 |
"Jutro będzie lepiej, niech tylko minie noc ta -
to filozofia dobra dla małego chłopca."
|
|
 |
- Nigdy nie myślałem, że nadejdzie czas, że tak bardzo będę tęsknił za rodzicami. Za dobrymi radami Ojca i nadopiekuńczością Matki. - westchnął. - Dziś mijają dokładnie 3 lata od ich odejścia, a ja nadal nie mogę się z tym pogodzić. Odwiedzam ich grób, przeglądam zdjęcia, a kiedy jestem znów daleko ich portrety na ramionach dodają mi sił. - w jego oczach zaczęły pojawiać się pierwsze łzy. - Tak bardzo chciałbym, żeby wrócili. Chciałbym ich przeprosić i powiedzieć im, że żałuje tak wielu rzeczy. Chciałbym ich przeprosić i powiedzieć jak bardzo ich kocham. - jego policzki zaczęły moknąć od łez, a ręcę zaciskały się w pięści. / niefartowny
|
|
 |
Ja i Ona. To chyba najpiękniejszy moment. Gdy jesteśmy sami i możemy być całkowicie sobą, bez masek, bez niczego. Możemy pomówić o tym co się wydarzyło, co było, co nas boli, czego się boimy, co rozpierdala nas psychicznie. Możemy mówić o przyszłości, popijając piwo lub wino, które uwielbia.Mamy czas dla siebie, na swoje przemyślenia, na własne uczucia i emocje. Mamy czas na łzy, na pretensje, na prośby, na wyznania, na krzyki. Wyładowanie napięcia i wyrzucenie z siebie wszystkiego co ciąży na duszy a później czas na podreperowanie jej i pod pielęgnowanie jej kruchych skrzydełek, który często opadają a momentami nawet rozkruszają. Jest wszystkim co mnie najlepszego w życiu spotkało. Jest moją przyszłością i nie wiem co bym bez Niej zrobił. Gdyby coś jej się stało, gdyby odeszła bez chęci powrotu, prawdopodobnie rozłożył bym się na torach i czekał na śmierć.
|
|
 |
Lubię przebywać u rodziny Ani, bo wiem, że akceptują mnie, chociaż początki bywały ciężkie, bo pełne obaw i strachu o ich córkę i perełkę, którą kochają najbardziej na świecie. Nie oceniali mnie pochopnie, ale widzieli co ona przeżywa u mojego boku. Wiedzą doskonale ile było wylanych łez ile niepotrzebnych krzyków i zbędnych słów. Mimo to, gdy jej mama widzi mnie w progu to przytula mnie jak własnego syna a jej ojciec? Chociaż wiem, że pozoruje dystans to tylko ja wiem jaki jest gdy jesteśmy sami a wyłącznie przy mnie pokazuje swoje łzy, bo zawsze mnie prosi o to bym się opiekował jego córką.Lubię siedzieć z nimi przy stole i słuchać ich żartów, docinków. Lubię, gdy wspominają dzieciństwo Ani, która wtedy zwyczajnie się czerwieni. Lubię tą atmosferę, bo czuję się tam jak członek rodziny. Podobnie z moimi. Tylko tam Ania wszystkich zachwyca. Uwielbiają ją, kochają równie mocno co ja, zwłaszcza mój ojciec, który codziennie mi grozi, że jeśli to spierdolę to sam mi wpierdoli.
|
|
 |
Zostań, potrzebuję Cię tu.
|
|
 |
Nawet sobie nie wyobrażasz jakie to było cudowne uczucie po tak dłuższym czasie znów Cię zobaczyć. Usłyszeć Twój głos, czuć Twoją obecność przy mnie. / allyouneedisloove
|
|
 |
pytacie jak wygląda moje życie? to jedna wielka monotonia. wstaje rano, mocna kawa, szybkie ogarnięcie się żeby zdążyć na autobus o 6:00. idę do szkoły, do tych ludzi którzy potrafią tylko mierzyć wzrokiem, obrabiać każdemu dupę nawet sobie nawzajem, z którymi tak naprawdę nie chce być. godzina 16:00 czasami 17:00 wracam do domu. kolejna kawa. do wieczora siedzę u siebie w pokoju. słucham muzyki najgłośniej jak się da, oglądam filmy ciągle te same, albo po prostu siedzę w ciemności i ciszy. idę spać dość szybko z nadzieją, że od razu zasnę. a tak naprawdę nie mogę zasnąć bo głowę mam zawaloną ciągłymi myślami, problemami. i tak jest codziennie od dłuższego czasu. szczerze? zazdroszczę wam normalnego życia z codziennymi nowymi wrażeniami.
|
|
 |
Wraz z Jego ucieczką zawalił się mój świat. Tydzień wystarczył, bym zrobił ze swojego życia istny syf, który nie sposób posprzątać w jeden weekend. Czymże jest tydzień? To niby tylko siedem dni, prawda? To dla Ciebie tylko siedem pieprzonych dni, a dla mnie zaczynały przypominać wieczność. To aż siedem dni, 168 godzin, 10080 minut i 604800 sekund. Dla mnie to udręka, piekło. Przestałam racjonalnie postępować. Przestałam dbać o siebie, pamiętać o każdym posiłku czy śnie, co sprawiło, że naprawdę mało śpię i jeszcze mniej jem. Przestałam funkcjonować tak, jak to robiłam dotychczas, ponieważ znikając na ten tydzień, zabrał ze sobą gdzieś daleko cząstkę mnie, która pozwalała mi kontrolować to wszystko. Nikt mnie już nie pilnuje. Nie prosi, bym zjadła. Nie przypomina, że czas spać, bo jutro nie wstanę do szkoły. Zabrakło Go, by dawał mi siłę. Stoczyłam się znowu. Znowu nic nie ma dla mnie sensu i mam na wszystko wyjebane. Czas skończyć swą podróż skarbie, wracaj do mnie. // kinia-96
|
|
 |
Brakowało mi tej wspaniałej kruchej istoty, która jest moją stabilizacją i nie pozwala mojej wewnętrznej bestii wydobyć się na zewnątrz, czuwa, choć to ja powinienem czuwać nad nią. Mój mały kochany anioł stróż. Spędziłem okropne miesiące bez niej u boku, które były udręką i nie chciałbym już więcej jej stracić, bo wiem, że teraz bez niej bym umarł, poległ na polu bitwy. Bez niej nie ma mnie, na szczęście, znowu czuję, że żyję. "Niech to trwa, nigdy się nie kończy, nawet śmierć nas nie rozłączy" - Słyszę jak cytuje PIH'a, powiedziała, ze nie chce mnie tracić, nie przez byle głupstwo, a ja? Ja odpowiedziałem, ze jedynym sposobem na to żeby mnie straciła jest moja śmierć, bo nic innego nie może stanąć na przeszkodzie naszej miłości, choć zawsze mówię, że ta miłość sięga o wiele dalej i głębiej niż może nam się wydawać. Daliśmy radę, przetrwaliśmy, żyjemy, mocniejsi, bardziej pewni swoich uczuć, bardziej pewni dnia jutrzejszego.
|
|
 |
Chodź, zapukaj do moich drzwi. Wpuszczę Cię do środka, jest zimno na dworze, zaprowadzę Cię do salonu, usiądź na kanapie zaraz przykryję Cię kocem i podam coś ciepłego do picia. Co wolisz? Kawe, herbate, gorącą czekoladę, kakao? Przeważnie specjalnych gości częstuję gorącą czekoladą, więc może też się skusisz? Ja tymczasem zaparzę sobie kawę, jeszcze dzisiaj nie zdążyłem wypić i jestem rozdrażniony. Usiądę obok Ciebie, trzymaj, mam nadzieję, że będzie ci smakowała. A teraz chodź do mnie, wtul się we mnie, obejmę cię ramieniem i szybko nie wypuszczę. Cieplej Ci? Czujesz się bezpieczna obok mnie? Jeśli tak to daj upust emocjom, śmiało, oboje chyba jesteśmy smutni i sfrustrowani. Możesz mi opowiedzieć, wszystko, dosłownie, nie hamuj się, nie trzymaj dystansu, zrzuć barierę i maskę, jeśli chcesz to płacz a ja otrę każdą twoją łzę jeśli chcesz to krzycz w moją bluzę a ja bardziej przygarnę cię do siebie. Trzymam cię i nie puszczę. Dziś jestem tu z tobą, dla ciebie.
|
|
 |
Cztery lata temu dostałem od losu swoje własne wybawienie, wyróżnienie, szansę na rozpoczęcie nowego, lepszego życia z dala od tego aktualnego. Podarował mi jednego ze swych Aniołów, najpiękniejszą istotę jaką kiedykolwiek widziałem. Tak po prostu podarowała mi swoje serce na dłoni, bezinteresownie jedynie na warunku, że nigdy go nie wyrzucę, nie zdeptam i nie zapomnę, że posiadam. Byłem w tamtym momencie największym szczęściarzem, bo uśmiech przez kilka tygodni nie schodził mi z twarzy mimo tak wielu problemów. Dzięki niej zrozumiałem, że te najmniejsze gesty potrafią najbardziej odmienić życie drugiej osoby. Jak te z pozoru błahe uczynki dają ogromną radość osobie pokrzywdzonej przez los, życie i innych ludzi. Nauczyła mnie mieć zawsze otwarty umysł i serce na dobro ludzi, na krzywdy, których nie można omijać tak obojętnie, bo nikt nie jest od nikogo lepszy ani gorszy, wszyscy są na równi, z takimi samymi prawami do życia. Przy niej doznałem swojego osobistego nawrócenia.
|
|
|
|