 |
Gdzieś na dnie podświadomości
czujesz, że tracisz coś ważnego.
Czujesz, że sobie nie radzisz.
|
|
 |
Zachowam Cię w sobie na
zawsze. Tak jak obiecałam.
|
|
 |
Nie mam odwagi by życ, nie
mam odwagi by umrzeć. Brzydzę
się sobą.
|
|
 |
Uważasz, że jest słaba bo po jej
policzkach spływają łzy. Lecz ta
sama dziewczyna budzi się
każdego ranka, chociaż wie, że
będzie to kolejny pusty dzień.
Uśmiecha się chociaż jej serce
rozdziera się z bólu. Żyje,
chociaż każdego wieczora
pragnie śmierci. Nie wiedziałeś
o tym ? No właśnie, jest
silniejsza niż myślisz.
|
|
 |
Przynoszę śmierć, krwawi każdy organ.
|
|
 |
ależało mi na kimś, kto będzie moją kotwicą,
wiesz? Kto będzie dzwonił dzień w dzień z
pytaniem, czy wszystko w porządku. Pobiegnie w
środku nocy do apteki, gdy zachoruję. Będzie
tęsknił, jak wyjadę. I kochał, bez względu na
wszystko.
|
|
 |
Znasz to uczucie gdy na niczym nie zależy? żyjesz
bo żyjesz , tak naprawdę wciąż leżysz .
|
|
 |
ędzie źle. będzie jeszcze gorzej niż teraz. będą
jeszcze bardziej szare dni, niż te podczas których
egzystujesz teraz. będzie najgorzej jak może być
ale przejdziesz przez to. po to tu jesteś. po to
jesteś kobietą by udowadniać takim dupkom jak
on, że jesteś silna. i przejdziesz przez to
wszystko zapamiętaj to sobie. i zdołasz jeszcze
podnieść głowę ku górze, i szczerze się
uśmiechnąć już nie po to by jemu coś udowodnić,
tylko dla siebie w końcu zrobisz coś dla siebie,
dla swojego serca, i dla swojego szczęścia,
pamiętaj.
|
|
 |
Mam oczy, mogę patrzeć na Ciebie w
najpiękniejszy sposób, jaki potrafię. Mam nos,
mogę wdychać Twój zapach i zachwycać się nim.
Mam usta, mogę szeptać Ci czule do ucha,
całować Twe wargi. Mam ręce, mogę Cię objąć,
delikatnie oddając swe ciepło. Mam nogi, mogę
biec za Tobą i chronić Cię przed złem. Mam ciało,
mogę oddać Ci całą siebie na zawsze. Mam serce,
mogę kochać i okazywać to każdego dnia. Mam
duszę, która jest zagubiona. Mam poraniony
nadgarstek, kruche ciało. Powoli się rozpadam. I
wiesz co? Już nic nie mam.
|
|
 |
jednak muszę godzić się nieustannie z własnym
buntem, rozgniewanym sercem, okaleczonym
ciałem, chorą duszą, samotnymi powrotami.
Trzeba się z tym pogodzić, bo nie ma innej drogi.
|
|
 |
Nie wracajmy do przeszłości.Nie odbudowujmy
tych ruin,które zostały.Tylko zacznijmy od
nowa.Zapomnijmy o tym co kiedyś.Tak jakbyśmy
teraz się poznali.
|
|
 |
Odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach,
czułam jak moje serce cholernie piecze. Ale nie,
przecież muszę być silna. Nie mogę się załamać.
Powiedziałam, że wszystko w porządku i szybko
zapomnę.. Pobiegłam do domu, choć ledwo
stałam na nogach, ale nie mogłam się poddać,
nikt nie mógł poznać po mnie smutku. Wytarłam
łzy. Niepotrzebnie, kolejna partia łez wylała się
z moich oczu w niespełna sekundę. Nie
potrafiłam nad sobą zapanować. Skulona
usiadłam na krawężniku, krzycząc, czemu to
właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk
|
|
|
|