 |
"wszystkie moje samobójstwa były nieudane. właściwie wszystko było nieudane : i życie i samobójstwa. W moim przypadku jest to tym bardziej okrutne, że zdaję sobie z tego sprawę. tysiącom ludzi na Ziemi brak siły, sprytu, urody czy szczęścia. mnie jednak odróżnia od nich ta nieszczęsna przypadłość, że jestem tego świadoma. poskąpiono mi wszystkich darów oprócz jasności widzenia. nieudane życie, trudno.. ale nieudane samobójstwa? aż mi wstyd. nie umiem ani żyć pełnią życia ani się z nim rozstać. jestem dla siebie bezużyteczna, niczego sobie nie zawdzięczam. najwyższy czas wykazać trochę woli. życie dostałam w spadku; śmierć sama sobie zadam."
|
|
 |
To miało tak wyglądać, że te dwa serca, dwa organizmy tworzą jedność nierozłączną, a jednak coś się gdzieś nam pomyliło. Coś spadło na ziemię i roztrzaskało się w drobny pył, a coś innego uleciało w powietrze. To tak wygląda, że niby my to My, a tak naprawdę to Ty i ja, dwa różne serca i dwa różne organizmy./mr.lonely
|
|
 |
coraz częściej sama już nie potrafię określić co czuje. smutek, obojętność, brak nadziei na lepsze jutro? coraz trudniej się podnieść, gdy w przeszłości tak wiele fałszywych dłoni chciało Cię unieść tylko po to, żeby później zrzucić na samo dno. świat przesiąknięty jest kłamstwem i obłudą, a ludzie mają wypisany fałsz na twarzach / solve
|
|
 |
Nie żyw już urazy, próbowaliśmy tyle razy, a teraz to przeszłość, chyba coś nam uciekło. / Sitek ♥
|
|
 |
Szaleję za Jego słodkim i prześlicznym uśmiechem. Za delikatnym dotykiem i niesamowitym spojrzeniem. Uwielbiam sposób w jaki do mnie mówi. Jest tak cudownym człowiekiem, że aż na sam Jego widok skaczę z radości, cieszę się jak małe dziecko z upragnionej zabawki a w moim brzuchu wariuje stado motyli. / allyouneedisloove
|
|
 |
Odszedł, nie ma go. Teraz jestem Ja i Ty. My już nie istnieje a szkoda bo Cię kocham
|
|
 |
chciałabym przez moment stać się dla kogoś uzależnieniem, przez moment być dla kogoś najważniejszą rzeczą. Chciałabym być dla kogoś zachodem i wschodem słońca, chciałabym być twoim całym życiem.
|
|
 |
Jest północ, nadal czekam na Ciebie. Czekam i myślę że napiszesz, może dasz znak i porozmawiamy. Oszukuję się kolejny raz, nie potrafię zasnąć staram się lecz nie za bardzo mi to wychodzi. Martwię się o Ciebie, nienawidzę gdy milczysz gdy mamy przerwę. Nienawidzę milczenia, chcę z tobą porozmawiać, zamienić kilka słów. Powiedz że u Ciebie jest dobrze, że trzymasz się jakoś. Tylko nie obiecuj mi nigdy już bo boję się tego. Nienawidzę fałszywych słów, niespełnionych obietnic. Nie lubię gdy Ciebie nie ma przy mnie. Jest noc, ja nie śpię kolejną noc myślę i to mnie niszczy wszystko się sypie, nie potrafię już usypiać bez twojego Dobranoc. Przyzwyczaiłam się że zajmowałeś tak wiele mojego czasu, przyzwyczaiłam się do twojej obecności w moim życiu. Gdzie teraz się podziewasz? czemu nie odzywasz się do mnie już? zrobiłam coś źle, czy może to bez powodu? Nie wiem co myśleć, nie chcę mi się jeść, oddychać, żyć. Wszystko stało się obojętne, wszystko jest pozbawione sensu. Czemu tak bardzo mi źle
|
|
 |
"Siedziałeś w barze jak co weekend, chlałeś, niedługo chyba tam zamieszkasz na stałe i gdy przez gardło spłynął znowu kieliszek, chciałeś wykręcić jej numer i ją usłyszeć. Ona też tak miała pewnie setki razy, bo przecież była od Ciebie uzależniona i uwierz mi, że daleko jest azyl, ale nie możesz zadzwonić, bo wtedy dasz się pokonać. "
|
|
|
|