  |
` Rozmawialiśmy luźno, na różne tematy. Ot tak wspomniałam o naszym kolejnym wspólnym miesiącu, który mija 7 listopada. Kiedyś powiedział mi, że w dzień swojej osiemnastki mi się oświadczy i wtedy najebie się z dwóch okazji. Dziś jak wspomniałam o tej dacie, stwierdził że oświadczy się dokładnie 7 października 2015 roku. Teraz pozostaje mi tylko czekać i mieć nadzieje, że spełni obietnicę. To moje najskrytsze marzenie. / abstractiions.
|
|
 |
To jest cudowne to tego stopnia, że przestaję myśleć. Zabiera mi z głowy wszystko, jest nicość, tak błoga, spokojna. Przemyca mi emocje - nie potrafię, nie chcę się opierać.
|
|
 |
Trzymasz Jego rękę, On zaciska swoje palce wokół Twojej. Któreś z Was traci równowagę, przewracacie się, śmiech, który w sekundę przemienia się w krzyk. Pretensje. Procenty we krwi. Nie możesz się podnieść, dudni Ci w głowie, całuje Cię. Zapewnienia o miłości. Wkurwienie. Dotykasz każdego fragmentu Jego ciała, pali w opuszki palców. Komentuje kolor Twoich paznokci i bełkotem zapewnia, że Cię kocha. Chcesz odpocząć, a On wciąż trzyma Cię za ramiona. Wchodzicie do zimnej wody i całujecie się znów. I nic się nie liczy, i przez gardło przepływa kolejny alkohol, i jesteście coraz bardziej dla siebie ważni, i tak naprawdę to spierdalacie sobie życie.
|
|
  |
`Wiesz.. Codziennie rano dziękuje Bogu, iż sprawił, że w dzień mojego wyjazdu się rozchorowałem i dzień później, do Ciebie napisałem. O ile ten cały Bóg istnieje. Bo gdyby nie to, żyli byśmy osobno. Więc dla mnie jest to przeznaczenie. Dziękuje, że wtedy w ten felerny dla Ciebie dzień zadzwoniłaś do mnie i się spotkaliśmy. Pamiętasz? w ten dzień pierwszy raz się pocałowaliśmy. Dziękuje za to, że jesteś, że czujesz, kochasz. Może nie za często mówię o swych uczuciach bo raczej zostawiam je w sobie. Ale Kocham Cie !.. Wiesz jakie jest teraz moje największe marzenie? By za te dwa lata klęknąć przed Tobą i zapytać ' czy wyjdziesz za mnie? '. Tak to jest właśnie to o czym marze, no i jeszcze o tym byśmy już zawsze byli razem. W końcu miłość z przeznaczenia trwa wiecznie. / pooojebany.
|
|
  |
mój ryjeczek na profilowym , raz :)
|
|
  |
Nie mam już Ciebie, największa strata. Nienawidzę za to siebie, życia i całego świata. / Pih < 33
|
|
  |
Myślę o Tobie i jakoś nie mogę przestać. Cały mój świat w Twojej osobie się streszczał. Robiliśmy błędy (wiem) jesteśmy ludźmi. Życie nie pomogło, knuło co mogło by nas poróżnić.Los wypowiedział wojnę nam, nie było reguł Tylko konwulsyjny puls codziennego biegu. Każde niepotrzebne słowo do dzisiaj przeklinam To smutne, na co dzień człowiek się zapomina. /Pih
|
|
 |
Jedną z ostatnich rzeczy, którą potrafi pojąć mój mózg, a serce, najprościej ujmując - zaakceptować, jest samotność. Teraz? Dzieli nas te kilkadziesiąt kilometrów, dzielą nas priorytety, cele, multum cech charakteru. Nie przebywamy ze sobą na co dzień, lecz kiedy już jest obok, wszystko jest po prostu inne. Nie do końca prostsze, bo niejedna hiena rzuca nam pod nogi kolejne przeszkody, lecz zwyczajnie normalniejsze. To jest moja rzeczywistość, bezpieczeństwo w Jego ramionach i największa błogość w postaci tych pełnych warg. I nie mam Go na wyciągnięcie ręki, lecz mam na wyciągnięcie serca.
|
|
  |
Cz. 1 ` nie odzywał się już przez jakiś czas. Dwa? Trzy tygodnie. Przez te kilkanaście dni, po ostrej kłótni postanowiłam maksymalnie zająć się sobą. W mojej podświadomości ciągle była myśl, że jednak niedługo się odezwie. Z braku jego obecności, wykułam pół podręcznika z historii na pamięć a równaniami z chemii na prawdę byłam w stanie wymiotować. Zakres szkolny miałam ogarnięty na perfekt. Zdążyłam też nadrobić stracony czas z mamą. Spotkałam się z dawnymi przyjaciółmi. Wykonywałam te wszystkie czynności, czekając na jakikolwiek znak z jego strony. Dawny przyjaciel, którego zniszczyło ćpanie a dziś mogę zapalić mu jedynie znicz w nadchodzące święto, powiedział mi kiedyś że o miłość trzeba walczyć.Tak też chciałam zrobić.Bez uprzedzenia udałam się pod jego blok. Na klatce schodowej stanęła jego mama.Ze łzami w oczach wyszeptała moje imię.Nie wiedziałam o co chodzi. Omijając jej postać, weszłam do jego pokoju. Ledwo otwierając drzwi, zacisnęłam pięści a z dolnej wargi popłynęła krew.
|
|
  |
cz.2 Z wejścia było czuć zapach marihuany, na lusterku widniał biały proszek z lekko rozlanym na krawędzi stołu Jackiem Danielsem u boku. Wszystko bym zniosła. Od samego początku kiedy wchodziłam w ten związek wiedziałam jak poważne są jego problemy z narkotykami i wtedy byłam pewna, że jakoś będę potrafiła to ogarnąć. Do czasu. Do czasu, kiedy obok niego na łóżku w którym spędziliśmy każdą noc wspólnie spędzonych miesięcy, zobaczyłam inną kobietę. I nie, nie miałam pretensji do niej. Nawet nie wiem czy o nas wiedziała. Miałam żal do samej siebie, że byłam tak ślepa i myślałam, że dla niego to cokolwiek znaczy. Wyszłam z pokoju, zamykając drzwi. On albo nie miał siły, albo ochoty na to aby za mną pójść. Opuszczając jego pokój zajrzałam do kuchni. Tak, tego było mi żal najbardziej - relacji z jego najbliższymi./ abstractiions.
|
|
  |
` chwilowe rozjebanie zaufania, jednak miłość jest silniejsza.Nie wyobrażam sobie, a może po prostu nie chcę wyobrażać sobie bez niego świata.Stał się nieodłączną częścią mnie, ale mimo wszystko nigdy nie chcę myśleć że nasze bycie razem to kwestia przyzwyczajenia. Nie! To po prostu ogromna miłość, która już trochę przeszła i z dnia na dzień ma stawać się coraz trwalsza. / abstractiions.
|
|
  |
` od wczoraj nie czuję, że żyję. Nie brakuje mi obecności snu w dzisiejszej nocy. Nie potrzebne było mi śniadanie, które jeszcze wczoraj robiła mi mama, a dziś po prostu go nie chciałam. Wszystko robię zbyt mechanicznie. Umarłam czy on odszedł? Chyba wszystko razem. / abstractiions.
|
|
|
|