![cichutko wierzę w miłość.](http://files.moblo.pl/0/3/21/av65_32159_0680_4885.jpeg) |
cichutko wierzę w miłość.
|
|
![nie miałam nic przeciwko kiedy palił cygaretki. uwielbiałam czuć jego czekoladowy oddech na mojej szyi.](http://files.moblo.pl/0/3/21/av65_32159_0680_4885.jpeg) |
nie miałam nic przeciwko, kiedy palił cygaretki. uwielbiałam czuć jego czekoladowy oddech na mojej szyi.
|
|
![ona po prostu nie zasługuje na Twoje oczy.](http://files.moblo.pl/0/3/21/av65_32159_0680_4885.jpeg) |
ona po prostu nie zasługuje na Twoje oczy.
|
|
![jego zimny policzek przyłożony do mojego rozgrzanego gorączką czoła najlepszym lekarstwem świata.](http://files.moblo.pl/0/3/21/av65_32159_0680_4885.jpeg) |
jego zimny policzek przyłożony do mojego rozgrzanego gorączką czoła - najlepszym lekarstwem świata.
|
|
![mówią o niej że jest podłą odizolowaną od świata suką. jednak nikt dotychczas nie zdał sobie sprawy co jest powodem jej nieufności zwyczajnie boi się ponownego zranienia jej drobnego serca. w swoim krótkim życiu wyczerpała już limit łez. lęk przed cierpieniem ją przerasta. nie potrafi się otworzyć. zapomniała już jak mówi się o swoich uczuciach. złowrogie spojrzenia ludzi wprowadzają ją w przerażenie. właśnie dlatego wybrała samotność.](http://files.moblo.pl/0/3/21/av65_32159_0680_4885.jpeg) |
mówią o niej, że jest podłą, odizolowaną od świata suką. jednak nikt dotychczas nie zdał sobie sprawy, co jest powodem jej nieufności - zwyczajnie boi się ponownego zranienia jej drobnego serca. w swoim krótkim życiu wyczerpała już limit łez. lęk przed cierpieniem ją przerasta. nie potrafi się otworzyć. zapomniała już, jak mówi się o swoich uczuciach. złowrogie spojrzenia ludzi wprowadzają ją w przerażenie. właśnie dlatego wybrała samotność.
|
|
![tęsknię za wiosennymi wczesnymi porankami kiedy mogłam na boso wyjść na balkon w ręku trzymając ulubiony kubek z parującą czekoladą. bez żadnego problemu odizolować się od toksycznych myśli. czuć delikatny podmuch wiatru w moich brązowych roztrzepanych włosach. napawać się cudownym widokiem zaspanego miasta. oglądać pastelowe bladoniebieskie niebo. oddychać świeżym powietrzem. uśmiechać się bez konkretnego powodu. wiesz? cholernie tego wszystkiego potrzebuję. właśnie teraz. w samym środku zimy.](http://files.moblo.pl/0/3/21/av65_32159_0680_4885.jpeg) |
tęsknię za wiosennymi, wczesnymi porankami, kiedy mogłam na boso wyjść na balkon, w ręku trzymając ulubiony kubek z parującą czekoladą. bez żadnego problemu odizolować się od toksycznych myśli. czuć delikatny podmuch wiatru w moich brązowych, roztrzepanych włosach. napawać się cudownym widokiem zaspanego miasta. oglądać pastelowe, bladoniebieskie niebo. oddychać świeżym powietrzem. uśmiechać się, bez konkretnego powodu. wiesz? cholernie tego wszystkiego potrzebuję. właśnie teraz. w samym środku zimy.
|
|
![zaczął się szesnasty rozdział mojego życia. mam nadzieję że los tym razem nie napisze w nim wątków nieodwzajemnionej miłości.](http://files.moblo.pl/0/3/21/av65_32159_0680_4885.jpeg) |
zaczął się szesnasty rozdział mojego życia. mam nadzieję, że los tym razem nie napisze w nim wątków nieodwzajemnionej miłości.
|
|
![CZ. 1 koniec był blisko. czuła jak na zawsze odchodzą od niej resztki sił. pokute igłami blade ciało było pokryte siecią sinych żył. wystające kości wyglądały tak jakby bez litości chciały przebić jej delikatną skórę. choroba wyniszczyła ją do takiego stopnia że nawet lekki ruch palcami sprawiał jej ból. odpływającym wzrokiem patrzyła swoimi przekrwionymi podkrążonymi oczami na osobę która jako jedyna była w stanie rzucić wszystko i siedząc przy łóżku czuwać przy niej 24 godziny na dobę na przyjaciela którego traktowała jak własnego brata. z którym dorastała i uczyła się jak żyć. wypełniał jej pustkę po stracie najbliższej rodziny. był dla niej codzienną prywatną dawką szczęścia. respirator do którego była podłączona dziewczyna zaczął wydawać coraz wolniejsze odgłosy. wiedziała że za chwilę odpłynie do krainy nicości.](http://files.moblo.pl/0/3/21/av65_32159_0680_4885.jpeg) |
(CZ. 1)koniec był blisko. czuła, jak na zawsze odchodzą od niej resztki sił. pokute igłami blade ciało było pokryte siecią sinych żył. wystające kości wyglądały tak, jakby bez litości chciały przebić jej delikatną skórę. choroba wyniszczyła ją do takiego stopnia, że nawet lekki ruch palcami sprawiał jej ból. odpływającym wzrokiem patrzyła swoimi przekrwionymi, podkrążonymi oczami na osobę, która jako jedyna była w stanie rzucić wszystko i siedząc przy łóżku, czuwać przy niej 24 godziny na dobę - na przyjaciela, którego traktowała jak własnego brata. z którym dorastała i uczyła się, jak żyć. wypełniał jej pustkę po stracie najbliższej rodziny. był dla niej codzienną, prywatną dawką szczęścia. respirator, do którego była podłączona dziewczyna, zaczął wydawać coraz wolniejsze odgłosy. wiedziała, że za chwilę odpłynie do krainy nicości.
|
|
![CZ.2 mimo bezsilności wyciągnęła do niego rękę. słone krople spływały po jej anemicznych policzkach. chłopak także nie ukrywał łez. nie było już dla niej nadziei że z tego wyjdzie. nadszedł niechciany czas pożegnania. – sprawiłeś że poznałam co to szczęście – w białej sali zabrzmiał ledwo słyszalny głos dziewczyny. – dziękuję… nie dokończyła. jej wzrok gasnął. wzeszło dla niej czarne śmiercionośne słońce. życie właśnie dobiegało końca. chłopak powstrzymując szloch patrzył na jej uciekające w ciemność oczy. – wypełniłaś sobą całe moje serce. kocham Cię aniołku. i zawsze będę. – powiedział po czym delikatnie musnął wargami jej kościstą dłoń. rozległ się ciągły nieznośny sygnał. umarła.](http://files.moblo.pl/0/3/21/av65_32159_0680_4885.jpeg) |
(CZ.2) mimo bezsilności, wyciągnęła do niego rękę. słone krople spływały po jej anemicznych policzkach. chłopak także nie ukrywał łez. nie było już dla niej nadziei, że z tego wyjdzie. nadszedł niechciany czas pożegnania. – sprawiłeś, że poznałam, co to szczęście – w białej sali zabrzmiał ledwo słyszalny głos dziewczyny. – dziękuję… - nie dokończyła. jej wzrok gasnął. wzeszło dla niej czarne, śmiercionośne słońce. życie właśnie dobiegało końca. chłopak, powstrzymując szloch, patrzył na jej uciekające w ciemność oczy. – wypełniłaś sobą całe moje serce. kocham Cię, aniołku. i zawsze będę. – powiedział, po czym delikatnie musnął wargami jej kościstą dłoń. rozległ się ciągły, nieznośny sygnał. umarła.
|
|
![tylko jego pocałunki były jak kojący balsam dla moich wiecznie spierzchniętych ust.](http://files.moblo.pl/0/3/21/av65_32159_0680_4885.jpeg) |
tylko jego pocałunki były jak kojący balsam dla moich wiecznie spierzchniętych ust.
|
|
![bezproduktywna miłość najpiękniejsza powolna śmierć.](http://files.moblo.pl/0/3/21/av65_32159_0680_4885.jpeg) |
bezproduktywna miłość - najpiękniejsza, powolna śmierć.
|
|
![podczas gdy inni przeklinali zimę my wtuleni w siebie z zachwytem patrzyliśmy na cudowne ślady mrozu namalowane na szybie mojego okna.](http://files.moblo.pl/0/3/21/av65_32159_0680_4885.jpeg) |
podczas, gdy inni przeklinali zimę, my, wtuleni w siebie, z zachwytem patrzyliśmy na cudowne ślady mrozu namalowane na szybie mojego okna.
|
|
|
|