 |
Love love love, mamo, jak najbardziej pasują mi te wyjazdy co dwa tygodnie w wakacje, Łódź, Gdańsk, Wrocław i mecze Ligi Światowej podczas nich c:
|
|
 |
Jesteś dla mnie przeszłością. Wytworem mojej chorej wyobraźni, od której nie mogę się opędzić. Przychodzisz w moich snach, prześladujesz mnie wręcz każdego dnia z nadzieją, że wszystko co było między nami jeszcze kiedykolwiek wróci do normy? A nie pomyślałeś o tym, że ja może już nie chcę, aby jeszcze coś nas łączyło? Mam już dość tych słonych łez, które wylałam w bólu i w tęsknocie za Tobą. Przyzwyczaiłam się do Twoich ciągłych nieobecności. Pogodziłam się z tym, że już nigdy mi nie powiesz co czujesz, nie użyjesz do mnie swojego pieszczotliwego głosu, którym potrafiłeś uspokoić mój organizm. A teraz? Tak nagle chcesz do mnie wrócić, po tym wszystkim co było między nami, po Twoim odejściu i żyć tak, jakby nigdy się nic nie stało? Przykro mi, ale w moim sercu już nie ma miejsca dla Ciebie.
|
|
 |
Najgorsza w tym wszystkim jest Twoja nieobecność. Już nie mam do kogo mówić bądź pisać dobranoc. Nie mam komu wyznawać tej wiecznej miłości, przy której serce zostaje oddane w ręce właściwego mężczyzny. Nie mam z kim się sprzeczać o to co ma być na śniadanie. Nie mam w kogo się wtulać i zatapiać w zapachu Jego bluzy, mając przy tym pełną świadomość, że mnie obserwuje i śmieje się z moich poczynań. Nie mam już z kim wykłócać się o to, ile i czego mam się nauczyć oraz w jakim tempie. Nie mam z kim się sprzeczać o wyjścia poza dom, kiedy w szkole za chwilę czeka mnie ważny sprawdzian. Nie mam do kogo się odezwać, aby porozmawiać o wszystkich problemach, a czasami pomilczeć i zatopić się w nutach muzyki. Nie mam już osoby, która była przy mnie, kiedy tylko tego potrzebowałam, i gdy odpychałam. Nie mam nikogo przy sobie.. ponieważ cały mój świat przyjaciół, miłości oraz rodziny odszedł razem z Nim. Zabrał mi wszystko co miałam, co posiadałam i co kochałam...
|
|
 |
Opętałeś mnie. Zawładnąłeś moim ciałem, umysłem i duszą. Rozkochałeś mnie w sobie, pozwoliłeś cieszyć się swoją obecnością, a kiedy już coś poszło nie tak postanowiłeś się ulotnić. Znalazłeś sobie lepsze towarzystwo ode mnie jednocześnie zapominając o tym, że ja istnieję. Zapomniałeś o moim istnieniu , o tym, że jestem Twoją przyjaciółką, że wciąż jestem kruchą istotką, która tak bardzo potrzebuje Twojej obecności i opieki? Odszedłeś, zostawiłeś mnie samą na pastwę losu..I do dziś nie przejmujesz się tym, czy jeszcze istnieję. A wiesz, ja wciąż za Tobą tęsknie. Wciąż mi Ciebie brakuje..Dlatego proszę, wróć do mojego życia. Chociaż na chwilę... Pozwól mi poukładać sobie wszystko i przygotuj mnie powoli na swoje odejście pozwalając się jednocześnie nacieszyć ostatnią garstką wspomnień, jakie mogę przy Tobie zdobyć.
|
|
 |
Obiecałeś mi, że zawsze przy mnie będziesz, że nigdy mnie nie opuścisz, a jeżeli takie coś będzie miało miejsce to zabierzesz mnie ze sobą. A Ty, co zrobiłeś? Uciekłeś ode mnie, uciekłeś przed życiem. Nie walczyłeś o swoją przyszłość. Sprawiłeś, że została ona już na starcie przez Ciebie utracona. Dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego nie pomyślałeś o tym, że ja już nie wytrzymam w tym wszystkim sama bez Ciebie? Naprawdę było Ci tak źle przy mnie, że musiałeś w jednej chwili odebrać sobie życie, nie zważając na to, jaką ja podejmę decyzję? Przecież mieliśmy razem dążyć do swoich planów, marzeń.. Mieliśmy się trzymać razem w każdej sytuacji. Mówiłeś, że nigdy się na Tobie nie zawiodę, a ty co zrobiłeś tym razem? Sprawiłeś, że w każdej nowo poznanej osobie dopatruję się Twoich cech... Unikając przy tym zaangażowania w uczucia, bo nie byłabym w stanie ponieść kolejnej klęski, jaką stałaby się utrata bliskiej mi osoby...
|
|
 |
Wiesz co teraz czuję w sercu? Jedną, wielką pustkę. Nikt już nie wypełnia moich dni swoją obecnością. Nie uśmiecham się, jak głupia, gdy zobaczę wiadomość bądź połączenie przychodzące, gdzie On był nadawcą. Nie kładę się już spać z myślą o tym za, ile minut razem się spotkamy. Nie myślę o tym, jak będziemy zmęczeni, czy będziemy mieć siły na poważniejsze rozmowy, czy padniemy znużeni snem od razu. Nie zastanawiam się nad tym, czy rano obudzimy się razem, czy wręcz przeciwnie. Nie myślę nad tym, do której maksymalnie będę mogła Go budzić, gdy przerwie nam połączenie.. Już nie zastanawiam się nad tym, ile czasu spędzimy kolejnego dnia razem. To odeszło już dawno ode mnie. Wszystko nagle się zmieniło... A ja dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że wraz z Nim odeszła część mojego życia, która pozostawiła pustkę i niewyleczone rany na sercu, których do dzisiejszego dnia nie jest w stanie nikt wyleczyć.
|
|
 |
I to stało się właściwie jednym z najlepszych, najcudowniejszych fragmentów mojego życia. Wyłapywanie nieprzychylnych spojrzeń wokół, kiedy kibicujesz innemu klubowi, niż wszyscy, to ciekawe uczucie. Ostentacyjne obchodzenie się z plakatem "Let's go, Michał Łasko" wśród kibiców skrzatów - tylko zagrożenie życia. Tylko do momentu, kiedy sam M nie zauważa tego plakatu i nie spogląda ukradkiem na niego. Bo wtedy już wiadomo, że postępuje się dobrze, a kiedy On bombarduje jeszcze bardziej to już maksimum spełnienia życzeń. Po meczu szereg kibiców ustawia się po autografy i woła tego świetnego atakującego, który podnosząc wzrok wyszukuje mnie po przeciwnej stronie hali, uśmiecha się szeroko i macha, po czym na moje zaproszenie go ręką bez chwili zastanowienia podchodzi. Niczym są pieniądze wydane na bilety, dojazd, marne brystole, markery - niczym przy sercu, które oni wkładają w każde spotkanie. Odwdzięczają się za to wszystko znacznie bardziej, więc już nie pytaj, czemu to kocham.
|
|
 |
Nie kłam. Przecież widzę wszystko po Twoich oczach. Widzę, że wciąż ją kochasz.. Nigdy w rzeczywistości nie przestałeś Jej kochać. Skłamałeś odchodząc od Niej. Wiedziałeś, że to jedynie ucieczka od wszystkiego co was łączyło. Przestraszyłeś się odpowiedzialności, którą są uczucia. Wystraszyłeś się, że ktoś może być w stanie wiele za Ciebie oddać, abyś tylko żył i był szczęśliwy... Bo uświadomiłeś sobie, że w zamian też powinieneś dać coś od siebie. Strach stał się od Ciebie jednak silniejszy... Sprawił, że pogubiłeś się sam w tym wszystkim.
|
|
 |
- Mnie to rozwala, że oni żyją w takiej świadomosci chyba, iż kazda rozmowa to musi być taka słodka, kochana, pełna wyznań. Kurde, do mnie M tak nie pisze. Czy ja jestem naprawdę taka chujowa, że mi sie nie pisze "kocham Cię i szanuję" non stop, tylko, np przed sylwestrem wiadomość, żebym za krótkiej spodniczki nie założyła, bo się będzie denerwował?:D - Ty jesteś zajebista! / haha, pociesznie
|
|
 |
Nie radzę sobie w życiu bez Ciebie...
|
|
 |
Pisać jakieś marne opowiadanko, poddając się ciągowi totalnie nierealnych sytuacji, ale czego się nie robi w wyimaginowanej historii, a niedługo potem czuć się dosłownie jak główna bohaterka tegoż opowiadania. Tak, nowe rozdziały nie pojawiają się dlatego, że teraz aż boję się cokolwiek napisać :D, cokolwiek gorszego, bo takich momentów jak tamten to ja poproszę znacznie więcej! 27, Częstochowa, mom please.
|
|
 |
-Good luck in tomorrow match from your Fan Club:) - MM: Thanks, baby! :) /my lovely ♡
|
|
|
|