|
Naucz mnie żyć bez Ciebie.
|
|
|
Śpisz już? Mnie bezsenność jeszcze całuje po oczach
|
|
|
Wypij ze mną trochę wódki. Będziemy udawać, że wszystko jest dobrze. Mocno pijany obraz świata będzie nas znosił po drugiej stronie łóżka. Później odejdziemy na przeciwne strony,
żeby równo nie spadać, nie obrywać sufitu, nie szarpać i nie drapać paznokciami
siebie
|
|
|
Serce mi się wali- na głowę
|
|
|
A może to przeze mnie nie możesz spać każdej nocy? A może Cię uwieram w powieki, zawadzam o poduszkę, łaskoczę? A może odległość to jedno, a czas to drugie, bo w snach mogę być zawsze tak blisko? A może snem Cię rozbieram? Jak nikt nigdy. Całuję. Żeby rozbudzić na sekundę wszystkie Twoje ukryte pragnienia
|
|
|
Daj mi znak, kurwa. Jeden mały znak, znaczek. Może być nawet pocztowy. Pośliń mnie. Pocałuj
|
|
|
Chciałbym patrzeć i rozumieć, słuchać i słyszeć prawdę. Żyć ile się da, a nie się bać że skończę nagle,
wiedzieć co jest fałszem, a co faktem w tym pojebanym bagnie, gdzie życia rytm często mija się z taktem.
|
|
|
Nie umiem patrzeć wstecz tak by nie czuć nic i już nie wiem czy to pierdolony wstyd, żal czy śmiech.
Nie po to tyle lat przyszło mi tu być.Chcę poczuć to jak wtedy-chcę widzieć cel.
|
|
|
Mam dość udawania. Tego sztucznego uśmiechu. Wstrzymywania łez. Życie.. Jego też mam dość.
|
|
|
“ Ile jeszcze będę czuł, że jestem niewystarczająco dobry we wszystkim. Nie jestem nawet dobry, a co jeszcze wystarczający. ”
|
|
|
Ale byłem jak stonoga, która rozmyślając o tym, którą nogą ruszyć, stoi w miejscu.
|
|
|
Serce konające,
Naturalnie krwawiące,
Przeszłością ogłupione,
Szyderczo potępione.
|
|
|
|