 |
Zastanawiam się co takiego zrobiłam, że kolejny raz los wystawia moje życie na próbę. Dlaczego po raz kolejny to wszystko do mnie wraca? Mało już jest tego mętliku, zagubienia, którego nie mogę się pozbyć, bo z dnia na dzień coraz więcej pojawia się pokus, od których nie jestem w stanie się uwolnić? Przecież to zawsze było i będzie.. To nie zniknie, a ja się od tego nie odetnę, bo to jest jakaś część mnie. Nie chcę z resztą z tym kończyć, ale jeżeli nie zrobię nic, zniszczę nie tylko siebie, ale i życie innych. Wiem, że już zawsze będę skończoną kretynką w oczach paru osób, ale nie naprawię tego, nie zmienię się. Nie wiem czy byłabym w stanie. Wciąż zachowuję się, jak kiedyś. Pomimo upływu czasu, pomimo tak wielu zmian to co kiedyś było dla mnie szaleństwem to dziś powraca. Ciężko się od tego oderwać, ciężko jest powiedzieć sobie stanowcze słowa, które pozwolą zapomnieć. W końcu o tym nie da się zapomnieć. Tamten rozdział nigdy nie został zamknięty w pełni...
|
|
 |
chciałabym powiedzieć, że to wszystko jest już skończone, ale jak mam to zrobić skoro tak wiele spraw jest niewyjaśnionych? kolejny mętlik w głowie. nie wiadomo już komu ufać.. czy w ogóle sama mogę sobie ufać? chciałabym od tego się na chwilę oderwać. nie wiem, zasnąć.. czy gdzieś wyjechać. spojrzeć na to zupełnie z innej, świeżej perspektywy. chciałabym z kimś porozmawiać o swoich wątpliwościach, komu wierzę, a komu też nie. chciałabym jakoś dostrzec te błędy, które co chwilę są popełniane i w pełni je przeanalizować do tego stopnia, aby zastanowić się tak naprawdę co jest dobre, a co złe.. przecież nie jestem w stanie długo tak wytrzymać w tej niepewności.. a nie chcę w ciemno decydować i wybierać. znów boję się, że źle zrobię, że wybiorę źle i będę cierpieć...
|
|
 |
Moblo mnie rozwala. Kallwik usunięty, SKEJTER ZNOWU NIE :D Beka z moblo.
|
|
 |
Nie odchodź, nie możesz, nie teraz, nie dzisiaj, nie za rok czy dwa. Po prostu nigdy nie zostawiaj mnie samej. / slonbogiem
|
|
 |
– Bądź pewien, że kiedyś wreszcie cię zabije – wyszeptała ze złością.
– Ależ słodka – roześmiałem się – Ty mnie zabijasz co noc. Wielkim nożem, na który napierasz całym ciałem. Co noc mordujesz z zimną krwią, a ja co rano budzę się żywy, by znowu wieczorem umrzeć... / Grzegorz Drukarczyk
|
|
 |
Przepraszam za te słowa wypowiedziane w afekcie.
|
|
 |
Przytul mnie, ukryjmy się pod kołdrą, wiem, że tego nie lubisz, bo Ci za ciepło, ale ja wciąż mam zimne dłonie i rób tak jak wtedy, wdmuchuj mi pomiędzy nie swój gorący oddech. Nie zostawiaj mnie w ciągu tych nocy. Znudźmy się sobą w końcu. Miejmy dosyć swojej obecności. Zacznijmy się kłócić. Pokaż mi, że mnie trochę nienawidzisz, że doprowadzam Cię do szału, nie rozumiesz mnie i najchętniej wymazałbyś mnie ze swojego życia. Proszę, bo zaczyna przerażać mnie, iż dotąd jedynie mnie kochasz.
|
|
 |
Wracam do mieszkania, gdzie od wejścia już poczułam, że niby jest spoko ale kogoś tam brakuje. / tekst piosenki + mała przeróbka slonbogiem
|
|
 |
Może po prostu to wszystko nie było nam pisane. Być może nie powinniśmy zawierać jakiejkolwiek znajomości. Być może seks na tylnym siedzeniu samochodu z wielokrotnym łączeniem się z niebem nie był najlepszym posunięciem jak i te wszystkie wspólne melanże pełne koksu i przyjaźń, która przerodziła się w tą pieprzoną miłość / slonbogiem
|
|
 |
aloha skurwysyny. / slonbogiem
|
|
|
|