 |
znasz ten moment, gdy jest tak źle, że zaczynasz samą siebie okłamywać, że jest inaczej? stwarzasz inna rzeczywistość - idealną, nieskażoną jakimkolwiek bólem. każdy dzień zaczynasz w zakłamaniu, że będzie idealny. zakrywasz cienie pod oczami, przyklejasz uśmiech, wmawiasz sobie dobre rzeczy. wszystko idzie idealnie, do czasu, gdy ktoś cię nie zapyta "co u ciebie?". odruchowo odpowiadasz, że jest dobrze, wszystko ok. i w tym momencie uświadamiasz sobie, że tak nie jest. czujesz ukrywany przez cały dzień ból, ale wciąż nie dajesz go po sobie poznać. jedynie wieczorami, gdy zostajesz całkiem sama, nie masz już siły na więcej i płacząc obwiniasz się jak słaba jesteś.
|
|
 |
Chcę przestać czuć, chcę zaszaleć, upić się, zaćpać, cokolwiek. Chcę przez jedną noc mieć pewność, że całe moje życie jest w moich rękach, a nie w Twoich. Chcę wiedzieć, że mogę zadecydować nie przejmując się konsekwencjami. Chcę kiedyś powiedzieć: 'tak, właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że moje życie jest dla mnie ważniejsze od jakiegoś tam chłopaka, który mi zawrócił w głowie'. Chcę, żebyś nie miał tak wielkiego wpływu na moje decyzje, a tym samym życie. Nieświadomie spychasz mnie w dół, na samo dno, nie martwiąc się, kiedy przestanę oddychać z przyczyny braku tlenu. / believe.me
|
|
 |
Siedzę zalana łzami, wpatrując się w zieloną kropkę przy Twoim nazwisku na facebooku. Przed chwilą pokłóciłam się z matką, znowu, o byle gówno, jak zwykle. Zastanawiam się czemu każda decyzja, którą podejmuję, musi być właśnie tą złą. Nie wiesz jak mi źle. Nie zdajesz sobie sprawy ile bym dała, żebyś mnie właśnie teraz przytulił. Zapewnił, że dam radę, bo nawet jeśli to jest kłamstwem, wypowiedziane przez Ciebie, da mi wewnętrzny spokój. Sprawi, że przez ułamek sekundy poczuję, że naprawdę może być lepiej. Ale Ty mi nie ułatwiasz, wiesz? Nie ułatwiasz, bo to Ty jesteś główną przyczyną mojego zepsutego humoru. Naprawdę nie jestem tak silna, jak myślałam. Nie chcę przez to sama przechodzić, nie teraz, nie tutaj... Nie kiedy wszyscy mają mnie gdzieś, a moje serce ledwo bije. / believe.me
|
|
 |
może za bardzo się starałam? może za bardzo chciałam być najlepsza? może za mocno mi zależało? może przesadzałam? może coś źle powiedziałam? może powinnam mieć bardziej wyjebane? może za bardzo się interesowałam? może byłam zbyt czuła? może cała wina leży we mnie? może
|
|
 |
zamykam oczy i przypominam sobie te najwspanialsze chwile, które przeżyliśmy. łzy wylewają się z oczu, a tęsknota rozpierdala od środka. za wszelką cenę chcę, by to wszystko powróciło. by te wszystkie wspólnie przeżyte sekundy powróciły na nowo. a najgorsze w tym wszystkim jest to, że w to wierzę, że mam choćby najmniejszą iskierkę nadziei, że to kiedyś powróci.
|
|
 |
przepraszam, że jestem chora.
|
|
 |
Nie pytaj mnie, co z nami będzie, bo sama nie wiem. Nie proś Boga, by Ci pomógł uporządkować nasze sprawy, bo to nasz problem. Nie płacz, jeśli stracisz wszelką nadzieję, bo ja będę obok. Nawet, gdy nam nie wyjdzie, będziesz mógł na mnie liczyć. Nawet, kiedy Ty będziesz wolał iść w prawo, a ja w lewo - możesz na mnie liczyć. Może nie jesteśmy sobie pisani, możliwe, że życie postanowiło sobie z nas zażartować - tak dla reguły. Ale nie oczekuj, że dostaniesz odpowiedź. Nie rób sobie nawet nadziei. Lepiej poczekajmy, chcę wiedzieć jaki scenariusz przygotowało nam życie. / believe.me
|
|
 |
stoję nieruchomo. przede mną jest śpiewnik, którego słowa doskonale znam. słyszę kolejne dźwięki. przybliżam się do mikrofonu. zamykam oczy. mogę wyśpiewać wszystko co czuję, wszystko czego nie jestem w stanie powiedzieć. bez martwienia się o nietrafione dźwięki. najważniejsze są te 4 minuty, wszystko inne przestaje się liczyć. kocham to.
|
|
 |
boję się tam iść. boję się usłyszeć diagnozy. cokolwiek wyjdzie, nie obędzie się bez bólu. wiem, że tym razem mogę nie dać rady. nie mam wystarczająco siły.
|
|
 |
|
budzę się ze złego snu, szybko siadając na łóżko, chowam twarz w dłoniach i ponownie ląduję na poduszce. jednak nie śpię. otwieram szeroko oczy i myślę, że czegoś mi brakuje. "tym czymś" jest Twoja obecność, Twój pocałunek na dzień dobry i wtulenie w swoją klatkę piersiową, kiedy wybudzam się ze złym snem. potrzebuję tego, wiesz? bardziej niż czegokolwiek innego, potrzebuję Ciebie.
|
|
 |
Nauczyłem się umierać w sobie. Nauczyłem się ukrywać cały strach. / Coma
|
|
 |
jesteś żałosna. przybierasz maskę silnej, zadowolonej z życia dziewczyny, a gdy tylko zostaniesz sama nie możesz przestać płakać. gdzie tu twoja siła i niezależność? pozwoliłaś na to by skończony dupek doprowadził cię do takiego stanu. gardzę tobą. gardzę każdą częścią twojego ciała. nic dziwnego, że zostałaś sama.
|
|
|
|