 |
Czy można się aż tak mocno kochać by móc patrzeć jak ukochany ginie w głębi oceanu?
jak zabiera go otchłań, jak jego usta całe z lodu toną? już nie mówi.. Jego usta stygną
nie powie już nic w pewien swój sposób do mnie - Rose.. wszystko będzie dobrze..
Nie wiem jak żyć, jak poradzić sobie. Nie dam sobie rady bez Niego.
Mojego mężczyzny. Nasze drogi skrzyżowały się dość nieoczekiwanie. Byłam salonową damą. Tak przyznaję
zadumaną, dostojną, z przesadnymi manierami..
Jednak gdy CIę poznałam Jack zrozumiałam, że jak na mnie patrzysz to Kochasz mnei nade wszystko.
Chociaż mieliśmy wszytskiego pod dostatkiem. Brakowało Nam siebie.
Wydawało mi się, że to niemożliwe ja i chłopakz "niższej" klasy.
Jednak Jego rysy twarzy, wzrok. To jak na mnie patrzył. Jego ciekawość świata, opowieść.
Taka zwyczajna łątwość. Tak bardzo gnałam do Niego, piliśmy tanie wino. Kochaliśmny się w aucie,
gdy okręt tonął. Wtedy Kochałam Go i nadal Kocham
|
|
 |
Miłość cierpliwym siebie oddaje wystarczy wierzyć w nią miłość to także oczekiwanie
zanim zobaczysz gdzieś ją.
|
|
 |
Miiiiiiiiłoośśćć tak piękna jest w oczach Twych. Widzę jej lęk, słyszę jej śmiech, czuję, że jeeeeest.
|
|
 |
~~> Gdy się zakochasz osiągasz stan nieważkości , życie wydaję się lżejsze , czujesz się prawie tak jak byś mógł latać , a gdy stracisz swą miłość to tak jak byś miał kamień u szyi przed skokiem do
wody , życie traci swój blask..
|
|
 |
..krople deszczu, siostry łez między wami zatańczyć chcę
Najmocniej niech, rozpada się...Ten deszcz...
Niech z moich łez wypłucze sól!
Jeszcze w szafie zapach Twój... Jeszcze wkładam jasny strój...
Choć nie potrafię już ukryć w sercu tajemnicy.
Nie chcę już ukrywać to dla Ciebie stroję się
nie mogę już ;(
Pewnie dziś pomylę się... Nalewając kawy dwie...
Choć znowu w radio ktoś, nadaje w eterze
że.. mnie kochasz i ja wierzę.
|
|
 |
i w życiu iść po trampolinie zdarzeń kluczem wiolinowym otwierając drzwi do marzeń.
|
|
 |
W zimnym łóżku budzi mnie, szybsze bicie serca, z którym śpię. Tuż za oknem deszcz, rozpowiada, że..
kochasz mnie
|
|
 |
Wysłużyłaś się mną. Postąpiłaś ze mną jak kondon, który czuje się tak bardzo wyruchany i lateksowy..
|
|
 |
i dać Jej klucz wiolinowy do otwarcia drzwi..
|
|
 |
Przepraszam jak Pani ma na imię. - Sraczka.
- o bardzo rzadkie imię.
|
|
 |
być z Tobą sam na sam, mieć chociaż małą cząstkę dnia o to dbam!
|
|
 |
i Boże spraw by Jej życie było pasjansem pięknych zdarzeń nie jesienną melancholią, by Jej życie było pasmem zwycięstw. A ja za To w zamian ofiaruję swoją dozgonną Miłość.
|
|
|
|