 |
Mieć złamane serce i wierzyć w miłość, to tak jakbyś wyjebał się na betonie, a udawał, że to trawa .
|
|
 |
Jedynym chłopcem, za którym będę biegać, będzie mój synek bawiący się ze mną w berka .
|
|
 |
- Dzień dobry . - Udowodnij to .
|
|
 |
Przynajmniej na zewnątrz sprawiam wrażenie pozbieranej .
|
|
 |
I can't do this anymore. I can't pretend that I'm okay. I give up. I let it go.. I won't fight with my demons anymore.. I'll end it..
|
|
 |
Zostawiłeś ją. Zostawiłeś wtedy, kiedy najbardziej cię potrzebowała. Nie widzisz tego? Mógłbyś ją powstrzymać, ale nie chcesz. Nikt jej nie powstrzyma, bo nikt nie dba o to co się z nią stanie. Ona jest sama. Może kiedyś zrozumiesz, jak bardzo bolało ją to, że nie miałeś dla niej choć odrobiny czasu, że nie poświęciłeś odrobiny uwagi. Ale ona mimo wszystko będzie o tobie pamiętać i będzie się tobą opiekować. O, stamtąd. Z góry.
|
|
 |
I co byś zrobił, gdybyś pewnego dnia po obudzeniu się zerknął na telefon i przeczytał, że ona nie żyje? Że popełniła samobójstwo? Przejąłbyś się tym? Po twoich policzkach popłynęły by łzy? Nie, nie sądzę. Nie obchodzi cię co się z nią dziej, więc dlaczego byś miał dbać o to co się z nią stało, prawda?
|
|
 |
"Wiesz , mam dość ." "Czego ?" "Życia ." "Przestań gadać takie głupoty .." "Naprawdę .. Ilekroć pomyślę o przeszłości - płaczę , o teraźniejszości - płaczę" "A jak o przyszłości to też płaczesz , rozumiem .." "Nie , wtedy to mam ochotę wpakować sobie kulkę w łeb ."
|
|
 |
Pandy mają zajebiste życie . Pandy nic nie muszą , tylko jeść , spać , jeść , spać . Zazdroszczę im .
|
|
 |
Nie chcę mieć kolejnej osoby na sumieniu , ale jeśli tak - czemu jeszcze tego nie zrobiłeś/aś ? A jeśli nie - na co czekasz ?
|
|
 |
Codzienne nawyki , takie jak prysznic czy mycie zębów lub potrzeby - jedzenie , picie - są odstawiane na ostatni tor , ten najmniej ważny , razem z wszystkimi ulubionymi zajęciami czy zainteresowaniami . Nie miałbyś tego dość ? To wykańcza . Z dnia na dzień coraz więcej rzeczy cię przytłacza , coraz mniej obchodzi . W końcu się wypalasz , tracisz panowanie nad sobą i emocjami , robisz się albo beznadziejny i do niczego się nie nadajesz , albo agresywny i niebezpieczny dla otoczenia . Tak czy tak - nie licz na to , że sam z tego wyjdziesz . Bo to tak jakbyś próbował się wydostać ze stu metrowego dołu - niemożliwe . I wtedy są trzy wyjścia . Pierwsze - samobójstwo . Drugie - proszenie o pomoc . Trzecie - wsadzenie cię na siłę do wariatkowa . Szczerze ? Opcja numer trzy - najbardziej beznadziejna . Dwa - zbyt dużo starań i siły , które w 50% pójdą na marne . Najszybszy i najłatwiejszy sposób to opcja numer jeden . Pomyślałeś/aś kiedyś o tym ?
|
|
 |
Chciałbym być odważny . Odważny na tyle , by móc zrobić ten ostateczny krok . Wbrew opinii innych , wbrew temu , co inni chcą . Ja też mam różne potrzeby i pragnienia , na przykład to . Nie musi mi nikt mówić , że sprawi to potworny ból rodzinie czy przyjaciołom . Wiem , jak to jest . Przeżyć to raz jest okropnym doświadczeniem , a jeśli co miesiąc słyszysz o śmierci kogoś bliskiego ? Każda następna strata jest coraz bardziej bolesna . Powoli przestaje się wierzyć w ludzi , lepsze życie czy jutro . Szpital kojarzy się tylko z końcem , każdy lekarz jest jak przepowiednia , wyznacza datę odejścia . Na wiadomość o śmierci nawet kogoś , kogo kompletnie nie znałeś reagujesz już płaczem , histerią , nie masz ochoty z nikim rozmawiać , najlepiej spędziłbyś cały dzień w łóżku albo od razu spełnił swoje marzenie .. Każdy dzień staje się surwiwalem , którego nawet nie masz ochoty przetrwać . To paskudne uczucie , kiedy nie wiesz , co zrobić ze sobą .
|
|
|
|