|
Może wystarczy pokochać ból . Przecież on tak przeważa nad wszelkimi pozytywnymi uczuciami , jest wszędzie ... stanę się jego kochankiem , może mnie również obdarzy sympatią . Zatańczymy w deszczu , zapominając o chwili .Przy nim nie trzeba się martwić o jutro . Dla niego liczy się tylko to co było , lubi zawracać w głowie , lubi przypominać o sobie i zatracać w czeluści wspomnień .
|
|
|
Tak , poddaliśmy się . Stoimy tu na skale obfitej w cierpienia . Dlaczego na mnie nie patrzysz Proszę spójrz na mnie . Nie patrz w przód , wiem że nie skoczysz. Ja wciąż stąpam dalej . Jestem już blisko zguby , a Ty dalej patrzysz monotonnie przed siebie . moje stopy zsuwają się . Co mam zrobić byś mnie zauważyła , co się stało z nami . ? Proszę skończ , to boli .
|
|
|
Nie widzisz mnie . Znikam , czy może już dawno Twoje oczy przeniknęła obojętność . Mgła , tak ona zawsze była między nami , ale wystarczył ruch ręką , może nawet lekki podmuch i znów byłaś mą myślą .
|
|
|
Obfitości działają na skrajności, rzecz niewyjaśniona
brakiem poczciwości zachowań, sen mży w pigułkach,
spojrzenie nadal to samo, chwytaj oddech jeden za
drugim nie zwracając uwagi na barykady i ciernie
którymi jesteś otoczony, nie trzymaj się z
dala od pokus, kochaj to co kochałeś, walcz nie
poddając tchu, zapędy odstaw w każdy możliwy dół,
czekanie morduje świadomość... wciąż czekam i
czekam i kurwa czekam... organizm wycieńczony do granic
możliwości, szpital się już powoli kłania, nie
wchodź w umysł bo z niego nie wyjdziesz już nigdy,
czas na kolejny nocny narkotrip, pływające muzyki
fale otaczające i unoszące mnie ponad skurwiałość
naszego świata, czas znów coś namalować...
może namaluje Ciebie. znów.
|
|
|
Dzień dobry z sensem istnienia walki,
brak sygnału z wiadomego powodu, powolny
brak sił i chęci, otaczające śmieci, cyftysz kiftysz
puftysz woda z dupy, ścierwo nie obraz, bajzel nie jutro,
jedno wielkie śmierdzące gówno, milion parafraz,
sarkazmu ironia, malbak do pyska, chwilowy czas na sen.
|
|
|
Noc i dzień, jebie się już jedno i drugie, zaburzenia
czasoprzestrzeni, brak sensu, poszukiwania nadal
trwają jak i oczekiwania niesplamionych ciemiężców,
w oddali słychać dzieci, ludzie przeciwko
ludziom, brak pojęcia strony, , ciągłe
słuchanie czekaj czekaj czekaj czekaj czekaj,
i czekam bo chcę, bo mogę, bo wiem że warto.
odpowiedź znam, ciekaw jestem czy wy
znacie odpowiedź na wasze najważniejsze pytanie.
|
|
|
Ciągle ranię innych często nieświadomie, kurwa mać, obdarty z empatii aspołeczny pojeb, kurwa mać, ale twardo stoję i nie dam się złamać, kurwa mać, choć ten świat bez przerwy pluje mi w twarz, kurwa mać. # Eripe.
|
|
|
Wyprany z uczuć, ale do bólu prawdziwy, nie wierzę w happy end, widzę same negatywy. # Eripe.
|
|
|
Chodzisz po gównie pluskając się w śmieciach rzeczywistości,
oczy większości pozostają bardzo szeroko
zamknięte, nie widzisz masek, sztuczności zachowań
na potrzeby własne jak i korporacyjnych chwał
sukcesywności obłudy, przechodzę . Ludzie patrzą z boku i widzą wszystko,
... wybierasz własną drogę
chodząc tymi przeklętymi ulicami spojrzeń, przemocy,
gniewu by sięgnąć głęboko... głęboko w swoje
własne serce by zobaczyć to samo, albo
to czy jeszcze możesz nazwać siebie człowiekiem.
Człowiek nigdy nie wyzbędzie się z siebie
proporcjonalności zła dla owej równowagi bytu,
ale może nad jakąś ze stron zapanować, która będzie wasza?
|
|
|
Kobieta jest jak balet na dzielni, najpierw naodpierdalasz, a ktoś rano musi sprzątać. # LaikIke1.
|
|
|
Uwielbiam ludzi, kocham ich obłudę i zawiść. # W.E.N.A.
|
|
|
Pewność siebie - mój sposób na porażkę, stary, najważniejsze nie płakać, śmiać się gdy krwawisz. Najgorzej się żalić, ja nie lubię w chuj, jak ktoś mnie słucha nie wpierdalam się z bólem mu. # Smarki Smark.
|
|
|
|