 |
Wszystko się kiedyś kończy... Nasza koneksja to jeden wielki kontrast... istna paranoja. Pamiętam jak się poznaliśmy... Przeznaczenie? Jak w tym pierdolonym filmie, który chciałaś, abym dziś obejrzał, po czym zniknęłaś jak mgła, którą rzadko widuję, ale gdy już jest to kocham czuć jej dotyk na swym ciele, bo przyprawia mnie o dreszcze. Jesteś typem kobiety, której na pewno nie polubiłbym, a co dopiero pokochał. Nienawidzę tego typu kobiet, ale Ciebie całkowicie akceptuję taką jaką jesteś. Zmieniasz mnie i to niedorzeczne, bo tego nie chcę, ale nie potrafię tego zatrzymać. Pamiętasz naszą grę? Kto pierwszy się zakocha... przegrywa. Ja przegrałem już na starcie. Wybacz...
|
|
 |
"Chciałaś rwać ze mną owoce z drzew, nic poza tym.
Chyba mi się pojebało coś i przyniosłem granaty.
Każdy z tych dni, w których chwaliliśmy miłość
gdy mówiłem, że bez Ciebie to ja nie wiem co by było.
Ścierałaś kurz z moich uczuć, by odżyły,
a ja odkładałem nóż, którym miałem podciąć żyły.
Każdy dzień spędzany osobno,
łykając coraz trudniej tlen, wiedziałem co pomogłoby.
Tak rzadko bywam romantykiem,
wybacz - bliskość kojarzy mi się tu z zimnym chodnikiem,
i marzeniami, które giną gdzieś za rogiem
na osiedlu, gdzie od dawna nikt nie rozmawiał z Bogiem.
Wyniosłem wiele z dzieciństwa, to nauka,
ale nigdy nie wiedziałem, czego sam w tym życiu szukam.
Miłość nas zmienia, to chyba spoko,
ale nie będę oceniał jak możemy wejść wysoko."
|
|
 |
"Może była z koleżanką, wtedy i koleżanka jej mówiła: "Ten typ nie jest warty ciebie".
Może wcale jej nie było tam pod scenką, w nocy.
Może poznała mnie na trzeźwo, chociaż sama brała prochy.
Może chciała przestać brać, miała szatynowe włosy.
Może wcale jej nie znałem, chociaż znali ją chłopcy,
z tych tanich domówek, gdzie się piło tanią wódę,
potem brało się za szmaty, albo swoje, albo cudze.
Tam, gdzie przestawał człowiek być człowiekiem...
pięknie mówił o przyszłości, potem niszczył siebie.
Mając pretensje do świata, za ten świat szary.
Za to że miłość zdradza miłość okupując lampy.
Za to, że Jekaterina znowu wsiadła do Audi...
I znowu nie wiesz czy to łzy, czy to Bóg tworzy mozaiki..."
|
|
 |
"Nie wiem... Może szczęście mnie omija... może gdzieś czeka Jekaterina z marzeń.
Może już podeszła do mnie jak krwiobieg brudny był w substancje.
I nie pamiętam co mówiła, czy w ogóle była.
Czy zawiązałaby się przyjaźń ze mną.
Nawiązała się rozmowa chociaż a nie alkobełkot
ze mną, a może była tam pod scenką
i patrzyła jak się ślizgam po nawierzchni myśląc: "Co za ścierwo..."
Może mówiła: "Radek, przestań pić, chodź ze mną
znów ci krew po rękach spływa, znów cię atakuje beton dzisiaj". "
|
|
 |
Kształt Twoich ust tak idealnie pasował do moich.
|
|
 |
Brakuje mi Cię. Brakuje mi Twojego uśmiechu, który tak wiele do mnie przemawiał. Brakuje mi Twoich delikatnych dłoni, i Twoich pięknych długich czarnych włosów. Brakuje mi Twojego śmiechu, i żartów, które czasem bawiły tylko Ciebie. Brakuje mi Twojego głosu, Twoich słów, i Twojego mówienia, bez chwili oddechu. Brakuje mi Twojego wsparcia, i tych chwil w których byłaś przy mnie. Tęsknię za Tobą. Tak po prostu za Tobą tęsknię. Chciałbym znów mieć Cię obok, i przytulać Cię, gdy tylko jest Ci źle. Chciałbym mówić Ci jaka jesteś piękna, i jak bardzo jesteś wyjątkowa. Chciałbym na każdym kroku pokazywać Ci ile jesteś warta i pokazywać Ci jak bardzo jesteś światu potrzebna. Chciałbym wspierać Cię w chwili zwątpienia, i być przy Tobie, gdy nie potrafisz stawić się światu i złu, które czyha w niektórych zakamarkach. Chciałbym żebyś była tu i teraz, ze mną. Żebyś wróciła, i już została. Jako najlepsza siostra,siostra dla której w stanie jestem zrobić wszystko. Proszę wróć,zmienie sie dla Ciebie.
|
|
 |
Co ze smutkiem, tęsknotą, czasem który pędzi? Tym wszystkim co rani, co zostaje Ci w pamięci?
|
|
 |
Kiedyś ktoś powiedział, że najpiękniejszym momentem jest właśnie ten, chwilę przed pierwszym pocałunkiem.
|
|
 |
Miałam przyjaciela, ale on umarł. Tak właściwie to żyje dalej, ale jako przyjaciel umarł.
|
|
 |
Owszem, miałem przyjaciół, lecz raczej nie z rodzaju tych, u których można szukać wsparcia w razie nieszczęścia.
|
|
 |
On wygląda jak najszczęśliwsze chwile w moim życiu.
|
|
 |
umarłam razem z nim. bo zabrał ze sobą moje serce, które dałam mu do wiecznego depozytu. a bez serca nie da sie żyć, czyż nie?
|
|
|
|