Siłą swojego ciała przycisnął mnie do ściany, pocałował namiętnie i wyszeptał, że jeżeli będę taka nadal oświadczy mi się. Każda kobieta chciałaby usłyszeć taką deklarację. Tym bardziej, że odkąd się poznaliśmy to była jego jedyna deklaracja. W naszym związku emocje i uczucia były tematem tabu, którego nie można było poruszać. Przeszkadzało mi to i dołowało mnie. Myślałam, że go zmienię, że gdy nie będę na niego naciskać to wszystko samo się rozwiąże. Myliłam się. Któregoś wieczoru graliśmy w pokera , co tygodniowe rozgrywki u Bartosza z jego najlepszym kumplem. Piliśmy tequile. Kiedy alkohol zaszumiał w mojej głowie zebrało mi się na poważne rozmowy. Jak tylko zaczęłam, zobaczyłam jego skwaszoną minę. Zanim zdążyłam skończyć, on przerwał mi i tym co powiedział raz na zawsze wyrwał mi serce. Pamiętam jak dziś jego słowa. "Kochanie ja nie mam uczuc, ja nie kocham i nie przywiazuje sie. Lubie Cie, bardziej niż kogokolwiek dotąd. Nie mogę Ci nic obiecać, dobrze jest jak jest."
|