 |
Marzę byś teraz był tu obok, byś nie zapewniał tylko po prostu był i starał się o moje serce które ledwo biję.
|
|
 |
Tęsknie za dawnym życiem, tęsknie za byciem dla kogoś najważniejszą. Wiesz, bardzo chciałabym się uśmiechnąć popatrzeć na Ciebie i wybaczyć wszystko. Masz rację chciałabym się przestać przejmować nie wybiegać w przyszłość, dać działać losowi lecz nie potrafię, nie mogę się przemóc by podarować Ci swoje serce, nie mogę Ci oddać resztki siebie. Może masz dobre intencje, może chcesz się zaopiekować mną jak najlepiej, może i mnie kochasz lecz Ja już nie potrafię pokochać bo za dużo we mnie bólu, złych emocji. Nie potrafię zaufać bo boję się straty, boję się że tylko chwilowo chcesz być a później wszystko pryśnie, będzie jak zawsze. Boję się samotności, boję się że nie poradzę sobie, że kolejnego bólu nie przeżyję. Boję się żyć bo wiem że wiele razy dawałam z siebie bardzo dużo a otrzymywałam w zamian tylko ból. Nie potrzebuję litości, nie potrzebuję byś się zamartwiał. Udowodnij mi że to wszystko jest warte poświęceń, nie obiecuj tylko po prostu postaraj się pokochać moje serce.
|
|
 |
|
I właśnie tym różnię się od innych dziewczyn. Ja do Ciebie nie wrócę, nie będę robić wszystkiego, żebyś tylko zwrócił na mnie uwagę. Zraniłeś mnie, więc spierdalaj. Nie jesteś nikim specjalnym, nie będę wybaczać, bo nie ma tutaj miejsca na drugą Matkę Teresę. W dupie mam co nas łączyło i co mogłoby łączyć. Nigdy nie będę jakimś ułamkiem, nigdy nie popatrzę już w Twoją stronę, bo tam za duży tłum śliniących się lasek. Poszedłeś na łatwiznę, jak zwykle na skróty, ups, ślepa uliczka. Nie dam Ci satysfakcji, że kolejna wróciła, że możesz robić wszystko, a one i tak przychodzą. Wiesz kto przychodzi? Puste idiotki, które mógłby mieć tutaj każdy, więc czym się szczycisz? Daj spokój, żaden z Ciebie plejer, raczej frajer, który wyznacza swoją wartość przez ilość zaliczeń. Serio? Serio myślałeś, że będę jak tamte, że wrócę, że polecę na tanią bajere o nieistniejącej tęsknocie? Śmieję Ci się w twarz, bo jesteś zerem. Upadłeś tak nisko, że nie ma obok już nikogo./esperer
|
|
 |
"Nie wystarczy pokochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ją przez całe życie."
|
|
 |
Tęsknisz za byciem dla kogoś ważną, prawda? Tęsknisz za smsami, które każdego dnia Cię budziły a w treści życzyły miłego dnia. Tęsknisz za spokojnym zasypianiem z myślą, że on zaraz zadzwoni tylko po to, aby powiedzieć zwykłe dobranoc. Czujesz pustkę, odczuwasz brak miłości i poczucia bezpieczeństwa. Jest Ci zimno, bo żadne ciało do Ciebie nie przylega na tyle mocno by oddać Ci skrawek swojego ciepła. Zapewne brakuje Ci również porannej kawy i buziaka w czoło, który dostawałaś zaraz po przebudzeniu. Odczuwasz utratę kawałka duszy a serce krzyczy z żalu. Zamiast jednej kawy, wciąż robisz dwie. Wieczorami zaciskasz ręce w pięść i uderzasz o twardą posadzkę by zagłuszyć szloch wydostających się na zewnątrz wspomnień. Krwawisz choć zaprzeczasz samej sobie. Brakuje Ci bycia na pierwszym miejscu i możliwości wybrania numeru do niego o każdej porze dnia i nocy. Tęsknisz za sprzeczkami i błahymi awanturami, które wnosiły jakąś odmianę. Skąd wiem? Również mi tego brakuje.
|
|
 |
Wiem, że się zmieniłam, dostrzegasz to jako jeden z nielicznych, bo znasz mnie najlepiej. Pokochałeś inną wersję mnie. Polubiłeś innego człowieka niż tego kim się stałam. A stałam się obca, nie tylko dla Ciebie ale również dla siebie. Jestem chłodna, bardziej obojętna i zdystansowana, udaję silną, powtarzam ciągle te same błędy, popadam w obłęd, zakopuję się coraz głębiej w moim cierpieniu i dzięki Tobie widzę, że odpycham Cię od siebie i odrzucam Twoją pomoc. Możesz wątpić we mnie i w tą relację, ale ja nigdy nie zwątpiłam w Ciebie i w tą przyjaźń, która nas połączyła, mimo, że Cię zawiodłam. Mimo, że utraciłam grunt pod nogami i sens dalszej egzystencji. Mimo, że nie wiem co ze sobą zrobić a częściej myślę o położeniu się na torach to chciałabym znowu powrócić do dawnej siebie, do tej kobiety, która znaczyła dla Ciebie bardzo wiele, tylko mi pomóż, proszę, nie skreślaj, podaj dłoń, przypomnij za co mnie ceniłeś i czym jest moje prawdziwe "ja", okaż cierpliwość i wyrozumiałość.
|
|
 |
Kiedyś chciałam poświęcić dla Ciebie wszystko, dziś nie potrafię zaufać nikomu. Nie potrafię kochać, stałam się inna. Wszystko dedykuję tobie, każdą łzę, każdy smutny dzień. Ten cały ból który niszczy mnie.
|
|
 |
Procenty już nie pomagają gdy organizm nie chcę żyć, kolejne dni nie pozwalają by jakoś żyć. Gdy człowiek umiera pozostawia po sobie jakiś skrawek siebie, kilka emocji, bolesne wspomnienia.
|
|
 |
Pozbieram się, poskładam się w jedną całość ale nie dzisiaj, nie jutro za jakiś czas.
|
|
 |
Czuję że zawiodłam, że kolejny raz jest inaczej. Obiecałam sobie że już nigdy nikt nie będzie zamartwiał się, że postaram się. Obiecałam że będę oparciem, będę wspierać albo przynajmniej postaram się być. Czuję że nie powinnam tak robić, stałam się egoistką myślę tylko o sobie. Czemu właściwie tak jest? czemu nie potrafię się zmienić. Powinnam zacząć doceniać każdy kolejny dzień, powinnam wdychać powietrze całą sobą i generalnie powinnam się zmienić. Zawodzę każdego kolejnego dnia, udowadniam tym że jestem taka jak inni udowadniam że nie jest warta nazwania przyjaciółką. Teraz mogę tylko przeprosić, mogę żałować mogę błagać Boga by pomógł mi się zmienić, pomógł poradzić sobie z wadami które niszczą innym życie. Proszę Boga kolejny raz by dał mi siłę gdy nie umiem jej odnaleźć w sobie. Błagam Cię Boże dopomóż mi bym mogła być kimś lepszym, osobą godną - pomóż mi bo nie daję rady. Chcę się zmienić, chcę zacząć od nowa- chcę być lepszym człowiekiem. Tylko błagam pomóż mi.
|
|
|
|