 |
mam plan na kolejne dwa oddechy.
|
|
 |
moje serce ? jest wypełnione Tobą po brzegi . ♥
|
|
 |
wypatrzył ja w tłumie. miała na sobie czarną, obcisłą sukienkę, która uwydatniała jej długie piękne nogi i idealna figurę. jej smukła szyja kusiła go. podszedł bliżej. zauważyła go. gdy był już blisko, delikatnie musnął palcem jej kark...to wystarczyło. odwróciła się i przywarła do niego całym ciałem. tak tańczyli a ich zmysły powoli się budziły. gdy zaczęła dochodzić północ, poznali sie juz na tyle ile miejsce pozwalało. postanowili wyjść. na dworze było chłodno, jak na czerwiec.. szli razem trzymając się za ręce.
|
|
 |
|
a ja? ja spieprzyłam te wakacje na całej linii, nie czerpiąc z nich ani trochę. /happylove
|
|
 |
Zawsze istnieje możliwość pomyłki co do ludzi, których kochamy.To najgorszy błąd jaki można popełnić.
|
|
 |
nie chcę, by ten ból zniknął.
to ostatnia rzecz jaka mi po Tobie została.
|
|
 |
a najgorsze jest to, że zrobiła go w chuja , a po czasie to jej zależało . on miał wyjebane . / impossiblelove_kk
|
|
 |
rozłączyłam się. nie mogłam dłużej słuchać jak mówił, że chciałby spróbować, zależy mu na mnie oraz to, iż będzie się starał. nie wierzę w ani jedno jego słowo, nie po tym co zrobił. okej, wiem, że istnieje druga szansa i dałam mu ją, ale to nie sprawi, że zapomnę. | nessuno ♥
|
|
 |
cz2. zniewalał mnie ten zapach i odbierał jasność myślenia. serce waliło jak oszalałe. przysunąłem się bliżej. uśmiechnęła się do mnie figlarnie i zachęcająco zapytała: a ty jak masz na imię?
|
|
 |
cz1. całkiem niespodziewanie natknąłem się na nią, przechodząc na drugą stronę ulicy. była piękna.
uśmiechnęła się dyskretnie i zwolniła tempo swoich kroków. przyłączyłem się do jej powolnego marszu. skierowała się na alejkę nad rzeką. próbowałem nawiązać rozmowę, gadałem o niczym. zdania były krótkie i urywane, w końcu zamilkłem. ukradkiem rzucałem na nią skrępowane spojrzenia. potem usiadła na zielonej, stylizowanej ławce, otoczonej kwitnącymi jaśminami. nieśmiało przysiadłem obok. nie miałem odwagi patrzeć bezpośrednio na nią. patrzyłem na rzekę, na której roiło się od dzikich kaczek, pokwakujących rześko, ale zrzędliwie. odgłosy te docierały do mnie, jakby z oddali i były przygłuszone. zdobyłem się na odwagę i zapytałem: jak masz na imię? ogarnęła mnie powłóczystym spojrzeniem i niespiesznie odpowiedziała: Wiktoria. nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. byłem jak we śnie. docierał do mnie duszny zapach jaśminu, ale płynął nie od kwiatów, tylko od niej.
|
|
 |
nie wychodziło nam razem i nawet nie wychodzi osobno ./eraraperax3
|
|
|
|