 |
Powrót do początku // Dlaczego przeszłość Cię dobija? Bo bo tak. Bo moje błędy. Co Twoje błędy? To nie jest wytłumaczenie. Wiem, poczekaj. Uff, no więc przeszłość dobija mnie, ponieważ kiedy przypomnę sobie swoje błędy to jakoś nie mam humoru. Wszystkie podjęte przeze mnie złe decyzje, to czego nie zrobiłem, to co źle zrobiłem, wszystko mnie dobija. Ale człowiek na błędach się uczy. Każdy popełnia błędy. Wystarczy wyciągnąć z tego odpowiednie konsekwencje i żyć dalej. Wiem o tym. No więc w czym problem? Wyciągasz te konsekwencje? Tak. No i dlaczego Cię przeszłość dobija? Bo już taki jestem.
|
|
 |
Witamy pana. Chcemy zadać panu jedno pytanie. Proszę bardzo. Kiedy powie pan tej jedynej 'kocham Cię' jakiej odpowiedzi pan by oczekiwał? Nie wiem. Jak to? Bo jeszcze jakoś nie zdarzyło mi się abym kogoś ciągnął ku górze. Zdarzały mi się tylko pluszowe misie i kwiaty, diabły rogate i filmy w kinie, całusy małe i duże. / inspiration - 'Zanim pójdę' by happysad
|
|
 |
A co czuje ojciec kiedy patrzy na sznyty swego syna? Ojciec? Pff, on ich nie widzi. Jak to? Przecież są bardzo widoczne. Wiem, ale on nie chce ich widzieć.
|
|
 |
Co czuje matka kiedy patrzy na sznyty swego syna? Skąd Ona bierze siłę na to by się jeszcze uśmiechać? Skąd siłę na to by powiedzieć 'będzie dobrze'? Skąd na o by powiedzieć 'będzie trzeźwy, mówię Ci', przytulić i pogłaskać z uśmiechem na twarzy Jego włosy? Skąd ta cholerna siła? Co Ona czuje? Co ukrywa? Prawie nic nie zdradza tego, że Ona cierpi. Prawie. Bo co z tego, że się uśmiecha skoro Jej oczy krzyczą 'pomocy!', skoro każda Jej zmarszczka i siwy włos mówią 'mam dość', skoro kiedy śpi płyną z Jej zamkniętych powiek łzy, skoro podczas snu szlocha. Kocham Cię mamo. Będę silniejszy obiecuję! Żebyś już udawać nie musiała. Żebyś nie martwiła się o mnie. Żebyś była pewna, że nic sobie nie zrobię. Obiecuję!
|
|
 |
Wszystkiego naj! Wszystkiego? Naprawdę? Tak. Dziękuje, że życzysz mi jak NAJbardziej strasznej i bolesnej śmierci, jak NAJbardziej pijanego ojca, jak NAJgłębszych blizn po cięciu, jak NAJwięcej wylanej krwi z mych rąk, jak NAJwięcej wylanych łez, jak NAJwięcej ucieczek z domu, NAJbardziej fałszywych 'przyjaciół', NAJwięcej cierpienia i bólu, NAJ NAJ i kurwa NAJ! Dziękuje NAJmocniej jak tylko potrafię! Ale ja przepraszam, nie to miałam na myśli. Za późno, życzenia przyjęte.
|
|
 |
Spotkanie było w Jej domu. Siedziałem obok Niej i co jakiś czas 'mimowolnie' przechylałem się w kierunku Jej osoby by poczuć zapach Jej włosów i szyi. Wstała i poszła do kuchni. Zrobiła Nam wszystkim malinowej herbaty. Kiedy podała Nam do rąk kubki z gorącym wywarem usiadła na swoim miejscu. Po chwili zwróciła się do mnie mówiąc 'Ty masz mój kubek!'. Uśmiechnąłem się, przybliżyłem głowę do jej ucha i odpowiedziałem szeptem 'a Ty masz moje serce.'
|
|
 |
Jednak po każdym spotkaniu następuje TO. Co takiego? Powrót do szarej rzeczywistości, powrót do 'ukochanego' domu...
|
|
 |
Przy Niej zapominam o tym co dzieje się w domu, o tym co mnie czeka, o tym co nieuniknione. Taki jestem wtedy szczęśliwy. Dziękuje Ci za to. Za to, że jesteś i że będziesz. Bo będziesz prawda? Kocham Cię. Tak sama wiesz jak. Najbardziej na świecie. cdn
|
|
 |
Od dawna już nie jest ruda. Ale i tak nazywam ją Rude, bo to moje Rude było jest i będzie. A kiedy znowu włosy przybrały barwę rudą nie wiedziałem co z sobą zrobić. Takie dziwne uczucie, takie świetne zarazem. Te motylki znowu w moim brzuchu, te kurwiki w oczach, ta siła powstrzymująca mnie od ogłoszenia światu, że ją kocham, od rzucenia się na nią, od chaotycznego pocałunku, od czułego przytulenia jej przy wszystkich, me myśli krzyczące ‘Moje Rude w końcu jest rude!’. Tak bardzo kocham przy Niej być, tak bardzo chce mieć ją na zawsze przy sobie, tak chciałbym zamknąć ją w małym pudełeczku żeby zawsze przy mnie była, przy Niej smutny być nie mogę, spięcia się zdarzają jak każdemu, ale to tylko spięcia. cdn
|
|
 |
Jednak cieszę się z tych spotkań, bo kocham to jak przez kilka sekund jesteśmy sami i nagle jak tylko nikt Nas nie widzi rzucamy się na siebie, zaczynamy się całować namiętnie, napawam się wtedy jej smakiem, wtulam się w Jej włosy, głaszczę je i wącham, bo one tak ślicznie pachną, myziam językiem Jej skórę na szyi, myziam Jej ucho, Jej dłonie czule obejmuje swymi dłońmi, spoglądam w Jej śliczne zielone oczy i mówię Jej to co mi bicie serca podpowiada. cdn
|
|
 |
Znowu wszystko co dobre powracało powoli. Uśmiechy, przyspieszone bicie serca, tulenie. Pierwsza walentynka dla Niej i od Niej. Jej pierwsze szczere 'kocham Cię', powróciły pocałunki, powróciło to uczucie kiedy ją widzę, to takie nie do opisania, pojawiła się pewność, pewność, że Ją kocham, że to Ta. Rzadko widujemy się sami. Widzimy się wśród znajomych. Ciężko jest Nam spotkać się sam na sam. I kiedy tak siedzę obok Niej na kanapie, kiedy rozmawiamy wszyscy ze sobą jest mi ciężko. Ciężko, bo nie możemy odjeść od znajomych i iść gdzieś tylko we dwoje. Nie możemy im tego zrobić. To powstrzymywanie się od mówienia ‘kocham Cie’ na głos, powstrzymywanie się od całowania i myziania, od cudownego milczenia i napawania się swym towarzystwem przy znajomych. cdn
|
|
 |
Znamy się ponad rok. Poznałem Ją wtedy gdy była ruda. Kolor ten idealnie do Niej pasował. Jej ruda czupryna wyróżniała się znacząco i bez trudu potrafiłem zlokalizować Ją pośród innych ludzi. Zwykłe pisanie przeradzało się w wyjątkowe. Spotkania stawały się coraz częstsze. Serce zaczynało bić mi szybciej gdy słyszałem jej imię. Pierwszy pocałunek. Motylki w brzuchu. Szczęście. Uśmiech, gdy kładłem się spać i wstawałem rano. Czas mijał, rude włosy powoli zaczynały przypominać te naturalne. Potem wydarzyło się coś złego. Wrócił On. Oddaliliśmy się od siebie. Zwątpiłem w swe uczucia. Kładłem i budziłem się ze łzami w oczach. Potem nasze relacje były jednym wielkim chaosem. Mi zależało, jej nie. Potem wydarzyło się coś dobrego. Jej zależało, ja udawałem, że już mi minęło. Nie wytrzymałem długo. cdn
|
|
|
|