 |
Kolejny raz włączam replay, to już chyba setny. Znam każdy ruch na pamięć, każde spojrzenie w oczy i uśmiech, rozkminiam to wszystko. I wiesz co widzę? To szczęście, którego dziś brakuje. /improwizacyjna
|
|
 |
Zmieniłeś mnie . Kiedyś byłam słodka ,ufałam ,uśmiechałam się i starałam sie pomóc ludziom . Teraz nie ufam nikomu ,nie potrafię się usmiechac ,jestem wredna i odporna na wszystko . Jestem ,ale tak naprawdę mnie nie niema . Gratulacje .
|
|
 |
wiem, że nie dojrzałem obudziłaś mnie ze snu . Byśmy mimo przeszkód budowali dom naszemu dziecku, byśmy pośród pokus nigdy się nie postradali, bądź spokojna wykuliśmy naszą miłość w stali , miłość daje skrzydła, nie po to by chmury gonić, miłość daje skrzydła po to bym mógł Cię ochronić .
|
|
 |
A oni? Zupełnie inaczej niż my. Oni zakochują się przypadkiem. Czasem nawet nie wiedzą, że to już, a może po prostu nie chcą wiedzieć. Wmawiają sobie, że są gatunkiem, który zdobywa i zostawia. Ale gdy już strzała amora ich trafi potrafią być naprawdę wspaniali. Robią rzeczy, o których nigdy by nie pomyśleli, są cholernie zazdrośni i bardzo im zależy. Mają plany co do waszego wspólnego życia, a wszystkie inne dziewczyny przestają jakby istnieć. wydaje się, że dla Ciebie mogliby zabić.
|
|
 |
Stary, kobietę się kocha, mimo wszystko. po to jest. i masz z nią sypiać, masz doznawać z nią nowych doświadczeń, ma być wam cudownie - ale nie tylko wokół tego to się kręci. Przytulaj ją. Daj jej swoją bluzę, gdy będzie marzła i daj serce, kiedy ona odda ci swoje. Zważywszy na to, że jest delikatniejsza, kurwa, nie rań jej.
|
|
 |
Karcące spojrzenie nauczycieli, urywane wzdychania rodziców oraz reszty rodziny. Zapewnienia, że tak tylko zniszczę sobie życie i przypuszczenia, iż się pogubiłam. Zapewne woleliby jakiegoś poukładanego faceta, który ogarnie mnie już na początku vixy, po czym do samego końca bezustannie będzie zabierał mi każdego szluga czy piwo, jakie wpadną mi w ręce. Moje serce? Może uzależniło się od nikotyny, może od silnej woni Jego perfum - bez różnicy. Był fundamentem, na którym budowałam życie.
|
|
 |
Malowałam jakieś marne serduszka, gdy nagle kumpel wyrwał mi zeszyt z ręki. 'Dobre sobie, serduszka z tyłu zeszytu, w takim wieku' - wyśmiał mnie. Wkurzona, wyrwałam mu z rąk zeszyt po czym dodałam: 'Bo wiesz ja w tym wieku wiem, że miłość lepiej wyrazić jest serduszkiem z tyłu zeszytu, niż kutasem namalowanym na ławce'.
|
|
 |
Pomagam wszystkim wkoło, daje rady, jakich pierdolony psycholog by nie wymyślił, a sama nie potrafię ogarnąć syfu, który rozrywa mnie od środka. Nie radzę sobie z ciszą. Nie radzę sobie z drżącymi dłońmi przy odpalaniu papierosa. Mam milion wad, ale potrafię kochać. Potrafię oddać serce, jak nikt, nikomu.
|
|
 |
Bo tylko ja mam prawo o nim przeklinać i posyłać do diabłów. Tylko ja mam prawo wyć w poduszkę, zagryzać do krwi wargi, bo znowu odjebał jakąś chorą akcję. Mogę z nim zrywać i schodzić się kilka razy w tygodniu i nic ci do tego. Mam wykupiony monopol na tego pana. I zapamiętaj jedno... Nawet gdy nazywam go skurwielem nigdy nie kochałam nikogo bardziej.
|
|
 |
Nagle porwał mnie w ramiona - nie wiem, może ogarnęła go szaleńcze pożądanie i pocałował. To był namiętny, głęboki, bardzo zmysłowy pocałunek w najlepszym francuskim stylu, wykonany z taką pasją, na jaką stać tylko mojego chłopaka.
|
|
 |
widziałam zazdrość w Jego oczach , gdy siedziałam na ławce z kumplem rozmawiając ' o życiu ' . było już cholernie ciemno i głośno. zabawa zaczęła się rozkręcać, a ludzi coraz więcej przybywać. poczułam wibrację w kieszeni, odczytałam smsa . nadawca : On . treść : jeśli nie chcesz żeby ten gościu dostał to lepiej z Nim gdzieś idź, tak żebym was nie widział . uśmiechnęłam się do ekranu , po czym zapytałam kumpla : - uczciłeś dzień przytulania ? - nie . - no to na co czekasz ?
|
|
 |
To były moje marzenia. Pragnęłam, aby mnie ktoś dostrzegł, ale nie podchodził za blisko, zawsze mnie przerażała zbytnia bliskość drugiego człowieka. To był nieokreślony lęk, nagły skurcz serca. I potrzeba wycofania się, ucieczki.
|
|
|
|