 |
|
Tamtej nocy przyszedł zupełnie trzeźwy, a mijając mnie w progu, ruszył na piętro. Przez dobre pół godziny zagadywał mnie byle czym, pieprzył głupoty. W końcu podszedł do okna i zastygł na moment. Podeszłam, na co łzy w Jego oczach zabłysnęły blaskiem księżyca: 'Już miałem brać do pyska czystą. Poczułem, że Cię tracę'. / ♥
|
|
 |
|
Cześć, nie mam na imię Julia, ale mam balkon. Więc będziesz moim Romeo?
|
|
 |
|
Ciężko oprzeć się romansom - gdzieś zniknęła moja nimfa. Igra ze mną ikra. Szansą jest alkohol w litrach. / Pezet .
|
|
 |
|
Widzę Jej łzy. Mówi - olejmy jutro. Strzela mi w łeb, po czym popełnia samobójstwo.
|
|
 |
|
Powiedz o czym mówią. Gubię się w słowach, które służą po to, by Nas zaczarować. Tak łatwo tu zwariować, minąć się z prawdą. Ten nonsens mnie zbudował - ja próbuję się ogarnąć. / Eldo .
|
|
 |
|
Ktoś zapytał mnie, co najbardziej lubię. Zamarłam. Po chwili wahania powiedziałam, że lubię książki i zieloną herbatę, bo nie śmiałam powiedzieć, że najbardziej lubię seks i kokainę, najlepiej razem. Stałabym się straszną suką w oczach innych.
|
|
 |
|
Nie, nie jestem w piekle. Gdybym była, siedziałabym już na tronie a diabeł pakowałby swoje manatki.
|
|
 |
|
Nie uśmiechaj się do mnie w ten sposób. Nie teraz, kiedy mam świadomość, że już nigdy nie będziesz mój, a ja nigdy nie będę mogła dobrowolnie, tego uśmiechu odwzajemniać, zupełnie przypadkowo, wpatrując, się zachłannie w twoje oczy.
|
|
 |
|
Codziennie płacząc,i myśląc o Nim,chciałabym umrzeć,
zapomnieć o tym co mnie z Nim łączyło .
|
|
 |
|
- kochanie , chciałem Ci coś powiedzieć . - tak wiem , ja Ciebie też . - z kim ?!
|
|
 |
|
stanął przed lustrem w moim pokoju i z powagą wpatrzył się w swoje odbicie . - a ty co? - zapytałam powstrzymując śmiech . - ta nic . - syknął . - no jak nic? - zapytałam . - no kurwa , ładny jestem . - wyjąkał uśmiechając się do lustra . - z której strony? - zaśmiałam się . spojrzał na mnie krzywo podciągając nosem . - ta żartuję , gdybyś nie był ciachem bym cię nawet patykiem nie tknęła . - zaśmiałam się . - a podobno liczy się wnętrze. - syknął obrażony. - ta przecież debilu żartuje . - rzuciłam w niego poduszką . - ty chora jesteś i tyle . - wzruszył ramionami i wyszedł z pokoju . za dziesięć minut wsadził głowę w drzwi od mojego pokoju - ochłonąłem. - wyszczerzył zęby . - i co w związku z tym? - zapytałam. - i dalej cię kocham. - zaśmiał się i rzucił się na mnie z buziakami . / ♥
|
|
 |
|
- co się z Tobą dzieje? - zapytał. - tęsknie za Tobą. - powiedziałam przygryzając wargę. - ale przecież jestem przy Tobie. - uśmiechnął się obejmując mnie. - raz jesteś , raz Cię nie ma , raz mówisz , że jestem ważna później trzy dni milczysz i nawet nie napiszesz. - syknęłam. - myślisz, że mi jest łatwo? czemu ja ciągle mam się odzywać i się starać a z Twojej strony nie ma żadnego ruchu, chcę poczuć, że Ci zależy tak samo jak Ty. - powiedział odpalając papierosa. - wiesz, czasami mnie rozpierdala gdy milczysz, nienawidzę tego. - wyjąkał i lekko musnął moje wargi.
|
|
|
|