|
znowu rano weszłam na gadu równocześnie z Tobą. znowu na dzień dobry uderzył mnie Twój opis, o Niej.
|
|
|
Czego chciałabym się nauczyć? Dystansu i cierpliwości. Do siebie i do innych. Opanowywania emocji, ukrywania łez w zakamarkach oka i odwagi do wyznawania tego, co czuję. Chciałabym też nauczyć się nie kochać i nie przywiązywać się, nie cierpieć. Jak widać, chęci są, plany są, zaangażowanie jest, tylko nauczyciela brak.
|
|
|
- Jakiś nałóg ?! - Tak , patrzenie w jego oczy < 3
|
|
|
było jakoś parę minut przed pierwszą w nocy.chwiejnym krokiem wracała do domu z babskiego wieczoru. tego dnia z samego rana pokłócili się - Ona poszła na imprezę, On pojechał do innego miasta z kumplami. dopijała właśnie wino, gdy usłyszała dzwonek telefonu. na wyświetlaczu widniał napis 'Miś ;*'. niechętnie odebrała nie odzywając się. ' kochanie nie pij już, wróć do domu i ubierz się, bo będziesz jutro chora' - usłyszała. popatrzyła na rękę w której trzymała wino i kurtkę, oraz na gęsią skórkę na rękach. uśmiechnęła się sama do siebie - tak dobrze ją znał. zaczęła rozmowę, nadal udając obrażoną i próbując zaprzeczyć iż wcale nie pije, a kurtkę jak najbardziej ma na sobie
|
|
|
Życie wcale nie ma takiego sensu jaki Ty sobie kurwa kiedyś tam wyobrażałeś. Po prostu musimy być tu jakiś czas, wycierpieć swoje, poranić ludzi, wycierpieć tyle rozstań ile to konieczne a potem zostać zapomnianym i odejść. Ot tak. Pogódź się z tym już teraz.
|
|
|
jestem zazdrosna o każdą dziewczynę z którą rozmawiasz. jestem zazdrosna o wszystkie rzeczy którymi zajmujesz się, wtedy gdy nie zajmujesz się mną. wkur.wia mnie każda nie wspólnie spędzona chwila. to obsesja, to choroba, to uzależnienie. jestem chora z miłości.
|
|
|
'pójdziemy przez świat,gdzie nikt jeszcze nie był wcześniej.by zawrócić ręce czasu otwierające każde drzwi.przysięgam,że nie pozwoliłbym na twój upadek.'
|
|
|
Choć wiem, że pewnie nigdy nie porozmawiamy, nie będzie mi się żaliła ze swoich sercowych spraw, że nigdy nie zostanę ciocią, że już zawsze będzie inaczej... Ale nie chcę tego stracić! Choć gdy słucham opowieści koleżanek z klasy o tym jak pokłóciły się z siostrą o kosmetyki, komputer ... Po prostu im tego zazdroszczę. Cóż, wiem, że te użalanie nad sobą donikąd nie prowadzi, że muszę pogodzić się z losem, ale to jest zdecydowanie do mnie za trudne. Zamiast cieszyć się z tego co mam, ubolewam nad tym czego nie posiadam i przenigdy nie będę miała. Czas się zmienić. Zaakceptować życie, a nie łudzić, że coś się zmieni. Bo te czekanie na lepszy czas doprowadza mnie do szału.
|
|
|
Są takie chwile w których najchętniej chciałabym, żeby Ona znikła, ale szybko przestaje tak myśleć, bo bardzo kocham swoją młodszą siostrę. Bez Niej moje życie byłoby inne. Może lepsze, ale nie chce gdybać. Liczy się to co jest teraz. Jest przy mnie, choć nie czuje czasami Jej obecności.. Wiem, ze jestem dla Niej ważna, może mnie nie słuchać. Ale potrzebuje Jej, może tylko tego żeby była.
|
|
|
W dzieciństwie ojciec był dla mnie wszystkim, całym moim światem. W przyszłości chciałam być taka jak mój 'ukochany' tatuś. Uwielbiałam z nim spędzać czas, bawił się ze mną lalkami, grał w piłkę. Mówił do mnie 'moje najukochańsze słoneczko'. Julię nosił na rękach, wydawało mi się, że Ją kocha tak samo mocno jak mnie. Ale myliłam się. Nie kochał nas. Pamiętam jak za dzieciaka czekałam ana Niego, wierzyłam, ze wróci i znowu będzie tak samo jak kiedyś, ale tak się nie stało, niestety. Za każdym razem, gdy ktoś pukał do drzwi wydawało mi się, że tatuś wrócił, co Wigilię wypatrywałam w oknie mężczyznę, który za chwilę się zjawi, ale nie wrócił. Z tego co wiem co miesiąc wysyła mamie na konto pieniądze. Nawet sprawy w sądzie nie było o to, żeby płacił na nas alimenty. Robi to z własnej woli, szkoda, że przez tyle lat ani razu nie zadzwonił , nie napisał. Żal minął, pozostała tylko pustka, której nic nie wypełni. I wspomnienia po ojcu.
|
|
|
Dobrze wiem, że Ona ma swój własny świat, do którego nikt oprócz Niej nie ma wstępu. Nie powinnam mieć Jej tego za złe, ale nie potrafię już udawać, że jest dobrze! Powoli duszę się w tej fikcji. Chciałabym krzyczeć, a nie mogę! Muszę milczeć. To jest mój obowiązek. Przecież to nie wina Juleczki, że została tak ukarana. Może Ona również krzyczy po przez milczenie jak ja? Chciałabym wiedzieć co siedzi jej w głowie. Marzę, żeby kiedyś do mnie się odezwała, pragnę usłyszeć Jej głos. W mojej obecności nigdy się nie odezwała. Przy babci trzy razy, ale były to pojedyncze słowa. Ja chcę wierzyć w to, że pewnego dnia z Jej ust padną słowa kierowane w moją stronę.
|
|
|
Gdy do Niej mówię mam wrażenie jakbym mówiła do ściany. Wydaje mi się, że niepotrzebnie się produkuję skoro Ona nawet nie słucha! Potrafi całymi dniami gapić się w sufit i nic więcej. Kiedyś to rysowała, a muszę przyznać, że dziewczyna ma ogromny talent, lecz dawno nie widziałam Jej z ołówkiem w ręku, a może to ja po prostu źle patrzę?
|
|
|
|