Co czuje matka kiedy patrzy na sznyty swego syna? Skąd Ona bierze siłę na to by się jeszcze uśmiechać? Skąd siłę na to by powiedzieć 'będzie dobrze'? Skąd na o by powiedzieć 'będzie trzeźwy, mówię Ci', przytulić i pogłaskać z uśmiechem na twarzy Jego włosy? Skąd ta cholerna siła? Co Ona czuje? Co ukrywa? Prawie nic nie zdradza tego, że Ona cierpi. Prawie. Bo co z tego, że się uśmiecha skoro Jej oczy krzyczą 'pomocy!', skoro każda Jej zmarszczka i siwy włos mówią 'mam dość', skoro kiedy śpi płyną z Jej zamkniętych powiek łzy, skoro podczas snu szlocha. Kocham Cię mamo. Będę silniejszy obiecuję! Żebyś już udawać nie musiała. Żebyś nie martwiła się o mnie. Żebyś była pewna, że nic sobie nie zrobię. Obiecuję!
|