|
|
|
|