głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika rosaelle

Wolałabym dostać w twarz. Całe życie muszę udawać silną  niezależną kobietę  która nie potrzebuje mężczyzny  która gardzi uczuciami. To prawda zatraciłam się w podążaniu za zdobywaniem kolejnych szczebli  w robieniu kariery i pogoni za pieniędzmi czy luksusem. Ale w tamtej chwili zapomnniałam kim jestem  czułam się jak małe bezbronne dziecko i zaczęłam płakać. Tak głośno i przejmująco jeszcze nigdy nie zanosiłam się od płaczu. On zamiast przytulić mnie i załagodzić sytuację odwrócił się plecami do mnie  zakomunikował  że nastawił telewizor na 30 minut i poszedł spać. Nikt nigdy mnie jeszcze tak nie upokorzył. Nie wierzyłam w to co się dzieje  myślałam  że to tylko zły sen. Miałam nadzieję  że jak się rano obudzę wszystko wróci do normy. Tej nocy nie zasnęłam.

poetkazprzypadku dodano: 9 sierpnia 2015

Wolałabym dostać w twarz. Całe życie muszę udawać silną, niezależną kobietę, która nie potrzebuje mężczyzny, która gardzi uczuciami. To prawda zatraciłam się w podążaniu za zdobywaniem kolejnych szczebli, w robieniu kariery i pogoni za pieniędzmi czy luksusem. Ale w tamtej chwili zapomnniałam kim jestem, czułam się jak małe bezbronne dziecko i zaczęłam płakać. Tak głośno i przejmująco jeszcze nigdy nie zanosiłam się od płaczu. On zamiast przytulić mnie i załagodzić sytuację odwrócił się plecami do mnie, zakomunikował, że nastawił telewizor na 30 minut i poszedł spać. Nikt nigdy mnie jeszcze tak nie upokorzył. Nie wierzyłam w to co się dzieje, myślałam, że to tylko zły sen. Miałam nadzieję, że jak się rano obudzę wszystko wróci do normy. Tej nocy nie zasnęłam.

Siłą swojego ciała przycisnął mnie do ściany  pocałował namiętnie i wyszeptał  że jeżeli będę taka nadal oświadczy mi się. Każda kobieta chciałaby usłyszeć taką deklarację. Tym bardziej  że odkąd się poznaliśmy to była jego jedyna deklaracja. W naszym związku emocje i uczucia były tematem tabu  którego nie można było poruszać. Przeszkadzało mi to i dołowało mnie. Myślałam  że go zmienię  że gdy nie będę na niego naciskać to wszystko samo się rozwiąże. Myliłam się. Któregoś wieczoru graliśmy w pokera   co tygodniowe rozgrywki u Bartosza z jego najlepszym kumplem. Piliśmy tequile. Kiedy alkohol zaszumiał w mojej głowie zebrało mi się na poważne rozmowy. Jak tylko zaczęłam  zobaczyłam jego skwaszoną minę. Zanim zdążyłam skończyć  on przerwał mi i tym co powiedział raz na zawsze wyrwał mi serce. Pamiętam jak dziś jego słowa.  Kochanie ja nie mam uczuc  ja nie kocham i nie przywiazuje sie. Lubie Cie  bardziej niż kogokolwiek dotąd. Nie mogę Ci nic obiecać  dobrze jest jak jest.

poetkazprzypadku dodano: 9 sierpnia 2015

Siłą swojego ciała przycisnął mnie do ściany, pocałował namiętnie i wyszeptał, że jeżeli będę taka nadal oświadczy mi się. Każda kobieta chciałaby usłyszeć taką deklarację. Tym bardziej, że odkąd się poznaliśmy to była jego jedyna deklaracja. W naszym związku emocje i uczucia były tematem tabu, którego nie można było poruszać. Przeszkadzało mi to i dołowało mnie. Myślałam, że go zmienię, że gdy nie będę na niego naciskać to wszystko samo się rozwiąże. Myliłam się. Któregoś wieczoru graliśmy w pokera , co tygodniowe rozgrywki u Bartosza z jego najlepszym kumplem. Piliśmy tequile. Kiedy alkohol zaszumiał w mojej głowie zebrało mi się na poważne rozmowy. Jak tylko zaczęłam, zobaczyłam jego skwaszoną minę. Zanim zdążyłam skończyć, on przerwał mi i tym co powiedział raz na zawsze wyrwał mi serce. Pamiętam jak dziś jego słowa. "Kochanie ja nie mam uczuc, ja nie kocham i nie przywiazuje sie. Lubie Cie, bardziej niż kogokolwiek dotąd. Nie mogę Ci nic obiecać, dobrze jest jak jest."

Uwierzcie mi  że bardzo ciężko było zdobyć w Polsce to whiskey. Następnego dnia przygotowywaliśmy się na przyjście znajomych  przygotowałam stół pełen jedzenia. Nie lubiłam gotować  ale kiedy widziałam jak zajada się moimi smakołykami  byłam gotowa się dla niego poświęcić. Miało być 12 osób. O 17 zajęłam łazienkę i w końcu miałam czas żeby się przygotować. Ubrałam najlepszą sukienkę jaką miałam  zrobiłam niecodzienny makijaż i zakręciłam moje niesforne  ciężkie i proste na co dzień włosy. Wyszłam akurat w momencie  kiedy zapinał koszulę przed lustrem w przedpokoju. Oniemiał. Widziałam  że jest zaskoczony. Zawsze powtarzał  że świetnie wyglądam. Nie myślał jednak  że może być to tak olśniewający widok. Wieczór minął w cudownych nastrojach  wódka się lała a goście chcieli u nas siedzieć i siedzieć. Koło 5 rano towarzystwo zaczęło się wykruszać. Ja też byłam bardzo zmęczona. Zostało 3 mężnych  przenieśli się wiec do kuchni. Zanim jednak wyszedł  zrobił coś co wprawiło mnie w osłupienie

poetkazprzypadku dodano: 9 sierpnia 2015

Uwierzcie mi, że bardzo ciężko było zdobyć w Polsce to whiskey. Następnego dnia przygotowywaliśmy się na przyjście znajomych, przygotowałam stół pełen jedzenia. Nie lubiłam gotować, ale kiedy widziałam jak zajada się moimi smakołykami, byłam gotowa się dla niego poświęcić. Miało być 12 osób. O 17 zajęłam łazienkę i w końcu miałam czas żeby się przygotować. Ubrałam najlepszą sukienkę jaką miałam, zrobiłam niecodzienny makijaż i zakręciłam moje niesforne, ciężkie i proste na co dzień włosy. Wyszłam akurat w momencie, kiedy zapinał koszulę przed lustrem w przedpokoju. Oniemiał. Widziałam, że jest zaskoczony. Zawsze powtarzał, że świetnie wyglądam. Nie myślał jednak, że może być to tak olśniewający widok. Wieczór minął w cudownych nastrojach, wódka się lała a goście chcieli u nas siedzieć i siedzieć. Koło 5 rano towarzystwo zaczęło się wykruszać. Ja też byłam bardzo zmęczona. Zostało 3 mężnych, przenieśli się wiec do kuchni. Zanim jednak wyszedł, zrobił coś co wprawiło mnie w osłupienie

W kalendarzu niespodziewanie wypadły jego urodziny. Będziecie się zastanawiać czemu niespodziewanie? Czas tak szybko leciał  dni przelatywały przez palce. Tak bardzo pragnęłam zatrzymać czas i utrwalić wszystkie wspólne momenty. Życie zamiast tego pozostawia jedynie wspomnienia  albo aż. Wszystko zależy od tego jakie uczucie budzą  kiedy do nich wracamy. Był 25 kwietnia. Obudziłam się już o 6 rano  chciałam przygotować pyszne śniadanie i deser  którym miałam być ja. Nietuczący  smaczny  taki jak lubił. Kiedy wstał  z tortem w dłoni i 29 świeczkami  które ledwo mieściły się w kawałku bomby kalorycznej  którą niosłam weszłam do pokoju. Razem z jego współlokatorem odśpiewaliśmy tradycyjne  sto lat  sto lat niech żyje  żyje nam...   najlepiej jak potrafiliśmy. Później zabrałam go na wspaniałą wycieczkę  oczywiście jak udało mi się wyrwać z jego objęć i namówić go na wyjście z łóżka. Wieczorem wręczyłam mu pierwszą częśc prezentu  jego ulubione whiskey. Radość na jego twarzy była bezcenna.

poetkazprzypadku dodano: 9 sierpnia 2015

W kalendarzu niespodziewanie wypadły jego urodziny. Będziecie się zastanawiać czemu niespodziewanie? Czas tak szybko leciał, dni przelatywały przez palce. Tak bardzo pragnęłam zatrzymać czas i utrwalić wszystkie wspólne momenty. Życie zamiast tego pozostawia jedynie wspomnienia, albo aż. Wszystko zależy od tego jakie uczucie budzą, kiedy do nich wracamy. Był 25 kwietnia. Obudziłam się już o 6 rano, chciałam przygotować pyszne śniadanie i deser, którym miałam być ja. Nietuczący, smaczny, taki jak lubił. Kiedy wstał, z tortem w dłoni i 29 świeczkami, które ledwo mieściły się w kawałku bomby kalorycznej, którą niosłam weszłam do pokoju. Razem z jego współlokatorem odśpiewaliśmy tradycyjne "sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam... " najlepiej jak potrafiliśmy. Później zabrałam go na wspaniałą wycieczkę, oczywiście jak udało mi się wyrwać z jego objęć i namówić go na wyjście z łóżka. Wieczorem wręczyłam mu pierwszą częśc prezentu, jego ulubione whiskey. Radość na jego twarzy była bezcenna.

Wszystko działo się tak szybko. Pochłaniał mnie całą  traciłam głowę. Broniłam się przed uczuciami  ale fascynacja nim była silniejsza niż zdrowy rozsądek. Po miesiącu poprosił żebym się do niego wprowadziła. Nie protestowałam  spakowałam walizkę i wraz z obezwładniającą mnie euforią wpakowałam się do samochodu. Stałam się pretensjonalna  cyniczna  zaczęłam zadzierać nosa i z nikim się nie liczyć. Nie przeszkadzało mi to  bo on taką mnie lubił. Taką mnie stworzył  kreował każdego dnia. Pokazał mi inne życie  inny świat. Przechodzą mnie ciarki kiedy przypomnę sobie te wszystkie nieprzespane noce  te wieczory przy świecach na podłodze  kiedy grał na gitarze i śpiewał patrząc mi głęboko w oczy. Wspólne kąpiele  śniadania i kolacje  spacery  zakupy. Czułam jakby na świecie był tylko ON. Po dwóch kolejnych miesiącach sielanki pragnęłam więcej. I od tego się wszystko zaczęło.

poetkazprzypadku dodano: 9 sierpnia 2015

Wszystko działo się tak szybko. Pochłaniał mnie całą, traciłam głowę. Broniłam się przed uczuciami, ale fascynacja nim była silniejsza niż zdrowy rozsądek. Po miesiącu poprosił żebym się do niego wprowadziła. Nie protestowałam, spakowałam walizkę i wraz z obezwładniającą mnie euforią wpakowałam się do samochodu. Stałam się pretensjonalna, cyniczna, zaczęłam zadzierać nosa i z nikim się nie liczyć. Nie przeszkadzało mi to, bo on taką mnie lubił. Taką mnie stworzył, kreował każdego dnia. Pokazał mi inne życie, inny świat. Przechodzą mnie ciarki kiedy przypomnę sobie te wszystkie nieprzespane noce, te wieczory przy świecach na podłodze, kiedy grał na gitarze i śpiewał patrząc mi głęboko w oczy. Wspólne kąpiele, śniadania i kolacje, spacery, zakupy. Czułam jakby na świecie był tylko ON. Po dwóch kolejnych miesiącach sielanki pragnęłam więcej. I od tego się wszystko zaczęło.

Tak zbłądziłam. Jak jeszcze nigdy dotąd. Wpadłam w pułapkę  którą sama na siebie zastawiłam. Stałam się taka  jaka nigdy nie chciałam być. Łza spływała delikatnie po moim rozgrzanym  różanym od wina i temperatury policzku. Powtarzałam jak mantrę  żeby się nie rozklejać  żeby głęboko oddychać  że musi być na to jakieś sensowne wytłumaczenie. Wtedy przypomniałam sobie od czego zaczęła się moja przemiana. Miał na imię Bartosz. Prawnik  businessman  inteligentny  szarmancki  elegancki i nieziemsko przystojny. Poznaliśmy się przypadkiem  wpadliśmy na siebie na imprezie. Od pierwszej chwili wiedziałam  że chce aby to on nauczył mnie kochać  żeby to on każdego ranka i każdej nocy obdarowywał mnie szczęściem. Zaczęło się od niepozornych  nieśmiałych uśmiechów. Skończyło na długiej rozmowie. Zaprosił mnie na kolację  to była najwspanialsza randka w amerykańskim stylu na jakiej byłam. Widziałam w nim własne niebo  a okazało się  że to był dopiero przedsionek piekła....

poetkazprzypadku dodano: 9 sierpnia 2015

Tak,zbłądziłam. Jak jeszcze nigdy dotąd. Wpadłam w pułapkę, którą sama na siebie zastawiłam. Stałam się taka, jaka nigdy nie chciałam być. Łza spływała delikatnie po moim rozgrzanym, różanym od wina i temperatury policzku. Powtarzałam jak mantrę, żeby się nie rozklejać, żeby głęboko oddychać, że musi być na to jakieś sensowne wytłumaczenie. Wtedy przypomniałam sobie od czego zaczęła się moja przemiana. Miał na imię Bartosz. Prawnik, businessman, inteligentny, szarmancki, elegancki i nieziemsko przystojny. Poznaliśmy się przypadkiem, wpadliśmy na siebie na imprezie. Od pierwszej chwili wiedziałam, że chce aby to on nauczył mnie kochać, żeby to on każdego ranka i każdej nocy obdarowywał mnie szczęściem. Zaczęło się od niepozornych, nieśmiałych uśmiechów. Skończyło na długiej rozmowie. Zaprosił mnie na kolację, to była najwspanialsza randka w amerykańskim stylu na jakiej byłam. Widziałam w nim własne niebo, a okazało się, że to był dopiero przedsionek piekła....

Każdy z nas choć raz usiadł i zastanowił się nad własnym życiem. Przeanalizował wszystko co się wydarzyło na przestrzeni ostatnich miesięcy. Dostrzegł jak wiele zmian zaszło  przede wszystkim w nim samym. Ilu ludzi właśnie wtedy dochodzi do wniosku  że błądzi? Ilu świadomie brnie dalej  a ilu ma na tyle siły by wrócić drogą  którą przyszło? Był piątkowy wieczór  po tygodniu ciężkiej pracy  przy kieliszku schłodzonego chardonnay kończyłam redagować umowę dla znajomego architekta. Swoją drogą ludzie stali się tak bardzo niewdzięczni. Robisz coś dla nich bezinteresownie  po godzinach pracy  dwoisz się i troisz by im pomóc nie słysząc nawet głupiego dziękuję. Jakby to co robisz było Twoim obowiązkiem  jakbyś to Ty miał być wdzięczny  że możesz komuś pomóc. Od dawna nie miałam chwili dla siebie. Wyszłam na taras  upał dawał się we znaki. Zamknęłam oczy  wciągnęłam ciepłe miejskie powietrze do płuc i dotarło do mnie  że zbłądziłam.

poetkazprzypadku dodano: 9 sierpnia 2015

Każdy z nas choć raz usiadł i zastanowił się nad własnym życiem. Przeanalizował wszystko co się wydarzyło na przestrzeni ostatnich miesięcy. Dostrzegł jak wiele zmian zaszło, przede wszystkim w nim samym. Ilu ludzi właśnie wtedy dochodzi do wniosku, że błądzi? Ilu świadomie brnie dalej, a ilu ma na tyle siły by wrócić drogą, którą przyszło? Był piątkowy wieczór, po tygodniu ciężkiej pracy, przy kieliszku schłodzonego chardonnay kończyłam redagować umowę dla znajomego architekta. Swoją drogą ludzie stali się tak bardzo niewdzięczni. Robisz coś dla nich bezinteresownie, po godzinach pracy, dwoisz się i troisz by im pomóc nie słysząc nawet głupiego dziękuję. Jakby to co robisz było Twoim obowiązkiem, jakbyś to Ty miał być wdzięczny, że możesz komuś pomóc. Od dawna nie miałam chwili dla siebie. Wyszłam na taras, upał dawał się we znaki. Zamknęłam oczy, wciągnęłam ciepłe miejskie powietrze do płuc i dotarło do mnie, że zbłądziłam.

Oszaleję jeśli on natychmiast nie powie mi  że mnie kocha.

niecalkiemludzka dodano: 13 czerwca 2015

Oszaleję jeśli on natychmiast nie powie mi, że mnie kocha.

o kurwa  jakie dobre. teksty niecalkiemludzka dodał komentarz: o kurwa, jakie dobre. do wpisu 16 maja 2015
Kurwa mać  potrzebuję  tak strasznie potrzebuję człowieka który nie boli  bo wszyscy bolą i nie mam z kim porozmawiać  a w takiej chwili jak ta  tak strasznie potrzebuję kogoś kto by nie bolał  nie wiem czy rozumiesz co chce powiedzieć  ale na tym etapie  w tym momencie  każdy kogo znam  boli  w taki czy inny sposób  mniej lub bardziej  przez słowa  zachowania  sytuacje  wiem  że to niedorzeczne  te moje pretensje i te moje niemożliwe do zaspokojenia potrzeby  ja wiem  rozumiem  jesteśmy tylko ludźmi i pewnie ja też ich bolę i pewnie jeszcze bardziej niż oni mnie  ale boże kurwa  potrzebuję przytulenia i wypłakania się i zrozumienia i akceptacji i czystego konta u kogoś  kurwa sama już nie wiem o co mi chodzi  ale pewnie o to  o to najbardziej  potrzebuję czystej karty i potrzebuję zacząć od nowa  chcę już wszystko zrobić jak należy  jasne  no pięknie  chyba już całkiem mi odjebało.

niecalkiemludzka dodano: 31 marca 2015

Kurwa mać, potrzebuję, tak strasznie potrzebuję człowieka który nie boli, bo wszyscy bolą i nie mam z kim porozmawiać, a w takiej chwili jak ta, tak strasznie potrzebuję kogoś kto by nie bolał; nie wiem czy rozumiesz co chce powiedzieć, ale na tym etapie, w tym momencie, każdy kogo znam, boli, w taki czy inny sposób, mniej lub bardziej, przez słowa, zachowania, sytuacje, wiem, że to niedorzeczne, te moje pretensje i te moje niemożliwe do zaspokojenia potrzeby, ja wiem, rozumiem, jesteśmy tylko ludźmi i pewnie ja też ich bolę i pewnie jeszcze bardziej niż oni mnie, ale boże kurwa, potrzebuję przytulenia i wypłakania się i zrozumienia i akceptacji i czystego konta u kogoś, kurwa sama już nie wiem o co mi chodzi, ale pewnie o to, o to najbardziej, potrzebuję czystej karty i potrzebuję zacząć od nowa, chcę już wszystko zrobić jak należy, jasne, no pięknie, chyba już całkiem mi odjebało.

Nie ma mnie  znaczy jestem  znaczy  cholera  siedzę tu ale jest mnie trochę mniej we mnie  rozumiesz? No pewnie nie  nieważne  ja wiem  ja zawsze wiem  zawsze za dużo i to wtapia się we mnie  rozgrzewa  żyje i się pali  za każdym razem się pali. Mówię sobie  przestań  ale nie przestaje i odchodzę i wracam  zastanawiam się po co ale chyba dlatego  że wlewasz we mnie trochę wody  próbujesz gasić  coś zrobić  mógłbyś robić to dalej ale zaczekaj.. zrobiło się mnóstwo dymu  nic nie widzę  jestem przytłoczona  nie mogę oddychać i pierwsza myśl  uciekaj przez okno  ale kurwa nadal tu jesteś  jak odejdę to się zaczadzisz. Okno Ty okno Ty  kurwa  nie mogę  umrę z niedopowiedzenia.

ekstaaza dodano: 4 marca 2015

Nie ma mnie, znaczy jestem, znaczy, cholera, siedzę tu ale jest mnie trochę mniej we mnie, rozumiesz? No pewnie nie, nieważne, ja wiem, ja zawsze wiem, zawsze za dużo i to wtapia się we mnie, rozgrzewa, żyje i się pali, za każdym razem się pali. Mówię sobie "przestań" ale nie przestaje i odchodzę i wracam, zastanawiam się po co ale chyba dlatego, że wlewasz we mnie trochę wody, próbujesz gasić, coś zrobić, mógłbyś robić to dalej ale zaczekaj.. zrobiło się mnóstwo dymu, nic nie widzę, jestem przytłoczona, nie mogę oddychać i pierwsza myśl "uciekaj przez okno" ale kurwa nadal tu jesteś, jak odejdę to się zaczadzisz. Okno Ty okno Ty, kurwa, nie mogę, umrę z niedopowiedzenia.

http:  niecalkiemludzka.blogspot.com 2015 01 chyba po prostu napisze ksiazke.html

niecalkiemludzka dodano: 20 stycznia 2015

http://niecalkiemludzka.blogspot.com/2015/01/chyba-po-prostu-napisze-ksiazke.html

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć