 |
Mam własne piekło w samym środku serca. Mija kolejna godzina kolejnego dnia, kiedy wylewam nieustannie łzy. Tłumaczę się, że źle się czuję. Tłumaczę się, że nic się nie stało, a tak naprawdę wewnętrznie nie daję już rady. Nie mam siły by wstać i zasnąć następnego dnia. Jestem zbyt słaba psychicznie, żebym mogła walczyć. Zabierz Boże ból, zabierz mnie. Oczyść moją duszę ze smutku i tęsknoty. Napraw moją duszę - napraw mnie. Nie chcę tak dalej żyć. / erirom
|
|
 |
chyba gdzieś po drodze zgubiłam sens, pomiędzy wczorajszymi łzami a ostatnim oddechem. czuję jak coś znika, jak jakaś część mnie ulatnia się z każdym wydechem. próbuje się odnaleźć, ale szara rzeczywistość nie daje o sobie zapomnieć. / solve
|
|
 |
Chcę poczuć smak nieba, zapomnianych już dawno duszy. / erirom
|
|
 |
Jest noc, głęboka ciemność. Leżę na łóżku. Przekręcam się setny raz na minutę z jednego boku na drugi. Moje myśli obejmują wszystkie możliwe pojęcia, a po chwili są niczym. Nie ma zupełnie nic. Wszystko znika. Z natłoku myśli nad którymi nie potrafię zapanować pojawia się pustka, która jest gorsza niż jakikolwiek krzyk. Zniknęły moje marzenia. Zniknęły moje dotychczasowe cele. Przekreśliłam wszystko. Czasem nawet chciałabym oddać swoje życie za życie kogoś, kto tego naprawdę chce. Nie widzę siebie tutaj. Nie widzę siebie za kilka lat. Tak bardzo się pogubiłam w ostatnim czasie, że nawet nie wiem kiedy uśmiecham się szczerze a kiedy kłamie. Chciałabym coś zmienić. Ogień zgasł, a moje życie przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Czegoś w nim brakuje. / erirom
|
|
 |
Gdybym nie miała tej wiary, nic nie byłoby jak jest. Gdybym, nie zachowała w sobie odrobiny ciepła i odwagi na to, aby dalej istnieć, wszystko nawet ja rozpłynęło by się w zanieczyszczonym złymi uczuciami powietrzu. Wszystko też dzięki temu, że myślałam. Codziennie przebywałeś w mojej głowie i nie chciałeś wyjść z nie wiadomo jakich przyczyn. Może chciałeś tam być, trochę zamieszać i po prostu dowiedzieć się czy wytrzymam ze świadomością, że to jest. Owszem, życie jest trudne i będzie. Nikt tego nie zmieni. Lecz istnieją osoby, które łagodzą to i pomagają. Nawet wystarczy ich jedno słowo czy choćby obecność, a czujemy się tak szczęśliwi, jakbyśmy potrafili unosić się i lecieć. Jeden raz, ostatni ten jedyny. W rzeczywistości i śnie. Bez prawdy i w tajemnicy.
|
|
 |
Uśmiechasz się tak słodko i myślisz, że uśmiech wszystko załatwi, że wymaże z głowy wszystkie dni udręki, w których zmagałem się z brakiem Ciebie, że ukryje cierpienie i kruszące się serce pod powłoką kłamstw i łez. Masz rację, jestem w stanie wybaczyć Ci wszystko choć wiem, że mogę tego żałować. Nie liczy się nic bo Twój uśmiech daje falę ciepła na moje zbolałe myśli i wiarę, że tym razem nam się uda. Nie potrafię tak po prostu powiedzieć ŻEGNAJ, zbyt wiele nas łączy, zbyt wiele komórek mojego ciała krzyczy, byś była obok. Złe wspomnienia topią się jak ten śnieg, który dopiero co pojawił się za oknami. Nie sądziłem, że rany, choć tak świeże, tak prędko potrafią się zagoić. Przy Tobie nawet huragan zamienia się w delikatny wietrzyk chłodzący twarz w upalny dzień, gdy nie widzisz już możliwości schowania się przed słońcem./mr.lonely
|
|
 |
Zastanawiam się jak mnie wspominasz? Nasz związek, te wszystkie dni razem. Miesiące, a później już lata. Wracasz czasem do tego co razem przeżyliśmy? Jeżeli tak to do czego? Jak patrzysz w gwiazdy to szukasz tej naszej, zamykasz oczy bym się pojawił obok Ciebie w wyobraźni? Gdy wychodzisz w nocy na spacer z psem zastanawiasz się czasem co byłoby gdybym pojawił się przed Tobą - a wtedy stanął, uśmiechnął się i zdjął słuchawki, a następnie Cie przytulił? Albo gdybym odwrócił wzrok i przeszedł obojętnie? Co czujesz? Myślisz o mnie jeszcze? / niefartowny
|
|
 |
Chodź, usiądź proszę obok mnie a Opowiem ci o tym jak serce mi się kroi na samą myśl, ze na cmentarzu nie bywam tak często jakbym chciał. Opowiem ci o tym jak bardzo dusi mnie toksyczność tego powietrza które cały czas wdycham chociaz nie mam na to najmniejszej ochoty. Ból tęsknoty, rozpacz za utraconą nadzieją i przyszłością, która dla mnie przestała istnieć wraz z kolejną utratą miłości. Nie mam tlenu, nie mam motywacji, straciłem sens egzystencji o którą walczyłem 4 lata. Byłem pewny, że to już na zawsze, że jesteśmy silniejsi a staliśmy się po prostu słabsi. Nie pozostało nic, bo wszystko obróciło się w proch, ale trzeba żyć choć momentami pragnie się śmierci.
|
|
 |
Opowiem ci o tym jak ciężko jest zapomnieć o uczuciu które łączy dwoje ludzi. Ciężko jest wyzbyć się wszystkich wspomnień z ukochaną osobą z którą pragnęło się jeszcze do niedawna ziścić wszystkie plany i marzenia. Trudno pogodzić się z utratą najważniejszej osoby, która tak naprawdę ustanowiła to jakim się jest człowiekiem. Opowiem ci o tym, bo utraciłem kolejną osobą w swoim życiu i chyba na razie nie daje sobie z tym rady chociaż muszę. Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego nasze losy potoczyły się tak a nie inaczej, ale muszę się chyba pogodzić z jej słowami, że coś w nas pęka i że nie jesteśmy w stanie poradzić sobie ze strachem względem drugiej osoby. Tak bardzo się kochamy że aż sprawia nam to ból, którego nie chcemy dłużej odczuwać, z którym ona sobie nie radzi a przy okazji jej małe serduszko o które muszę dbać. Jeśli uznaje że to najlepsza decyzja by poczuła się uwolniona od negatywnych emocji to pozwolę jej odejść by móc widzieć u niej uśmiech a nie łzy których doświadcza.
|
|
 |
Ja swoją Perełkę zawsze nazywałem i zawsze Aniołem nazywał będę, bez względu na wszystko. Była takim stróżem, który pilnował bym nie stoczył się ponownie, bym nie schodził na złą drogę i starał się żyć tylko miłością. Nazywam ją tak, bo jest najpiękniejsza istotą na ziemi, tak jak każda inna kobieta. Zawsze była przy mnie, trwała, nigdy nie opuściła w chwilach zwątpienia i załamania, które przechodziłem przez spory okres czasu. Po prostu żyła dla mnie i dla świadomości, że może pomóc kolejnej zbłąkanej duszy, żyła dla świadomości, że naprawiła kolejnego rozsypanego na części człowieka, który nie chciał żyć, chciał umrzeć, bo nie dawał rady dłużej funkcjonować w tym świecie. Zawdzięczam jej to wszystko. Siebie, swoją osobowość, swoje życie, swój świat. Naprawiła mnie, oswoiła z dobrem, które przestało być dla mnie czymś obcym. I choć znowu nie mam jej w swoim życiu to na zawsze pozostanie w sercu..
|
|
 |
10 miesięcy. W końcu wracają moje uczucia. Dopiero teraz, po dziesięciu miesiącach,jezu, chcę, żeby było jak kiedyś, boże, tak jak kiedyś, kiedyś byłam wysoko, byłam tak wysoko i tego nie doceniałam, boże, jak mogłam, 10 miesięcy temu, dziesięć jebanych miesięcy, ja już się gubię, piszę bez sensu, dwudziesty piąty raz przymierzam się, żeby coś napisać i dalej nie potrafię opisać tego, co się dzieje teraz w moim sercu i w mojej głowie i nie umiem złożyć nawet jednego sensownego zdania i ohh boże, czemu ja sobie tak strasznie niszczę życie, oh czemu, ale wróciły moje uczucia, oh chyba to dobry znak. / believe.me
|
|
 |
Nie musiałaś mówić mi, że to co czułaś zgasło wraz z ostatnią gwiazdą na niebie. Widziałem w Twoich oczach ból, który wyrażał tak intensywnie Twoje cierpienie. Usunąłem się w cień byś nie musiała bać się o To, że kolejny raz powiem jak badzo Cię kocham. Wiem, że nie chciałaś tego, nie chciałaś fali uczuć uderzających ode mnie w Twoją stronę. Wolałaś żyć gdzieś poza naszym światem, który wcześniej zbudowaliśmy. Fundamenty zaczęły się kruszyć, a nasze dłonie nie potrafiły złączyć się kolejny raz. Czyja to wina? Nie oskarżam Twego niewinnego serca o niepowodzenie. Wiem, że kolejny raz pokazałem jakim dupkiem jestem choć wciąż kocham Cię nieprzytomnie. Wyglądam przez okno, lecz na białym puchu wciąż nie ma Twoich śladów. Przestaję się łudzić, bo wiem, że i tak już nie wrócisz./mr.lonely
|
|
|
|