 |
to wszystzko moja wina. to wszystko przeze mnie. wiem
|
|
 |
mam dosyć. nie chcę już tak żyć. po prostu nie mam siły.
|
|
 |
wciąż mam przed oczami spotkanie z nią. przytuliła mnie i zaczęła klnąć na własnego przyjaciela. widzę także wyobrażenie z ostatniej nocy. tak nagle się pojawił. nie rozumiem..
|
|
 |
chcę opisać co czuję. szukam odpowiednich słów i nie mogę ich znaleźć. nie potrafię. pustka.
|
|
 |
mam szansę zostawić to wszystko. wsiąść do pociągu i odjechać do lepszego miejsca. położyć się na plaży ze słuchawkami w uszach i choć na chwilę zapomnieć o teraźniejszości. ale jak zawsze, gdy jestem bliska spełnieniu marzenia, szybko zostaje sprowadzona na ziemię. wciąż muszę tu być. ale już niedługo. za kilka dni wstanę, wezmę plecak i bez żalu wyjadę
|
|
 |
boje się. to nie jest normalne. boję się samej siebie, swoich myśli. nachodzą mnie najróżniejsze lęki. czuję jak ktoś obserwuje każdy mój ruch. gdziekolwiek jestem to wciąż się powtarza. czuję skierowane na mnie spojrzenia obcych ludzi. ale najgorsze są noce. zostaję całkiem sama, w ciemności i ciszy. boję się zamknąć oczy. na jakikolwiek dźwięk reaguję krzykiem. nie potrafię tego wszystkiego określić. nie wiem co robić. boję się.
|
|
 |
Nie obchodzi mnie to czy idziesz na imprezę, domówkę czy pod namioty. Przeraża mnie jedynie fakt, że możesz się tam nie kontrolować. Nie panować nad sobą jak ja. Że jeśli się napijesz, to zdecydowanie za dużo. I jeśli poznasz dziewczynę, to zbyt wiele się wydarzy. A kiedy kumpel spyta czy się napijecie, obawiam się, że nigdy nie odmówisz. I jeśli będziesz miał ochotę na szluga, to na jednym się nie skończy. A gdy zobaczysz prochy, to się nie powstrzymasz. Znam Cię, znam Twoje możliwości, zbyt wiele mamy wspólnych imprez na koncie. Nie chcę potem wyciągać Cię z tego bagna, nie mam sił. / believe.me
|
|
 |
Kolejna impreza? Znów ciężki powrót do domu? Alkohol na każdym kroku, powywracane krzesła, równiutkie kreski proszków na stole. Nowo poznany chłopak? Zbyt dużo płynów wysokoprocentowych, żeby kontrolować przebieg znajomości. Przyjaciele? Nie wiem, gdzieś leżą. Leżą? Ah, no tak, znajdziemy się dopiero nad ranem. Nie kontrolujemy się. Nie panujemy nad sobą. Ciężki kolejny dzień. Wolna chata? Nocuję wszystkich u siebie. Tak, my śpimy w dzień. Wszystko nam się już kompletnie pojebało. Nad niczym nie panujemy, jesteśmy bezradni, a co w tym najgorszego? Podoba nam się takie życie. Podoba nam się, że idąc przez ulicę podchodzą do nas ludzie, których nie kojarzymy i się z nami witają. Podoba nam się, że, jeśli ktoś robi domówkę to pierwsze osoby na liście to właśnie my. Podoba nam się nawet to, że stare babcie plotkują o nas pod sklepami. Paranoja. / believe.me
|
|
 |
Za każdym razem, kiedy moja mama wspomina o Tobie chociażby słowem, czuję dziwny ucisk w sercu. Każda jej pochwała skierowana w Twoją stronę to dla mnie kolejny cios. Wiem, że robi to nieświadomie, wiem też, że bardzo by chciała, żeby mój chłopak był taki jak Ty, a najlepiej, żebyś nim był Ty. Zdaję sobie sprawę, że każdego innego będzie porównywać do Ciebie. I jestem pewna, że dalej będzie o Tobie mówić, bo nie jest świadoma jak wielki ból mi tym zadaje. Nie wie, że robię głupie rzeczy, aby przez chwile zapomnieć, nie ma pojęcia, że to przez Ciebie zupełnie nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Zapewniam, znienawidziłaby Cię, gdyby tylko się o tym dowiedziała. Ale po co jej mówić cokolwiek? Poczekajmy na cud, może to co piękne kiedyś wróci. Oby... / believe.me
|
|
 |
4:28 nie mogę zasnąć. wyobrażam sobie, że jest tu ze mną. że spełniło się jego życzenie o wspólnie spędzonej nocy. patrzę mu w oczy. on jak zawsze nie widzi moich wyraźnie. obserwuję, jak powoli unosi kąciki ust. jest obok. nuci swoje, moje, nasze ulubione piosenki. bezczelnie łaskocze. marudzi, narzeka, kłóci się. otula ramieniem. nie muszę się niczym martwić. po prostu jest obok. lecz to tylko wyobraźnia i głupia nadzieja, że jeszcze kiedyś tak będzie.
|
|
 |
Znowu wskrzeszam te wspomnienia, to coś jak ból nałogu. Nie chcę marzyć ani śnić, nie mów że bez powodu. [...] Jestem jak dziecko we mgle zgubione w zdarzeń tłumie. Iskra nadziei się tli, choć nie dostrzegam słońca. Prawdziwa miłość ? Niee ... nie umiera do końca. Nosiliśmy się do czasu, dostałem słoną lekcje [...] To nie były zwykłe dni, chore okoliczności. A ja łudzę się, że to tylko taki sprawdzian miłości. I szczerze żałuję, że tak wyszło między nami. Kiedy myślę o tym, zawsze oczy zachodzą mi łzami. / Chada
|
|
|
|